We wtorek mija dokładnie 1000 dni odkąd na Ukrainę napadła Rosja. Sytuacja na froncie wciąż się zaognia. Amerykanie w ramach odpowiedzi na obecność żołnierzy Korei Północnej i zmasowane rosyjskie ataki rakietowe - mieli dać zielone światło na wykorzystanie rakiet dalekiego zasięgu przeciwko celom w głębi Rosji.
W Unii Europejskiej realizowane są rozmowy dotyczące dalszego wspierania Ukrainy, także w kontekście powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. Zdaniem polityków - bezpieczeństwo w regionie będzie zależało teraz przede wszystkim właśnie od Europy.
Bezpieczeństwo Europy. Wspólna armia UE to kwestia czasu?
Polska staje się rządem, który wyznacza trendy dla bezpieczeństwa w Europie – mówił w Polskim Radiu RDC poseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Piątkowski.
– Wspólnie z krajami, które tak jak Polska są dzisiaj najbardziej zagrożone w Unii Europejskiej, musimy przekonać wszystkich europejskich partnerów do tego, aby zwiększyli finansowanie przeznaczone na obronność UE. Sytuacja, którą mamy dzisiaj, powoduje iż coraz częściej będziemy rozmawiać o wspólnej armii – mówił Piątkowski.
Wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Monika Sikora z Lewicy podkreśliła, iż najważniejszy będzie przyszły rok, kiedy Polska obejmie prezydencję w UE.
– Rola USA pozostanie bardzo istotna, ale nie możemy już w pełni na nich polegać, bo prezydent Trump pozostaje jednak niewiadomą. o ile będziemy mogli liczyć na kogoś, to w dużej mierze na siebie, żeby np. rozmawiać o stworzeniu europejskiej armii – mówiła posłanka Lewicy.
Konieczna jednomyślność Europy?
Z kolei wiceminister rolnictwa Adam Nowak z PSL podkreślał, iż Europa musi być jednomyślna i całkowicie odciąć się od Rosji.
– Widzimy, iż Hiszpania i Francja, o ile dobrze kojarzę, odpowiadają za większość importu gazu rosyjskiego. Do rozwiązania jest także kwestia importu gazu rosyjskiego na cały rynek europejski w postaci nawozów. Ten temat również będziemy podejmowali na szczeblu europejskim – zapowiadał.
Polska musi akcentować swoje wydatki na zbrojenia i być przykładem dla innych państw Europy – podkreślał w trakcie debaty w RDC poseł Polski 2050 Norbert Pietrykowski.
– 4,7 proc. PKB, 187 mld zł wydajemy na obronność. Zachęcałbym naszych polityków, żeby mocno akcentowali to u pana prezydenta Trumpa. Niemcy, Francuzi przeznaczają na ten cel ok. 2 proc. I rzeczywiście zgadzam się tutaj z prezydentem Trumpem, iż wszyscy musimy płacić na naszą wspólna obronę – wyliczał polityk.
W porozumienie wśród państw UE nie wierzy Jacek Wilk z Konfederacji.
– Każde z tych państw ma zupełnie inne interesy. Widzimy np. po Niemczech, które budowały swoją gospodarkę na tanim gazie, tanich nośnikach energii z Rosji, iż ta wojna bardzo im sytuację gospodarczą zniszczyła. I nie oszukujmy się, Niemcy najchętniej chcieliby wrócić do stanu poprzedniego – uważa poseł konfederacji.
Według amerykańskich szacunków z października tego roku liczba ofiar po stronie ukraińskiej wyniosła ponad 57,5 tys. zabitych oraz 250 tys. rannych.