Afera z "Sokiem z Buraka". Jest komentarz polityka PiS

3 godzin temu
Wirtualna Polska ujawniła w poniedziałek, iż Szymon Gawryszczak, wiceprezes państwowego Totalizatora Sportowego i zaufany człowiek wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego, jest udziałowcem i do niedawna kontrolował spółkę powiązaną z "Sokiem z buraka", profilem na Facebooku, który na ogromną skalę rozsiewa nienawiść i propagandę wspierającą Platformę Obywatelską. Spółka dzieli siedzibę z fundacją założoną przez wiceministra Kropiwnickiego. Jak pan to skomentuje? - z takim pytaniem Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit" zwrócił się do swojego gościa, europosła Tobiasza Bocheńskiego z PiS. - Uważam, iż jest to bardzo smutne zjawisko, gdy politycy, którzy rządzą w ministerstwach, różnych instytucjach publicznych, próbują się odwdzięczać ludziom za sianie pewnych informacji, dezinformacji bądź propagandy, bądź czasami hejtu - stwierdził europoseł PiS. - Mechanizm działania w Koalicji Obywatelskiej mnie nie dziwi. Ale jako obywatela bardzo smuci - dodał. - To oczywiście zasługuje na krytykę - przyznał prowadzący. - Ale czy pan może z czystym sumieniem powiedzieć, iż w waszych szeregach tego typu praktyk nigdy nie było? - dopytywał swojego gościa. - Ja nie znam polityków PiS, którzy rozmyślnie zatrudniali hejterów na etatach - odparł Bocheński. - Może nie musieli zatrudniać, bo Dariusz Matecki sam był hejterem - zwrócił uwagę Wróblewski. - o ile chodzi o działalność posła Mateckiego, każdy ma swoją opinię na ten temat, ale był człowiekiem, który poddawał się decyzji wyborców. To jest coś innego niż osoba, która poddaje się decyzji wyborców i zatrudnia w pewnej sferze szarości osoby, które trudnią się hejtem - odparł Bocheński. - Ale rozumiem, iż nie demonstruje pan w obronie Dariusza Mateckiego przed aresztem śledczym? - zapytał prowadzący program. - Jak była demonstracja, byłem za granicą, bo jestem europosłem - tłumaczył Tobiasz Bocheński.
Idź do oryginalnego materiału