Ambasador RP we Francji i polityk PiS zatrzymani przez CBA. To ciąg dalszy afery

1 dzień temu
Polski ambasador we Francji Jan R., bankowiec Paweł P. i były poseł PiS Maks K. zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Chodzi o fikcyjne dyplomy ukończenia studiów na uczelni Collegium Humanum.
Na ambasadora CBA czekało na lotnisku
Od poniedziałkowego poranka służby prowadziły skoordynowaną akcję zatrzymań i przedstawiania zarzutów urzędnikom państwowym, wieloletnim parlamentarzystom PiS oraz ambasadorowi Polski we Francji - podaje Goniec.pl Czynności zakończyły wielogodzinne przesłania i konfrontacja w krakowskiej prokuraturze. Zatrzymani i przewiezieni do Katowic zostali Max K. i Paweł P. Służby prowadziły też czynności z Janem R., obecnym ambasadorem RP we Francji, który we wtorek przyleciał do Warszawy. Z informacji Gońca wynika, iż na ambasadora na stołecznym lotnisku czekali agencji CBA. Czynności z R. zakończono dopiero nad ranem. Jak poinformował rzecznik MSZ, ambasador został zwolniony z kierowania polską placówką do czasu wyjaśnienia sprawy.


REKLAMA


Kim są zatrzymani?
Maks K. to parlamentarzysta PiS (lata 2005-2016) i były wiceprezes PKO (2006-2023). "Ma być w tym układzie postacią centralną. Z naszych ustaleń wynika, iż to on całej trójce w tym swojej siostrze 'załatwił' dyplomy MBA. Były dla niektórych, m.in. ambasadora Jana R. przepustką do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa" - czytamy. Z kolei Paweł P. to finansista przez lata związany z grupą PKO. Miał korzystać z "lewego" dyplomu w procesie nominacji do organów nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Jan R., obecny ambasador, był wiceprezesem i prezesem PKO. On również miał się w procesie rekrutacyjnym posługiwać dyplomem Collegium Humanum, który wystawiono, choć R. nie uczęszczał na zajęcia. Ambasador, którego powołał jeszcze Zbigniew Rau, usłyszał zarzuty, ale nie przyznał się do winy.


Zobacz wideo Afera Collegium Humanum zatacza coraz szersze kręgi. Absolwenci wypierają się dyplomów


Sprzedaż szwajcarskiej biżuterii
Maks K. miał w rozmowie z Pawłem C. powoływać się na kontakty w resorcie nauki i relację z wiceministrem, a później rzecznikiem rządu Piotrem Mullerem. C. potrzebował fałszywych dokumentów, ponieważ planował otworzyć własną uczelnię. "Maks K. nie zrobił jednak nic oprócz tego, iż podczas jednej z rozmów dał do zrozumienia Pawłowi C., iż sprawa znacznie przyspieszy, jeżeli odkupi on od niego szwajcarski zegarek, który dostał, a jest mu niepotrzebny. Za szwajcarską biżuterię Paweł C. zapłacił kilkanaście tysięcy dolarów" - podaje Goniec.
Akt oskarżenia w sprawie Jacka Sutryka
Pod koniec listopada Prokuratura Krajowa przedstawiła pierwszy akt oskarżenia w sprawie nieprawidłowości w Collegium Humanum. "Prokurator oskarżył 29 osób o popełnienie łącznie 67 przestępstw, przede wszystkim o charakterze korupcyjnym, a także o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, oszustwa oraz pranie brudnych pieniędzy" - podano w komunikacie. Wśród oskarżonych znalazł się Jacek Sutryk. Prezydentowi Wrocławia zarzucono popełnienie czterech przestępstw: trzech dotyczących oszustwa oraz jednego o charakterze korupcyjnym. Jak ustalili śledczy, na początku 2020 r. polityk miał wyrazić chęć uzyskania dyplomu MBA. Samorządowiec miał dokonać elektronicznej rekrutacji na studia podyplomowe w Collegium Humanum, podpisać antydatowaną umowę i wpłacić 9 500 zł tytułem czesnego. Następnie w czerwcu 2020 roku miał uzyskać świadectwo ukończenia tychże studiów, choć - według śledczych - w rzeczywistości ich nie odbył. W zamian Paweł C., były rektor Collegium Humanum, także podejrzany w sprawie, miał otrzymać funkcję w radzie programowej Włocławskiego Parku Technologicznego - podała prokuratura.
Więcej o sprawie przeczytasz w artykule: Dziennikarka wraca do sprawy Collegium Humanum. "Rektor chwalił się, iż dzwonił do niego Hołownia"


Źródło: Goniec.pl, IAR, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału