Taryfy niezgodne z prawem
Sąd orzekł, iż konstytucja USA przyznaje Kongresowi wyłączne prawo do regulowania handlu zagranicznego, które nie może być zawłaszczone przez prezydenta choćby w ramach nadzwyczajnych uprawnień. W efekcie unieważniono wszystkie taryfy oparte na ustawie IEEPA, która służy do reagowania na wyjątkowe zagrożenia w sytuacjach nadzwyczajnych. Wyrok nie dotyczy jednak ceł sektorowych, m.in. na stal, aluminium i samochody.
Decyzja sądu wywołała natychmiastowe reakcje rynków. Dolar umocnił się wobec euro, jena i franka, a notowania giełdowe wzrosły w Azji i na Wall Street.
Biały Dom składa apelację
Administracja Trumpa zapowiedziała apelację i podważyła kompetencje sądu. Rzecznik Białego Domu argumentował, iż deficyt handlowy USA stanowi zagrożenie narodowe. Dodał, iż decyzje w tej sprawie powinny należeć do prezydenta, a nie do „niezależnych sędziów”.
Eksperci podkreślają, iż wyrok może osłabić pozycję negocjacyjną USA wobec partnerów handlowych, takich jak Chiny czy Unia Europejska. Choć sąd nakazał wydanie nowych rozporządzeń celnych w ciągu 10 dni, rząd złożył apelację do sądu federalnego w Waszyngtonie.
Sprawa trafiła do sądu na wniosek pięciu małych firm importujących oraz dwunastu stanów USA. Ich przedstawiciele podnosili, iż taryfy niszczą ich działalność gospodarczą, utrudniają prowadzenie biznesu i destabilizują ceny.
– To nie prezydent może jednostronnie decydować o regułach handlu. To zadanie Kongresu – komentował prokurator generalny Oregonu, Dan Rayfield, cytowany przez Reutersa.
Co dalej z polityką handlową?
Wyrok może mieć dalekosiężne skutki dla przyszłych relacji handlowych USA z resztą świata. Oznacza też, iż administracja Trumpa będzie musiała szukać alternatywnych sposobów wywierania nacisku na partnerów handlowych.
Jak zauważają analitycy Goldman Sachs, chociaż orzeczenie to uderza w strategię taryf generalnych, nie blokuje ceł sektorowych i nie wyklucza innych dróg prawnych.
Reakcje międzynarodowe były umiarkowane. Japonia i Korea Południowa zapowiedziały analizę wyroku, a władze Hongkongu uznały go za krok w stronę umiarkowania. Ekonomiści wskazują, iż skutki mogą być odczuwalne w globalnych łańcuchach dostaw. Co więcej, firmy odzyskają przewidywalność w planowaniu importu i cen – informuje Reuters.
Wyrok potwierdza, iż uprawnienia egzekutywy mają swoje granice – i iż polityka handlowa musi mieć podstawę ustawową. Tym samym otwiera drogę do zmiany podejścia USA do negocjacji handlowych i wytyczenia nowych ram prawnych dla ceł.
Przeczytaj także:
- Goldman Sachs: Europa mocno odczuje amerykański kryzys
- Nowa runda wojny handlowej. Trump zapowiada cła na telefony i unijne towary
- Unia i Ukraina negocjują nowe zasady handlu. Rolnictwo w centrum sporu
- Handel w cieniu niepewności. Polskie firmy dywersyfikują dostawców i zmieniają strategie