51:1 dla Giertycha!

1 tydzień temu

Dopiero w ostatnim czasie dało się zauważyć jakąś aktywność prezesa PiS w kampanii Karola Nawrockiego, ale bardzo wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej, w tym życzliwi PiS-owi, ma poważne wątpliwości, czy ta aktywność jest wsparciem „obywatelskiego kandydata” na prezydenta. Sam Jarosław Kaczyński albo źli doradcy uruchomili kampanię „Smoleńsk 2.0” i od samego początku wyglądało to bardzo źle, a przede wszystkich przyniosło fatalne skutki.

Śmierć Barbary Skrzypek dała impuls do tak fatalnego pomysłu, aby w kluczowym momencie kampanii prezydenckiej zmienić „narrację” na traumę i agresję, co gorsza nie zabrakło też groteski. Wystarczy przytoczyć żelazną zasadę symetrii, która obowiązuje w poważnej polityce, żeby uznać pojedynek prezesa niedawnej partii władzy z szeregowym posłem Romanem Giertychem, za kardynalny i groteskowy błąd. W ramach podgrzewania polaryzacji, bo taki był ewidentny zamiar polityczny Jarosława Kaczyńskiego, trzeba sięgnąć po radykalne środki, jednak wypada też wyznaczyć sobie granicę zdrowego rozsądku, która zapobiegnie stratom.

Przeciętny wyborca ledwie kojarzył kim jest Barbara Skrzypek i jeżeli już coś obiło mu się o uszy, to raczej w kontekście serialu „Ucho Prezesa”. Z kolei politycy PiS znali „Panią Basię” bardzo dobrze, bo przez 30 lat pilnowała porządku w partyjnej siedzibie. Jarosław Kaczyński w sposób szczególny był związany z Barbarą Skrzypek i przez to emocjonalnie podszedł do jej śmierci oraz wszystkich wydarzeń wokół tej tragedii. Z takim moralnym alibi aktyw partyjny wyruszył na wojnę, a na sztandarach miał tylko jedno hasło: „Barbara Skrzypek ofiarą reżimu Tuska”. Gdyby na ty wszystko się skończyło, to starty nie byłyby tak duże, ale niestety doszło do sejmowej rozróby zainicjowanej przez Jarosława Kaczyńskiego, w którą najpierw włączył się sprowokowany Giertych, potem jedna trzecia klubu PiS.

Pierwsze określenie, jakie podało z ust Kaczyńskiego pod adresem Giertycha, to „sady*ta” i takie słowa albo jeszcze gorsze mury gmachu przy Wiejskiej wielokrotnie pochłonęły. Pewnie w ramach „przeciągania prętem po klatce” większość sejmowa ukarałby prezesa PiS jakąś symboliczną karą, ale to wszystko. Jak wiemy na „sad*ście” się nie skończyło, Jarosław Kaczyński dołożył jeszcze: „łob*za”, „kana**ę” i „śmier***ela”, następnie Iwona Arendt zainicjowała skandowanie „morderca”. Do Iwony Arendt dołączyło 50 innych posłów PiS, w tym Jarosław Kaczyński. Efekt? Dziś temat śmierci Barbary Skrzypek prawie nie istnieje, powszechnie wyśmiewany Roman Giertych, który na portalu X kojarzony jest z “GiertychDe*il”, dorobił się statusu pokrzywdzonego.

Jarosław Kaczyński i Iwona Arendt zostali ukarani odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące, pozostałych 49 posłów na dwa miesiące. Na tym nie koniec, Roman Giertych swoim zwyczajem złożył zawiadomienie do prokuratury i zamierza wytoczyć procesy karne wszystkim posłom PiS, którzy nazwali go mordercą. Co to oznacza? Niemal na pewno rekordowe uchylanie immunitetów, bo choćby jeżeli prokuratura odmówi udziału w postępowaniu, to pokrzywdzony ma prawo wnieść prywatne akty oskarżenia. Do tej pory Giertycha przeprosiła tylko jedna posłanka PiS i sam pokrzywdzony publicznie oświadczył, iż wobec niej kroków prawnych nie podejmie. O ile pozostali posłowie się nie zreflektują, to kwestia uchylenia immunitetów będzie czystą formalnością, bo materiał dowodowy jest wyjątkowo mocny.

Roman Giertych z pewnością jest jedną z bardziej żenujących postaci w polskiej polityce, cyniczny, obrotowy, nie grzeszący intelektem, ale to wszystko ma się nijak do mordercy. Przy tak ciężkim i bezpodstawnym oskarżeniu nie potrzeba sędziego Tuleyi, aby udowodnić przed sądem, iż doszło do zniesławienia. Zatem ostateczną konsekwencją tej całej nierozsądnej operacji może być 50 wyroków karnych, czyli uznanie 50 posłów PiS za przestępców. Na pytanie dlaczego Jarosław Kaczyński dał Romanowi Giertychowi tak drogi i wymarzony prezent, mogą odpowiedzieć tylko najwybitniejsi psycholodzy, bo żaden politolog nie jest w stanie tego zrozumieć.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału