Wybory 2024 – Opolanie głosują, a piękna pogoda temu sprzyja

5 miesięcy temu

Według danych na godz. 12.00 w niedzielę 7 kwietnia, frekwencja w woj. opolskim wyniosła 14,23 proc. Prawie tyle samo wyniosła w Obwodowej Komisji nr 7 w Krapkowicach, z lokalem wyborczym w Publicznej Szkole Podstawowej nr 1 – 14,09 proc.

– Trudno mi porównać frekwencję teraz do tej w wyborach parlamentarnych. Wtedy lokal był w mniejszej sali, były tylko trzy stanowiska i było tłoczno. Dlatego teraz zapadła decyzja, by głosowanie zorganizować już na sali gimnastycznej. Stanowisk jest więcej i nie ma tłoku – mówi Joanna Zgoda przewodnicząca komisji.

Przyznawali to również głosujący. Wspominali, iż pół roku temu trzeba było swoje odstać w kolejce. Teraz głosowanie odbywa się w rekreacyjnej atmosferze. Ma na to wpływ również ciepła i słoneczna pogoda. Pani Joanna przyszła głosować „po drodze na spacerze”, z mężem, córką, wnuczkiem – Gabrysiem w wózku i z pieskiem Maksiem, który w lokalu wyborczym grzecznie siedział w dolnej części spacerówki przeznaczonej na zakupy.

Wybory 2024 – Opolanie głosują

– Bierzemy udział w każdych wyborach. Zawsze całą rodziną. Ale nie głosujemy tak samo, każdy ma swoje typy. Choć akurat jeżeli chodzi o burmistrza, to wszyscy wybraliśmy tę samą osobę – mówi pani Joanna.

Wybory 2024 – Opolanie głosują. „Prawo i obowiązek”

Krapkowiczanie w tym roku mają do wyboru trzech kandydatów, przy czym dwóch konkuruje ze sobą od lat. W przeszłości bywało, iż rywali było pięciu czy sześciu. Mieszkańcy zapytani o trudność wyboru wskazywali, iż większy zgryz mieli przy głosowaniu do sejmiku czy rady powiatu.

W tym roku w Krapkowicach nie utworzono osobnego zamkniętego obwodu do głosowania dla pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej Anna. Było to motywowane tym, iż zbyt mała liczba osób ma na tyle dobry stan zdrowia, aby móc głosować. Ci którzy mogli i chcieli, mogli liczyć na transport busem do lokalu w asyście pracowników DPS. Wśród nich 80-letni Leszek Jędrzejczyk.

– Głosuję w każdych wyborach, odkąd mam takie prawo i obowiązek. I mam swoje własne wyrobione zdanie – podkreśla pan Leszek.

Wybory 2024 – Opolanie głosują. „Trzeba było przeszukać internet”

Mieszkańcy gminy Gogolin mają w tym roku jeszcze trudniejszy wybór. Kandydatów też jest trzech, ale muszą dokonać zmiany: burmistrz Joachim Wojtala – rządzący od ponad dwudziestu lat – nie stara się o reelekcję. Nie wszyscy mieli jednak rozterki.

– Dla mnie wybór był prosty, zresztą mąż i córka głosują tak samo, nie przekonywaliśmy się nawzajem – mówi Cecylia Surowiecka.

Wybory 2024 – Opolanie głosują

Państwo Judyta i Mirosław Trzopowie przyszli zagłosować z córeczką Kasią w ramach spaceru. Dla dzieci głosowanie to atrakcja.

Pomagałam. Wrzuciłam kartki. A jak będę większa, sama będę mogła zakreślić na nich długopisem – mówi dumna z siebie pięciolatka.

Tata Kasi dodaje, iż w tym roku było jednak trochę trudniej.

– W przypadku 90 procent kandydatów do rad i sejmiku nie znam tych ludzi, trzeba było więc przeszukać internet, poczytać. Ale głosować trzeba, żeby potem nie narzekać, iż inni wybrali za nas – wskazuje pan Mirosław.

Frekwencja się poprawi?

Przy urnach widać ludzi w różnym wieku. Również młodych. 32 -letni Paweł Kupka przyjechał na rowerach razem z młodszą siostrą, bratem, jego żoną i kuzynem. Zrobiła się z tego mała wycieczka wyborcza.

– W sumie tylko do lokalu i z powrotem, ale zawsze to jakaś mała przejażdżka – przyznaje Paweł. – Spotkaliśmy się na urodzinach naszej mamy no i tak postanowiliśmy pojechać razem zagłosować. Pogoda jest fajna, więc można było połączyć przyjemne z pożytecznym. Jeszcze namówiliśmy do głosowania ciocię, która zrobi to pierwszy raz od 30 lat. Ale ona już chyba autem z rodzicami przyjedzie…

Wybory 2024 – Opolanie głosują

W Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 Gogolinie do godziny 12.00 frekwencja wyniosła tylko 11 procent. Ale prezydium komisji jest dobrej myśli:

– Od 30 lat pracuję w komisjach przy wyborach i w mojej ocenie nie jest źle. A frekwencja może jeszcze mocno się podnieść. Ostatnio przy wyborach parlamentarnych do 12.00 było podobnie. Dopiero po południu przyszło wiele osób – mówi wiceprzewodniczący komisji Rajmund Mokrowiecki.

„Chcemy mieć realny wpływ”

Większy ruch widać było po godz. 12.00 w Prudniku. – Największą frekwencję zanotowaliśmy od 12.00 do 13.00. Czyli tradycyjnie po kościele – mówi Filip Baurowicz, członek komisji nr 7 w Prudniku.

– Do godziny 12.00 mieliśmy 131 osób. A do godz. 13.00 ta liczba znacząco urosła. Kolejna fala będzie po obiedzie. Jak na razie uważamy, iż frekwencja jest niezła. Ludzie chętnie głosują – stwierdza.

Wybory 2024 – Opolanie głosują

– Głosujemy, żeby było lepiej – stwierdza Marcin Waloch z Prudnika. – Jako rodzice trójki dzieci oczekujemy większej liczby porządnych atrakcji dla maluchów. Chcemy mieć realny wpływ na to, co się dzieje.

Współpraca Anna Konopka

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału