B. premier Mateusz Morawiecki (PiS) ocenił, iż przyjęty w piątek przez Sejm projekt przyszłorocznego budżetu jest zły, bo nie zabezpiecza podstawowych interesów gospodarczych i społecznych w Polsce. Jego zdaniem, rząd szuka oszczędności wszędzie gdzie tylko może, oszczędzając na zwykłych obywatelach – ocenił.
Na konferencji prasowej tuż po głosowaniach w Sejmie Morawiecki ocenił, iż został przyjęty bardzo “zły budżet, bo nie zabezpiecza podstawowych interesów gospodarczych i społecznych w Polsce”. Wskazał, iż nie zabezpieczono w nim “wystarczająco pieniędzy na służbę zdrowia, nie załatwiono wystarczająco pieniędzy na zamrożenie cen energii dla samorządowców i dla przedsiębiorców”, ani “na podwyżki dla pracowników budżetów”. “To, co mówią dzisiejsi rządzący o odziedziczonym po nas budżecie, to jest zupełnie nieprawda” – przekonywał.
Powiedział, iż przez lata rządów PiS “dług publiczny do PKB zmalał o 3 pkt procentowe”. “W czasach naszych poprzedników wzrósł o 7 pkt procentowych, plus 9 zabranych z OFE, plus 4 zabrane z prywatyzacji. To pierwsza podstawowa różnica” – wskazał. “Obecny budżet (…) to wzrost deficytu budżetowego i wzrost długu publicznego o 10 pkt procentowych, do blisko 60 procent” – dodał wyjaśniając, iż ma na myśli cały dług publiczny sektora finansów publicznych.
Morawiecki zwrócił też uwagę, iż w przejętym budżecie nie zabezpieczonych środków na wydatki inwestycyjne, centralne, komunikacyjne, nie ma w nim też środków na program energetyki jądrowej, zerowy VAT od transportu publicznego, kwotę wolną od podatku do 60 tys. zł, a także program walki ze smogiem. Zdaniem b. premiera, oznacza to, iż “rząd szuka oszczędności wszędzie gdzie tylko może, oszczędzając na zwykłych obywatelach”.
“Niestety mamy do czynienia z gigantycznym, monstrualnym zagrożeniem w Polsce. Teraz, przed świętami, kiedy wszyscy mają dużo liczenia z budżetem domowym. Weźcie pod uwagę, iż w tej chwili rządzący zadłużają Polskę na skalę, jakiej wcześniej nigdy nie widzieliśmy. Przez dwa lata to pół miliona złotych, ponad 500 miliardów złotych” – powiedział.
Zauważył również, jakie środki zabezpieczono na program mieszkaniowy. “Miało być 20 miliardów złotych przeznaczonych, jest przeznaczony chyba miliard czy dwa miliardy złotych na budownictwo mieszkaniowe. To bez porównania z tymi programami, które my wdrażaliśmy” – dodał. “Mamy zatem niestety bardzo zły koszyk, a obok tego mamy droższy wzrost cen (…) To będą najdroższe święta w historii III Rzeczypospolitej” – podkreślił.
Obecna na konferencji Olga Semeniuk-Patkowska oceniła, iż “służba zdrowia mogłaby być lepsza, gdyby nie ten antyspołeczny budżet”. Podkreślała, iż ten budżet jest zły zarówno dla Polaków czekających w kolejkach do lekarzy, jak i dla przedsiębiorców, którzy w czasie COVID-u otrzymali ponad 240 miliardów złotych pomocy od rządu Morawieckiego.
Jej zdaniem, to zły budżet również dla południowej części Polski, gdzie mieszkańcy poszkodowani w powodzi wciąż czekają na pomoc od państwa. “To jest zły budżet dla zwykłego Polaka, ponieważ on nie przewiduje żadnej tarczy ochronnej w kontekście energetycznym, czy wzrastającej inflacji” – dodała.
