Afera wokół Czarneckiego. "Wątpię, żeby ktoś mu dorównał"

1 tydzień temu
Wraca sprawa tzw. kilometrówek europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Polityk PiS miał m.in podawać nieprawdziwe adresy, by "wydłużyć kilometrówkę", wymyślał numery rejestracyjne pojazdów i ich przebiegi, a także miasta, do których miał podróżować. Do tego miał poruszać się po Europie autami, dwoma motorowerami, motocyklem i ciągnikiem siodłowym. Według ustaleń prokuratury wyłudził za fikcyjne przejazdy 203 tysięcy euro. - Wątpię, żeby którykolwiek poseł do Parlamentu Europejskiego akurat w tej sprawie dorównał Ryszardowi Czarneckiemu. Niewątpliwie, mówiąc delikatnie niezwykle wstydliwa sprawa i można by powiedzieć żenująca, biorąc pod uwagę okoliczności, które przedstawiła prokuratura - skomentował w programie "Tłit" WP europoseł PSL Krzysztof Hetman. Gość programu podkreślił, iż choćby jeżeli dokumenty przygotowywali asystenci, to Czarnecki i tak musiał się pod każdym rozliczeniem podpisać. - Uważam, iż to jest strasznie słabe takie zrzucanie całej winy na współpracowników, aczkolwiek widać wyraźnie, iż prokuratura nie dała temu wiary - stwierdził Hetman. Europoseł przyznał, iż sam miał refleksje, "jak w ogóle można taką kwotę wyłudzić z Parlamentu Europejskiego". - Ja nie wiem, gdzie jest taka luka w przepisach PE, żeby zrobić taki numer (...). Ale powiedzmy sobie szczerze, jeżeli ktoś bardzo chce to zawsze lukę znajdzie - podsumował Hetman.
Idź do oryginalnego materiału