„A IMIĘ BRZOZY DZIEWIĘĆDZIESIĄT SZEŚĆ”
„A imię brzozy dziewięćdziesiąt sześć”. O podsmoleńskim drzewie, które podzieliło Polskę.
Podsmoleńska brzoza, która stała się w Polsce przedmiotem politycznego sporu.
– Gdzie jest ta brzoza, panie Lasek? – pytał z drwiną w poniedziałek w TVN 24 Adam Hofman, komentując najnowsze ustalenia naukowców skupionych wokół Antoniego Macierewicza.
Dodał też, iż w końcu „teoria o brzozie została obalona”. Wydaje się jednak, iż wbrew jego słowom kwestia przyczyn smoleńskiej tragedii wciąż jest w opinii Polaków daleka od definitywnego rozstrzygnięcia, a feralne drzewo jak dzieliło, tak wciąż dzieli.
“Brzoza (łac. Betula L.) – rodzaj drzew i krzewów należący do rodziny brzozowatych. Obejmuje trudną do sprecyzowania liczbę gatunków, ponieważ w obrębie rodzaju łatwo powstają mieszańce międzygatunkowe o trudnym do ustalenia statusie taksonomicznym” – czytamy na Wikipedii o tym, czym jest brzoza.
Ale w zbiorowej wyobraźni Polaków stała się ona w ciągu ostatnich kilku lat czymś znacznie więcej niż tylko drzewem. Dawniej kojarząca się chyba głównie ze swojskim, jesiennym krajobrazem sielskiej polskiej wsi, od trzech lat znajduje się w samym centrum najostrzejszego politycznego sporu w kraju.
BRZOZA A SKRZYDŁO TUPOLEWA
Spośród wszystkich brzóz porastających tę część świata, chyba tylko ta jedna została tak dokładnie przebadana i sfotografowana i jako jedna z niewielu ma swoją własną stronę W Wikipedii.
To brzoza smoleńska, zwana też “pancerną brzozą” lub brzozą Bodina.
Lekarz pogotowia Nikołaj Bodin to jeden ze świadków katastrofy. Przewrócony podmuchem przelatującego nisko samolotu widział, jak tupolew z prezydentem Kaczyńskim na pokładzie zahacza skrzydłem o drzewo.
I to właśnie zderzenie zostało przez komisję MAK oraz komisję Millera uznane za bezpośrednią przyczynę urwania fragmentu skrzydła, a następnie rozbicia się prezydenckiego samolotu.
Z taką wersją wydarzeń nie zgadzają się jednak badacze z parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy Tu-154, tacy jak prof. Wiesław Binienda.
Ich własne raporty, a także artykuły prasowe dziennikarzy sympatyzujących z zespołem Antoniego Macierewicza poddają w wątpliwość nie tylko możliwość uszkodzenia skrzydła przez “miękkie” drzewo czy okoliczności rzekomej kolizji, ale i w niektórych przypadkach całkowicie kwestionują istnienie “smoleńskiej” brzozy.
Odbywająca się na łamach mediów smoleńska kłótnia o brzozę trwa od pierwszych miesięcy po katastrofie. I nic nie wskazuje na to, by miała się prędko skończyć.
BRZOZA – SYMBOL
– Brzoza nie jest kluczowa z punktu widzenia przyczyn katastrofy. Ona jest tylko symboliczna. Dla mnie problem jest inny — należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego samolot znalazł się tak nisko – mówił w jednym z wywiadów przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek.
I ma słuszność Lasek mówiąc o tym, iż brzoza ma znaczenie symboliczne: bo spór od dawna nie idzie tylko o to, czy przy zderzeniu z nią Tupolew stracił część skrzydła, czy też nie.
Z biegiem czasu kwestia brzozy uznana została za niemal decydującą o tym, czy w Smoleńsku doszło do zamachu, czy też nie. Bo jeżeli oficjalna narracja (nazywana przez prawicę pogardliwie hipotezą o “pancernej brzozie”) nie jest prawdziwa, to zdaniem wielu oznacza to nie tylko, iż śledztwo prowadzono niedbale. Może to też znaczyć, iż przyczyny katastrofy smoleńskiej były inne – oczywiście związane z udziałem osób trzecich.
Ale na tym znaczenie brzozy się nie kończy: bo dynamika medialnej dyskusji gwałtownie sprawiła, iż stosunek do brzozy zaczął definiować naszą polityczną przynależność:
“KTO ZA BRZOZĄ TEN ZA TUSKIEM, KTO PRZECIW, TEN ZA KACZYŃSKIM”
Dlatego obie strony politycznego sporu z taką zaciekłością rzuciły się w wir “dendrologicznej” dyskusji.
NIEKOŃCZĄCE SIĘ DYSKUSJE
– Czy ktoś sam wdrapał się na drzewo (jeśli tak – to kto), czy sprowadzono dźwig, z którego dokonano pomiaru (jeśli tak – to kto go sprowadził i kto z dźwigu mierzył drzewo?).
Czy używano zwykłej miarki czy mierników laserowych (jeśli tak – jakich, chodzi o podanie modeli urządzeń?) – pytała Anita Gargas w artykule “Jedna brzoza, dziesięć pytań”. Ich drobiazgowość śmieszy tylko na pierwszy rzut oka: każdy, kto zanurzy się choć trochę w prowadzone od miesięcy spory o brzozę zauważy, iż najdrobniejszy szczegół może mieć w tych dyskusjach ogromne znaczenie.