Zbigniew Kuźmiuk zwracał uwagę na “gigantyczny deficyt”. “To świadczy o tym, iż ten budżet ma charakter wyborczy w tym sensie, iż jest tylko do wyborów prezydenckich. o ile nie daj Boże wygrałby kandydat PO, to w lipcu pojawi się realistyczny budżet ze znacznie mniejszym deficytem i drastycznymi cięciami, prawdopodobnie w polityce społecznej” – ocenił.
Ustawa budżetowa zakłada, iż dochody budżetu wyniosą 632,6 mld zł, wydatki nie przekroczą 921,6 mld zł, a deficyt sięgnie maksymalnie 289 mld zł, czyli 7,3 proc. PKB. Ustawa budżetowa została przygotowana przy założeniu, iż w 2025 r. wzrost PKB wyniesie 3,9 proc., a inflacja średnioroczna – 5 proc.
“Po rządach PiS odziedziczyliśmy zerowy wzrost gospodarczy, inflację, która sięgała w szczycie 18 proc., deficyt, za który nałożono na Polskę procedurę nadmiernego deficytu. Dzisiaj gospodarka przyspiesza, inflacja spada, a my krok po kroku naprawiamy finanse publiczne. W przyszłym roku z budżetu będziemy spłacać wasze długi” – mówił przed głosowaniem minister finansów Andrzej Domański.
W budżecie na 2025 r. zabezpieczono na obronę narodową rekordową kwotę 124,3 mld zł. W porównaniu do 2024 roku to wzrost o 6,2 mld zł. Łącznie z wydatkami Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych w przyszłym roku wydatki na obronę narodową sięgną 186,6 mld zł, czyli będą o 28,6 mld zł większe niż planowano na ten rok. Oznacza to, iż w 2025 roku wydatki na polskie wojsko wyniosą 4,7 proc. PKB; w tym roku to 4,2 proc. PKB.
Według budżetu wzrost wynagrodzeń w przyszłym roku wyniesie 7 proc. O 5 proc. wzrośnie kwota bazowa dla wynagrodzeń nauczycieli, dla pracowników państwowej sfery budżetowej, w tym funkcjonariuszy i żołnierzy, pracowników ministerstw oraz urzędów centralnych i wojewódzkich. Zwiększony zostanie także fundusz wynagrodzeń pracowników ZUS i KRUS. Na waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych od 1 marca 2025 r., w tym dla funkcjonariuszy oraz uposażeń sędziów i prokuratorów w stanie spoczynku, przeznaczono 24,2 mld zł.
W budżecie zapisano też 221,7 mld zł na ochronę zdrowia (łącznie z NFZ), co oznacza wzrost wydatków o blisko 31 mld zł. Natomiast 8,4 mld zł trafi na program „Aktywny rodzic”, na program „Rodzina 800+” 62,8 mld zł, a 3,2 mld zł na rentę wdowią. Na 13. i 14. emeryturę zostanie przeznaczonych 31,5 mld zł, a 24,2 mld zł trafi na waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych.
Na cele związane z mieszkalnictwem rząd przeznaczy ok. 4,2 mld zł, a 4,6 mld zł zostało zarezerwowane na potrzeby procesu inwestycyjnego elektrowni jądrowej. Pieniądze te mają posłużyć do dokapitalizowania spółki Polskie Elektrownie Jądrowe.
W 2025 roku deficyt sektora general government (instytucji rządowych i samorządowych) wyniesie 5,5 proc. PKB. Przewidywana relacja do PKB długu tego sektora (wg definicji UE) wyniesie 54,6 proc. na koniec 2024 roku i 59,8 proc. na koniec 2025 roku, czyli poniżej wartości referencyjnej, określonej w traktacie o funkcjonowaniu UE na 60 proc. Relacja państwowego długu publicznego do PKB wyniesie 43,3 proc. w 2024 r. i 47,9 proc. w 2025 r.