K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.6 - TOŻSAMOŚĆ (2)

solidarni2010.pl 6 miesięcy temu
Felietony
K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.6 - TOŻSAMOŚĆ (2)
data:18 lutego 2024 Redaktor: Agnieszka
Bóg wiara Polska patriotyzm Ojczyzna budowanie rozwój wzrost odbudowa społeczeństwo naród tożsamość polskość Karolina Stefanowska

Człowiek nie potrafi rozpoznać i odeprzeć zła, jeżeli nie ma ku temu zdrowych fundamentów, podstaw swojego życia, działania i światopoglądu. I nie ma dzisiaj takich podstaw - niestety - większość naszego społeczeństwa. Mówiliśmy już o wierze, o naszej tożsamości jako kobiety i mężczyzny, dalej jest nasza tożsamość narodowa jako Polki i Polaka.

Matka Boża Gietrzwałdzka. fot. autorstwa I, Bogitor, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2322043
Ogromnie dzisiaj brakuje nam szacunku do samych siebie, do naszej polskości, do naszego pochodzenia i dziedzictwa. Mamy Muzeum Powstania Warszawskiego, mamy Muzeum Żydów Polskich, mamy Muzeum w obozie Auschwitz - Birkenau, mamy miejsca pamięci o tragediach i męczeństwie, a gdzie łuk triumfalny Bitwy Warszawskiej? Gdzie łuk Bitwy pod Grunwaldem, Kircholmem, Kłuszynem, Wiedniem? Gdzie sanktuarium Chrztu Polski?
Znamy Fatimę, Lourdes, może jeszcze La Salette, wielu prawdopodobnie pojechało też na miejsce konsekwentnie od początku nieuznawanych przez kolejnych biskupów objawień do Medjugorie, a co z Gietrzwałdem? Ile razy w roku tam jesteśmy mając to miejsce autentycznych objawień Maryjnych tak blisko? Czy wiemy, co Matka Boża powiedziała do Barbary Samulewskiej i Justyny Szafrańskiej? Ile razy się objawiła i dlaczego wtedy i tam?
Świętujemy rzekomy upadek komuny w 1989, a 11 listopada celebrujemy tak, jakby Polska wtedy się zaczęła, pozostałe zaś rocznice to jakiś folklor dla zapaleńców i grup rekonstrukcyjnych. Komuś najwyraźniej zależało, byśmy o tym, co było jeszcze wcześniej, zapomnieli, a w najgorszym razie patrzyli na to krytycznie i z dystansem, nie mając tamtych zdarzeń zapisanych w biało-czerwonym sercu. A Polska przecież zaczęła się od chrztu, dawno, dawno temu, bo w roku 966. Kiedy przypada święto chrztu Polski, wprowadzone dopiero (sic!) w 2019 roku? Kto o tym dzisiaj pamięta?
W tym roku święto to wypada nie tylko w niedzielę, ale także pomiędzy pierwszą a drugą turą wyborów samorządowych, co znacznie ułatwia nam działania. Prezydencie, burmistrzu, wójcie, chcesz kolejnej kadencji? A jak w naszym mieście, naszej gminie czy wsi obchodzić będziemy święto Chrztu Polski? Co z tej okazji zorganizujesz? Warto o to zapytać, a może od razu zaproponować jakieś konkretne wydarzenia? Nie poddawajmy się z powodu negatywnych reakcji, nowy zwyczaj potrzebuje czasu, bądźmy wytrwali, a da Bóg, iż za kilka lat dzień ten będzie prawdziwym świętem, czyli także dniem ustawowo wolnym od pracy.
Oczywiście są jeszcze nasze parafie. O Mszy świętej za Ojczyznę 11 listopada większości proboszczów przypominać nie trzeba, a co z 14 kwietnia? o ile nie da się inaczej, warto taką Mszę świętą samemu zamówić, po prostu. Intencja mogłaby brzmieć na przykład: “O Polskę wierną Bogu, krzyżowi i Ewangelii z okazji 1058. rocznicy chrztu Polski”. Kropla drąży skałę.
Polskość i wiara katolicka są ze sobą nieodłącznie związane jak biel i czerwień na naszej narodowej fladze. Czy pamiętamy o tym na co dzień? Nie jest łatwo, wiem o tym dobrze, i niestety Kościół nam tego zupełnie nie ułatwia. Tyle się dziś mówi o “mieszaniu się Kościoła do polityki” i to w kontekście, iż tego “mieszania się” jest za dużo, a ja uważam odwrotnie - Kościół za mało “miesza się do polityki”.
Nie, nie chodzi mi zupełnie o wpuszczanie polityków na ambony, bo tego nikomu robić nie wolno. Chodzi mi o zwyczajną, katolicką kościelną codzienność, w której adekwatnie Polski nie ma, bo nasi kapłani nie kładą na ołtarzu tego, czym żyją ich parafianie.
10 kwietnia w większości kościołów nie usłyszymy modlitwy o życie wieczne dla ofiar Smoleńska, bo to polityka, a nie uczynek miłosierdzia wobec zmarłych ludzi. W dniach pełzającego zamachu stanu w wykonaniu koalicji 13 grudnia kapłani modlili się o pokój na świecie, ale nie o dobre i sprawiedliwe rządy w Polsce. W dniach, kiedy z obawą czekaliśmy na decyzję RPP o wysokości stóp procentowych nie słyszeliśmy kazania o tym, iż to Bóg zaspokaja nasze potrzeby, iż On może wszystko, iż jesteśmy ważniejsi niż wiele wróbli, iż wystarczy Mu zaufać. W przededniu i dniu wyborów parlamentarnych nie słyszeliśmy z ambony mocnego napomnienia, iż nie wolno nam popierać partii opowiadających się za aborcją, za propagandą LGBT i partii, które planują szykanować Kościół chociażby przez ograniczanie lekcji religii. Nie, nie trzeba było podawać żadnych nazw partii czy nazwisk, należało tylko przypomnieć elementarne i ponadczasowe prawdy, tyle by wystarczyło, by ludzie mieli świadomość, iż i Bóg stoi nad urną wyborczą i wszystko widzi. A tak co mamy? Gorliwych katolików głosujących od prawa do lewa i Kościół, który “nikogo nie wyklucza”.
Rozdział polskości od katolickości w większości się już dokonał, zostało nam kilka ostatnich łączących je nici. Musimy od razu zabrać się za przywrócenie tego połączenia, bo bez niego zginie Polska, a i nasza wiara przeżywać będzie trudności. Zacznijmy więc od początku. Zacznijmy od święta Chrztu Polski 14 kwietnia 2024 roku.

***

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę - członkowie Krucjaty zobowiązują się do odmawiania jednej dziesiątki różańca dziennie “Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”. Więcej informacji i zapisy na stronie https://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/?page_id=202

Jeśli należysz już do Krucjaty, zaproś (skutecznie) dziś jeszcze jedną osobę.

Idź do oryginalnego materiału