Prawicowi politycy, dziennikarze i naukowcy atakują oficjalne ustalenia na każdym kroku, starając się podważyć ich wiarygodność: Janusz Wojciechowski pytał, jak możliwe było, iż skrzydło pękło w zderzeniu z brzozą, skoro w przypadku zamachów na WTC skrzydła samolotów pozostały nietknięte aż do eksplozji całej maszyny. Prawicowe portale porównywały zdjęcia wykonane pod Smoleńskiem w różnych terminach, starając się wykazać, iż przy brzozie manipulowano, umieszczając w niej fragmenty poszycia samolotu.
Czasami zresztą ustalenia różnych osób występujących przeciwko tezie o “pancernej” brzozie nie są ze sobą spójne:
prof. Binienda swego czasu twierdził, iż drzewo „było chore”, niedawno Chris Cieszewski z amerykańskiego Uniwersytetu Georgii sugerował, iż ścięto ją kilka dni przed 10 kwietnia, natomiast dziennikarki gazety “Nowe Państwo” twierdziły swego czasu, że… ta konkretna brzoza w ogóle nie istniała.
Ale wszystkim tym, którzy kpią z braku profesjonalizmu ekspertów związanych z Antonim Macierewiczem, trzeba przypomnieć, iż tłumaczenia ze strony przedstawicieli państwowych komisji też nie zawsze brzmiały profesjonalnie i w pełni przekonująco: obrazowym porównaniom z WTC sam Maciej Lasek przeciwstawiał równie dalekie metafory, o czym pisała Gazeta.pl.
– Samolot leciał z prędkością 280 kilometrów na godzinę. Może pan łatwo sprawdzić np. samochodem, co z nim się stanie, jeżeli pan z prędkością 280 kilometrów wjedzie w brzozę – odpowiadał jednemu z dziennikarzy na konferencji prasowej na pytanie o zderzenie samolotu z brzozą.
BRZOZA W POPKULTURZE
Gdy naukowcy, politycy i publicyści podnosili i zbijali kolejne argumenty w sporze, symbol smoleńskiej brzozy powoli przenikał do kultury popularnej.
Trafiła nie tylko na okolicznościową monetę i na pomnik ofiar w kościele Św. Anny w stolicy, ale i stała się inspiracją dla wiersza, który napisał poeta Aleksander Szumański.
Wiersz zatytułowałem
BRZOZA
A IMIĘ BRZOZY DZIEWIĘĆDZIESIĄT SZEŚĆ
Brzoza stała
Niewinna
Wyciągnęła raniona
Płakała
Zraniona
I kona
Pozbawiono mnie życia
Tak rzekła
Niewinni
Też znają
Smak piekła
Nad lotniskiem zmierzch
A IMIĘ BRZOZY
DZIEWIĘĆDZIESIĄT SZEŚĆ
Aleksander Szumański
Ale nie zawsze o brzozie mówiono tak patetycznie. Dwa razy stała się inspiracją dla satyrycznych rysunków Andrzeja Krauzego, była też pretekstem dla internetowych memów.
Za jej pomocą reklamowano choćby imprezę studencką.
Sporo żartów o brzozie pojawiło się w Internecie, gdy wyszły na jaw spore rozbieżności co do tego, na jakiej wysokości skrzydło samolotu ścięło drzewo: prokuratura wojskowa mówiła o wysokości 7,70m, śledczy z komisji Millera podali wysokość 5,10 m.
W pewnym momencie pojawiła się informacja, iż w rzeczywistości było to dokładnie 666 cm Żarty związane z “liczbą szatana” posypały się jak z rękawa.
Smoleńskiej brzozie poświęcono też hasło w polskiej nonsensopedii, a na Allegro pojawiły się aukcje oferujące “pancerną brzozę ze Smoleńska” czy “Wióry Brzozy Smoleńskiej”.
Dla jednych obiekt kultu, dla drugich powód do kpin, dla jeszcze innych koronny dowód w sprawie wagi państwowej – tak czy inaczej smoleńska brzoza na trwałe wpisała się w naszą codzienność, a temperatura sporu wokół niej wskazuje, iż gwałtownie z niej nie zniknie.
We wtorek Tomasz Terlikowski wrzucił na swojego Facebooka zdjęcie skąpanego we mgle brzozowego zagajnika, podpisując je krótko: “Lubię jesień”. Pod fotografią gwałtownie zaroiło się od komentarzy o konferencjach, pancernych brzozach i komisji MAK. – choćby komentując zupełnie neutralne zdjęcie nie możecie powstrzymać aluzji do Smoleńska? – zapytał ktoś. Wygląda na to, iż nie.
Czytaj także:
„Brzoza była złamana już 5 kwietnia, a zespół Laska nie powinien badać katastrofy – trwa II Konferencja Smoleńska”.
„Smoleńska brzoza reklamowała studencką imprezę. „Plakat kojarzy się z tańcem na grobach”.
Dokumenty, źródła, cytaty:
O „smoleńskiej brzozie” która podzieliła Polskę przeczytać można w tekście
„A imię brzozy dziewięćdziesiąt sześć” http://natemat.pl/79295,a-imie-brzozy-dziewiecdziesiat-szesc-o-drzewie-ktore-podzielilo-polske
jak również w Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Brzoza_samole%C5%84sk (link is external) „W 2012 roku drzewo stało się tematem wiersza poety Aleksandra Szumańskiego pt. „A imię brzozy dziewięćdziesiąt”.
Aleksander Szumański
„Kresowy Serwis Informacyjny”, „Lwowskie spotkania”, „Głos Polski” Toronto