Doniesienia o planowanej budowie zlewni przy ulicy Obywatelskiej w śląskiej miejscowości pojawiły się już kilka miesięcy temu. W lipcu tego roku serwis TVP3 Katowice informował, iż inwestycja wzbudziła ogromne poruszenie wśród mieszkańców. Ich największe obawy spowodowane są tym, iż obiekt ma powstać w pobliżu zabudowań - "praktycznie tuż za płotami". Złożono choćby skargę na działania burmistrza, która została zaakceptowana przez specjalną komisję rady miasta. Temat jednak nie ucichł.
REKLAMA
Zobacz wideo Nagrania możliwego zrzutu ścieków do kanału Odry w Oławie
Chcą wybudować im zlewnię ścieków pod oknami. Mieszkańcy się na to nie godzą
Stacja zlewna to miejsce służące do odbierania nieczystości ciekłych. Mieszkańcy Rydułtów zdają sobie sprawę, iż tego typu miejsca są niezbędne, jednak nie mogą zrozumieć, dlaczego nowy obiekt ma powstać tak blisko zabudowań.
Rozumiemy, iż stacja zlewna jest potrzebna, bo to zadanie własne gminy, a mieszkańcy muszą mieć gdzie te ścieki zrzucać. I taka stacja już jest właśnie na terenie oczyszczalni ścieków. To miejsce do tego przeznaczone i jeżeli jest za małe, to trzeba je rozbudować. Dlaczego więc nową stację projektuje się 500 metrów dalej, w kierunku centrum miasta, pod domy mieszkańców?
- pyta jeden z mieszkańców, który składał skargę na burmistrza, cytowany przez "Gazetę Wyborczą". Nowa zlewnia ma powstać przy ulicy Obywatelskiej, a jej obecność może mieć negatywny wpływ przede wszystkim na codzienne życie osób zamieszkałych wzdłuż ulicy Szpaków.
Będę miał tę stację zaraz za płotem, jakieś dwadzieścia metrów od altanki, w której wypoczywamy z całą rodziną
- twierdzi inny mieszkaniec Rydułtów. Osoby zamieszkujące tę okolicę obawiają się zarówno hałasu, jak i nieprzyjemnych zapachów oraz zwiększonego ruchu z powodu obecności ciężkich pojazdów.
Do istniejącego punktu zlewnego w 2024 r. trafiły 23 453 metry sześcienne ścieków z miasta Rydułtowy. Nową stację zlewną projektuje się na minimum 242 216 metrów sześc., czyli jej przepustowość będzie 1032 proc. większa od obecnego zrzutu. Przyjmowanie ścieków od sąsiadów nie jest zadaniem gminy. Czy mieszkańcy chcą, by Rydułtowy były centrum zlewnym ścieków, by przyjeżdżały do nas ścieki z całej okolicy? Na pewno nie
- wyjaśniano w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Mieszkańcy obliczyli także, iż do przewiezienia takiej ilości ścieków potrzebnych będzie 147 szambiarek dziennie. Obawiają się, iż samochody będą jeździły do późnych godzin wieczornych i zniszczą lokalne drogi.
Urzędnicy chcą nam zafundować autostradę ścieków, a potężną zlewnię będziemy mieli pod oknami
- skarżą się mieszkańcy.
Zlewnia ścieków kontra mieszkańcy Rydułtów. Skarżą się na brak konsultacji
Z relacji portalu TVP3 Katowice wynika, iż według burmistrza miejscowości rozmowy na temat inwestycji prowadzone były już od czerwca ubiegłego roku. Ponadto koszt budowy zlewni ma wynieść 1,5 miliona złotych.
Temat jest otwarty. Ja najbardziej stoję za mieszkańcami. o ile coś ma powodować problem, to też się na to zgodzić nie chce, natomiast temat też musimy mocno rozważyć
- skomentował burmistrz Rydułtów, Marcin Połomski. Mieszkańcy nie widzą jednak tej współpracy, przez co 8 września pojawili się w urzędzie miasta z transparentem "Nie chcemy autostrady ściekowej w Rydułtowach".
Sprawdź również: Siostry zakonne chcą zmienić klasztor w pensjonat. "Podwójna moralność"
Zarzucamy burmistrzowi, iż o rozpoczęciu inwestycji mieszkańców sąsiadujących z planowaną zlewnią ścieków nie powiadomił bezpośrednio. Przypadkowo natrafiliśmy na projektantów myszkujących wzdłuż naszych działek. Okazało się, iż robią projekt pod budowę dużej, trzystanowiskowej stacji zlewnej
- zdradził przedstawiciel mieszkańców w rozmowie z GW. Burmistrz nie wyszedł do mieszkańców, ale na takie rozmowy będzie czas 10 września o godzinie 11 w sali obrad rydułtowskiego magistratu. Władze zaznaczały jednak, iż konsultacje odbywały się podczas miejskich imprez, a indywidualne powiadomienia nie są wymagane prawem. Inwestor stacji, czyli Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z Wodzisławia Śląskiego, zapewnia natomiast, iż ścieki będą odbierane hermetycznie, co ograniczy emisję odorów. Powstanie też specjalna bariera izolacyjna z roślin. Mieszkańcy nie wierzą w te słowa i chcą dalej walczyć o swój komfort. Tym bardziej iż ich skarga na burmistrza została uznana przez komisję rady miasta za zasadną.
Źródła: rybnik.wyborcza.pl, katowice.tvp.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.