
Afera RARS: góra lodowa polskiej korupcji
Śledztwo w sprawie Afery RARS ujawnia niepokojące fakty o mechanizmach funkcjonowania państwowych zamówień. Osoby prowadzące akcję CBA oraz śledztwo zgodnie twierdzą, iż dwaj główni bohaterowie afery, Michał Kuczmierowski i Paweł Szopa, stanowili tylko wierzchołek góry lodowej. To fragment znacznie większej, zorganizowanej grupy przestępczej, której faktyczny szef pozostaje nieznany.
Pojawiają się pytania o najwyższe szczeble władzy. Jeden z prokuratorów, pytany o to, dlaczego nie przesłuchał jeszcze premiera Mateusza Morawieckiego, odpowiada:
„Bo nie wiem, w jakim charakterze go wezwać. Świadka czy podejrzanego”.
Kulisy transakcji z Chin
Jedna ze spraw Afery RARS dotyczy zakupów agregatów prądotwórczych. Paweł Szopa kupował je w Chinach za 69 milionów złotych, podczas gdy rząd płacił za nie aż 350 milionów złotych. Różnica – 281 milionów złotych – trafiała do kieszeni Szopy, a polski budżet tracił równie znaczną kwotę.
Co więcej, rząd mógłby zakupić te agregaty bezpośrednio od producenta, uzyskując większą ilość i lepszą jakość sprzętu. Tymczasem Szopa dostarczał w dużej części niedziałający złom, a władze państwowe były o tym informowane, mimo to przez cały czas kontynuowały zamówienia, przepłacając choćby czterokrotnie lub pięciokrotnie więcej niż wartość towaru.