Kosiniak-Kamysz wybuczany na Campusie Trzaskowskiego. „Plują mu w twarz, a on udaje, iż deszcz pada”

3 tygodni temu

Jak nie śpiewają chamskich piosenek o PiS, to buczą na swojego wicepremiera i koalicjanta. Członkowie lewicowych młodzieżówek partyjnych zgromadzeni na niesławnym Campusie Rafała Trzaskowskiego gwizdali i krzyczeli „gdzie aborcja!”, kiedy na scenie pojawił się Władysław Kosiniak-Kamysz.

Lider PSL pojawił się na Campusie a teraz pewnie żałuje. Gdy tylko wszedł na scenę, tłum zaczął wrzeszczeć hasło „gdzie aborcja”. Podczas przedstawiania Władysława Kosiniaka-Kamysza przez Rafała Trzaskowskiego młodzi lewacy przez cały czas darli się i buczeli.

„Plują mu w twarz”

Jak zareagował na gwizdy i obelgi Kosiniak-Kamysz? Brakowało tylko, żeby zaczął przepraszać, iż żyje…

Dzięki Rafał, iż mnie zaprosiłeś. Byłem tu zawsze – jestem jedynym politykiem spoza PO, który był tu zawsze – mówił z niepewnym uśmiechem. – Plują mu w twarz, a on udaje, iż deszcz pada – komentowali postawę wicepremiera polskiego rządu internauci.

Chłopiec do bicia

Trzaskowski uspokajał swoich fanów, prosząc wrzeszczących ludzi o zachowanie kultury. – Bardzo was proszę o szacunek i o rozmowę, do której przywykliśmy na Campusie – apelował prezydent Warszawy.

Nie wiadomo, czego spodziewał się po tej imprezie i tym miejscu Władysław Kosiniak-Kamysz, zwłaszcza, iż od miesięcy jest dla swoich kolegów z rządu chłopcem do bicia, obarczanym winą za wszelkie niepowodzenia koalicji, przede wszystkim zaś za niemożność przegłosowania przepisów pozwalających na legalne zabijanie dzieci nienarodzonych (co oczywiście jest absurdem, bo nawet, gdyby jakakolwiek tego typu ustawa wyszła z parlamentu, to zderzyłaby się z wetem prezydenta).

Przestrzegano mnie przed przyjazdem tutaj, ale zrobiłem to z szacunku dla dialogu – płaczliwym tonem zapewniał rozwrzeszczaną publikę Kosiniak-Kamysz.

Wulgaryzmy i nienawiść

O tym, jak wygląda „szacunek” i „rozmowa” na tym finansowanym m.in. przez Niemców spędzie działaczy rozmaitych lewicowych młodzieżówek przekonaliśmy się w niedzielę.

Rafałowi Trzaskowskiemu i reszcie działaczy Platformy bardzo zależało, żeby nad Campusem mogły bez problemów rozpływać się prorządowe media, suflujące narrację, iż spotykają się tam jakieś „młode elity” i iż spotkanie młodzieży z ekspertami nie ma nic wspólnego z partyjną polityką.

Ta konstrukcja zawaliła się, kiedy jeden z uczestników Campusu (będący jednocześnie radnym PO w jednej z warszawskich dzielnic) opublikował w internecie film z wieczornej zabawy tych „elit”. Dyrygowane przez ministrów Adama Szłapkę i Sławomira Nitrasa dzikusy śpiewały wulgarną piosenkę niejakiego Cypisa. Słowa? „Jeb… PiS”, ” bando bogobojna wyp… z tego kraju” i tak dalej.

Warto pamiętać, iż rząd Tuska powstał tylko dlatego, iż chciał tego Władysław Kosiniak-Kamysz. Zwycięski w wyborach PiS proponował PSL stworzenie koalicji i tekę premiera dla lidera partii. Kosiniak-Kamysz mógł przejść do historii jako prawdziwy konserwatysta i państwowiec. Wybrał lewicowe elity i poklask liberalnych mediów. Te odwdzięczają mu się kopniakami.

Idź do oryginalnego materiału