Prezydent Donald Trump ponownie wzbudził kontrowersje, ogłaszając w mediach społecznościowych plan wypłaty „dywidend” dla Amerykanów z pieniędzy uzyskanych z ceł. Według jego zapowiedzi, każdy obywatel – z wyjątkiem osób o wysokich dochodach – miałby otrzymać $2,000.

„Ludzie, którzy są przeciwko cłom, to IDIOCI! Dywidenda w wysokości co najmniej 2000 dolarów na osobę (z wyłączeniem bogatych!) zostanie wypłacona wszystkim” – napisał Trump na platformie Truth Social.
Pomysł pełen luk
Nie jest to pierwszy raz, gdy Trump wspomina o tzw. „czekach z ceł”. Już w sierpniu mówił o możliwości przekazania obywatelom części wpływów z taryf celnych, które jego administracja nałożyła na tysiące produktów importowanych z zagranicy. W praktyce jednak to amerykańscy importerzy płacą cła, a część kosztów przerzucają na konsumentów, więc obywatele już pośrednio finansują te wpływy. Nowa propozycja przypomina czeki stymulacyjne z okresu pandemii COVID-19, ale różni się źródłem finansowania – zamiast z podatków federalnych, środki miałyby pochodzić z wpływów celnych.
Czy pieniędzy wystarczy?
Według danych Departamentu Skarbu USA, administracja Trumpa zebrała do tej pory około 220 miliardów dolarów z ceł, zarówno tych nowych, jak i obowiązujących jeszcze przed jego kadencją. Tymczasem czeki po $2000 dla wszystkich dorosłych Amerykanów kosztowałyby około 326 miliardów dolarów – czyli znacznie więcej, niż wynoszą wpływy z ceł. choćby jeżeli z programu wykluczono by osoby o dochodach powyżej $100 tysięcy dolarów rocznie, koszt przez cały czas sięgnąłby około 300 miliardów, jak wyliczyła Erica York z Tax Foundation.
Trump utrzymuje jednak, iż „po wypłacie dywidend wciąż zostanie wystarczająco dużo pieniędzy, by spłacić część narodowego długu”, który w tej chwili przekracza 40 bilionów dolarów.
„Cała nadwyżka z ogromnych wpływów celnych od zagranicznych państw zostanie przeznaczona na znaczne zmniejszenie długu narodowego” – napisał prezydent.
Sceptycyzm w administracji i Kongresie
Sekretarz Skarbu Scott Bessent nie potwierdził, iż taki plan jest rozważany. Zasugerował, iż „propozycja prezydenta może przyjąć różne formy”, np. w postaci ulg podatkowych lub zmian w naliczaniu składek na Social Security. Eksperci są zgodni, iż Trump nie może zrealizować pomysłu jednostronnie. Wypłata takich czeków wymagałaby zgody Kongresu, który dysponuje tzw. „power of the purse” – wyłącznym prawem do decydowania o wydatkach federalnych. Co więcej, Sąd Najwyższy wciąż rozpatruje skargę dotyczącą sposobu, w jaki administracja Trumpa wykorzystuje nadzwyczajne uprawnienia do nakładania ceł. jeżeli sędziowie uznają, iż część z nich była nielegalna, rząd mógłby być zmuszony zwrócić firmom choćby 100 miliardów dolarów, co całkowicie zniweczyłoby plan wypłat.
Polityczne i gospodarcze skutki
Choć pomysł czeków mógłby być politycznie atrakcyjny, ekonomiści ostrzegają, iż ich wypłata w obecnej sytuacji gospodarczej mogłaby zwiększyć inflację.
„To byłby zastrzyk gotówki w najgorszym możliwym momencie” – napisał jeden z analityków Bank of America. „Taki krok może zmusić Rezerwę Federalną do ponownego podnoszenia stóp procentowych”.
Ponadto wśród republikanów rośnie sprzeciw wobec dalszego zwiększania wydatków publicznych. Wielu konserwatywnych kongresmenów uznało plan za „populistyczny trik wyborczy”.
Kiedy i czy w ogóle mogłyby nadejść czeki?
Nawet jeżeli Kongres zatwierdziłby pomysł, proces dystrybucji potrwałby tygodnie lub miesiące. Dla porównania, podczas pandemii czeki wysyłane drogą elektroniczną dotarły do odbiorców w ciągu tygodnia, ale papierowe – dopiero po około 20 tygodniach.
Na razie jednak nie ma żadnych konkretnych projektów ustaw, a pomysł pozostaje na etapie internetowej zapowiedzi.

2 godzin temu





![Wprowadzenie relikwii św. Carla Acutisa oraz bierzmowanie w parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika [ZOBACZ ZDJĘCIA]](https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2025/11/20251110_0012_BRE.jpg)




