1 tura: ZN 33%, w Polsce PIS - 34-35%, 2 tura jak w Polsce i co wam to mówi ?

niepoprawni.pl 1 miesiąc temu

Tak wyglądały wyniki z pierwszej tury wyborów we Francji.

Czy państwo się zastanawiali nad zbieżnością tych liczb ? Czy to jest przypadek czy objaw pewnej schematy ?

Mnie się wydaje, iż mamy do czynienia z pewną prawidłowością socjologiczną. Można przyjąć, za Jonathanem Haidtem, iż społeczeństwo sklada się z pewnych grup o określonej biologicznie reaktywności na bodźce i to przekłada się na wybory polityczne. Liczba konserwatystów, ludzi myślacych realnie i konsekwentnie jest więc w różnych społeczeństwach europejskich zbliżona. Ludzie z innych opcji są podatni na wpływy i złudzenia.

Ponadto mamy do czynienia z określonym systemem polityczno-społecznym: z liberalizmem i konsumpcjonizmem, który oddziałuje na zachowania ludzi w określony sposób i je strukturalizuje systematycznie, betonując pewne postawy polityczne. W Polsce powstał antydemokratyczny blok antypisu, a we Francji działa od dawna kordon sanitarny antylepenowski i to działa bardzo skutecznie, mimo iż Francja przeżywa koszmarny kryzys od lat. Podobny front skierowany przeciw niemieckiej AfD, formowany jest w Niemczech.

Establishment francuski jest mocno okopany w strukturach państwowych, a do tego dochodzą jeszcze struktury europejskie, co stwarza potężną blokadę dla jakichkolwiek reform.

W drugiej turze okażę się jak silny jest ten blok antylepenowski we Francji.

Po drugiej turze można pokusić się o wnioski. Siły lewicowo-liberalne zabetonowały scenę polityczną i demokracja przestała tam od dawna działać. Warto te się przyjrzeć stosowanym metodom antydemokratycznym. o ile przyjrzymy się biznesowi, to biznes konsumpcjonistyczny działa destruktywnie na społeczeństwo poprzez reklamę i marketing, ale tam chodzi jednoznacznie o pieniądze i monopolistyczne praktyki i zmowy cenowe są zwalczane.

Niestety, do polityki przeszły najgorsze praktyki takie jak marketing polityczny, a w chwilach dla establishmentu krytycznych pojawia się zmowa cenowa, z jaką mieliśmy do czynienia w wyborach parlamentarnych w Polsce, a teraz we Francji. Ponadnarodowy establishment europejski przetrenował ten scenariusz w Polsce i zastosował we Francji. Zadziałało, kordon sanitarny wokół Le Pen zadziałał. Tu antypis, tam antylepenizm.

Niezależnie od tych szczegółowych uwag, należy takie kraje jak Francja czy Niemcy uznać za upadłe i bez przyszlości. Chyba iż wydarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego. Ale przecież wyraźnie widać, iż populacje i politycy w obnu tych krajach nie rozumieją, mimo piętrzących się problemów, co się dzieje. Podobnie nie rozumie tego u nas polactwo.

Francja znalazła się w ślepej uliczce i już z niej nie wyjdzie. Trzeba się przyglądać temu co tam się dzieje, ale żadnych nowych wniosków nie da się z tej obserwacji wyciągnąć.

Idź do oryginalnego materiału