Adrian Zandberg: Wierzę w społeczną energię [WYWIAD]

5 dni temu

Na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej przedstawiamy wywiad z jednym z kandydatów na ten urząd. Adrian Zandberg, który w ostatnich tygodniach gościł w Bydgoszczy aż dwukrotnie, mówi nie tylko o swojej sporej popularności, ale też o problemach naszego miasta i regionu.

Adrian Zandberg – lider Razem – to kandydat na Prezydenta RP, który przyjechał do Bydgoszczy aż dwukrotnie. Po raz pierwszy gościł w lutym, a 1 maja przemawiał na wiecu zorganizowanym w amfiteatrze przy Mostowej, który mimo terminu zgromadził całkiem sporą liczbę uczestników, w tym młodzieży. Jego śladami podążyła lewicowa konkurentka Magdalena Biejat – będąca jeszcze do niedawna członkinią Razem kandydatka Lewicy także ponownie odwiedziła miasto nad Brdą w ostatnich dniach. Swoje wiece mieli także Sławomir Mentzen i Rafał Trzaskowski.

Błażej Bembnista: Spora popularność w Internecie, memy, filmiki o zaoraniu Sławomira Mentzena tworzą aurę bardzo dobrego wyniku dla Pana – oczywiście w odpowiedniej skali. Czy jednak Pana zdaniem 18 maja ta energia przełoży się na marsz do urn i postawienia krzyżyka przy nazwisku Zandberg, czy jest obawa, iż skończy się na mitycznych 4,76%?

Adrian Zandberg: 18 maja, tak naprawdę, będziemy mieli pierwszy realny sondaż. Do ostatniej minuty kampanii walczymy o każdy głos. Ja wierzę w społeczną energię. Wierzę, iż możemy wyrwać Polskę z pułapki duopolu PO-PiS i wysłać Tuska z Kaczyńskim na zasłużoną, polityczną emeryturę. Widzę tę energię na naszych spotkaniach i wiecach, widzę ją w setkach wolontariuszy wieszających plakaty w najdalszych zakątkach Polski, w ponad 6 tys. darczyńców, którzy wsparli naszą kampanię.

Czy po 18 maja Adrian Zandberg będzie szedł za ciosem, by Razem osiągnęło dobry wynik w wyborach parlamentarnych? Nie brak opinii o tym, iż zapadnie Pan w sen i obudzi się dopiero przed 2027 rokiem; a struktury lokalne, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach to element wymagający wzmocnienia?

Panie redaktorze, jeszcze na początku tego roku składano nas po raz kolejny do grobu. Szereg publicystów i ekspertów przekonywał, iż nie jesteśmy w stanie zebrać podpisów i zarejestrować mojej kandydatury. Zarejestrowaliśmy. A dziś? Dziś na spotkania przychodzą setki i tysiące ludzi w różnym wieku. Od początku kampanii do Razem zgłosiło się ponad tysiąc nowych osób.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Czesław Potemski. Pionier, wizjoner, badacz bydgoskich dziejów


Przez lata poświęciliśmy się budowie koalicji Lewicy, która zdecydowała o tworzeniu rządu głodzącego polską naukę i ochronę zdrowia, rządu, który nie dowozi swoich obietnic. My nasze zobowiązania traktujemy poważnie, dlatego opuściliśmy koalicyjny klub. Dla nas to dopiero początek drogi, a ostatnie tygodnie pokazały, iż prospołeczna opozycja w formie Razem jest potrzebna.

Mówi Pan o Polsce z atomu, stali i krzemu. Jak jako prezydent doprowadziłby do realizacji ośmiu bloków atomowych w 15 lat, skoro budowa jednego przez cały czas się nie rozpoczęła?

Przez 20 lat kolejne ekipy PO i PiS nie potrafiły zbudować ani jednej elektrowni jądrowej. Żeby zrealizować poważne inwestycje, trzeba być konsekwentnym i mieć jasną wizję przyszłości kraju, a nie wywracać do góry nogami wszystkie projekty poprzedników. Premier Tusk mówi, iż jak ktoś ma wizję, to powinien być do lekarza, a Kaczyński nie potrafi się z nikim dogadać. W taki sposób nie damy się rady porozumieć w najważniejszych sprawach i dlatego proponuję plan wykraczający poza jedną kadencję. Mimo politycznych różnic potrzebujemy ponadpartyjnego paktu w sprawie kluczowych inwestycji. Musimy umówić się na porządne finansowanie ochrony zdrowia, na poważny program energetyki jądrowej — prezydent może być patronem takich porozumień.

Prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. Wojsko Polskie, mimo wielkich zakupów, cały czas walczy z problemami: słabe racje żywnościowe, braki w umundurowaniu zmuszające żołnierzy do kupowania sprzętu na rynku cywilnym czy stan jednostek wojskowych. Co należy zrobić, by faktycznie członkowie armii byli odpowiednio umundurowani i mieli adekwatne warunki służby?

W trakcie jednej z debat, nie bez powodu zapytałem Karola Nawrockiego o ministra Błaszczaka i okres jego urzędowania. Bo fajnie jest, gdy się chwali nowymi czołgami czy samolotami, ale czym to jest, gdy żołnierz ma problem z podstawowym wyposażeniem? Dziś polscy żołnierze muszą sami kupować sobie tak podstawowe wyposażenie jak buty, to hańba dla polskiego państwa, a odpowiedzialność za nią ponosi zarówno PiS, jak i Platforma.

  • Rafał Trzaskowski w Bydgoszczy. Co mówił na wiecu?

Wreszcie wrócę do 15-letniego Planu Rozbudowy Polski — mówiąc o nim w kampanii, nawiązywałem do słynnego planu Eugeniusza Kwiatkowskiego z roku 1938. Wtedy było już za późno by zdążyć przed niemiecko-sowiecką agresją na nasz kraj, ale kierunek był słuszny. Nie ma bezpieczeństwa bez własnych zdolności produkcyjnych, bez dużych inwestycji przemysłowych. Polska musi postawić na odtworzenie własnego potencjału produkcyjnego jeżeli chodzi m in. o produkcję amunicji.

Jakich planowanych przez rząd ustaw by Pan nie podpisał?

Żadnych ukrytych dopłat dla deweloperów i sektora bankowego, pod przykrywką wspierania zakupu własnego dachu nad głową. Stanowcze nie dla projektu, który dopiero co próbowała forsować koalicja rządząca, a który w ramach składkowego prezentu dla bogatych zagłodziłby polską ochronę zdrowia. W tej sprawie spotkałem się z resztą z ustępującym prezydentem Andrzejem Dudą, który wysłuchał argumentów moich i strony społecznej – ta szkodliwa ustawa została zawetowana.

Frekwencja na spotkaniu w Bydgoszczy była – jak na 1 maja – całkiem dobra. Działacze Razem sygnalizują jednak problemy, z jakimi walczy miasto. To po pierwsze kwestia zanieczyszczeń na terenie po Zachemie, drugie – polityka urzędu marszałkowskiego i dzielenie środków unijnych na korzyść Torunia, a zamiast mostów i kolei mamy niedziałający prom. Jak prezydent i Razem mogą to zmienić?

Przykład Zachemu, i zanieczyszczeń tego typu, to efekt wieloletnich zaniedbań i bezradności państwa. Mamy wręcz przyzwolenie władz na degradację środowiska i stwarzanie zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców, w imię zysku. Dużo zmienia tu przede wszystkim świadomość mieszkańców, którzy organizują się i wywierają presję na władzę. Wszędzie tam, gdzie ludzie się organizują ma szanse zwyciężyć społeczny interes. Rząd wstępnie podjął działania na rzecz rozwiązania problemu m.in. Zachemu, pozostało spoglądać im na ręce.

Z kolei polityka Marszałka Województwa, który jest z obozu w tej chwili rządzącego, to po prostu dobitny przykład, czym kończy się tak powszechne zabetonowanie władzy w polskich samorządach. Ze środowisk samorządowców już słyszymy, iż nie podoba im się wprowadzona dwukadencyjność. Ze strony rządzącej Koalicji z kolei nie brak głosów zakulisowego poparcia dla jej zniesienia. To akurat kolejna propozycja, którą prezydent powinien zawetować. I kujawsko-pomorskie nie jest tu jedynym przykładem w skali kraju.

Idź do oryginalnego materiału