Kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat poinformowała we wtorek (29 kwietnia) po południu, iż ma przygotowane zawiadomienie do prokuratury na Grzegorza Brauna za szerzenie mowy nienawiści. Jak dodała, za swoje słowa Braun powinien wylądować w więzieniu.
We wtorek późnym popołudniem Biejat spotkała się ze swoimi wyborcami w centrum Białegostoku. Na konferencji prasowej, która odbyła się przed wiecem pokazała przygotowane pismo do prokuratury i poinformowała, iż złoży je jeszcze we wtorek lub w środę rano.
Chodzi o wypowiedzi Grzegorza Brauna (europoseł wykluczony z Konfederacji) podczas poniedziałkowej debaty „Super Expressu” kandydatów na prezydenta RP, który używał porównań i sformułowań odwołujących się do wyznawców judaizmu. Jak stwierdził, „chwała Bogu” Polska nie graniczy z „żydowskim państwem położonym w Palestynie”. Ocenił, iż „wówczas ludobójcza polityka reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby łatwo zwrócić się przeciw nam”. Stwierdził też, iż „państwo Izrael jest Polakom stręczone jako sojusznik, jako jakiś lotniskowiec cywilizacji europejskiej na Bliskim Wschodzie”. Krytykował też Izrael za działania przeciwko Palestyńczykom.
– To, co wczoraj (poniedziałek – PAP) padło z ust Grzegorza Brauna i padało za każdym razem, kiedy otwierał usta, to był obrzydliwy, antysemicki ściek. To były słowa nienawiści i podburzanie do nienawiści skierowane przeciwko Żydom i Ukraińcom. To były słowa, dla których nigdy nie powinno być miejsca w debacie publicznej. Słowa, za które ten człowiek powinien po prostu wylądować w więzieniu, bo jego miejsce nie jest w polityce, nie jest w europarlamencie, tylko jest po prostu w areszcie – powiedziała Biejat.
Poinformowała, iż składa zawiadomienie w związku z art. 257 kodeksu karnego – jak mówiła – „za szerzenie mowy nienawiści, za podżeganie do nienawiści i do agresji wobec konkretnych grup narodowościowych”. Oceniła też za „skandaliczne”, iż podczas poniedziałkowej debaty nikt przed nią nie ustosunkował się do słów Brauna, dopiero ona zabrała głos, „żeby ktokolwiek skontrował te bzdury”.
Powiedziała, iż jest za debatą polityczną, ale ma ona swoje granice. – I te granice debaty zaczynają się tam, gdzie krzywdzi się innych ludzi. I na to nigdy się nie zgodzę. I czas, żeby Grzegorz Braun przestał chować się za swoim immunitetem, przestał używać go jak tarczy, (…) nie służy immunitet temu, żeby mógł sobie robić co chce i zastraszać współobywateli – podkreśliła Biejat. W jej ocenie, Braun to człowiek, „który powoli zamienia się w naszego własnego rodzimego terrorystę, tyle iż z immunitetem”.
Biejat pytana była o wypowiedzi podczas poniedziałkowej debaty innego kandydata na prezydenta Macieja Maciaka (który przyznał m.in., iż podziwia Władimira Putina). Powiedziała, iż nie pierwszy raz Maciak „powtarzał kremlowską propagandę”. – Coraz więcej osób zastanawia się, czy to jest właśnie jego cel, móc uzyskać głos w tych wyborach, po to, żeby móc stać się dodatkową tubą dla Kremla – oceniła.
Poproszona o komentarz do pomysłu Grzegorza Schetyny, by w przyszłych wyborach prezydenckich trzeba będzie zebrać więcej niż 100 tys. podpisów np. 400-500 tys., by dany kandydat mógł być zarejestrowany, oceniła, iż jest to ograniczenie demokracji i utrzymanie „duopolu” dwóch największych partii. – To, czego potrzebujemy, to zastanowić się nad tym, w jaki sposób, czy nie powinniśmy lepiej badać tych, którzy zgłaszają się na kandydata na prezydenta i wprowadzić jakieś rozwiązania, które pozwolą dokładnie sprawdzić kandydatów, zanim jeszcze będą mieli szansę wstąpić na urząd – już na etapie rejestrowania swojej kandydatury, bo żyjemy w niebezpiecznych czasach – oceniła.
We wtorek Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga przekazała, iż zarejestrowała sprawę dotyczącą wypowiedzi jednego z kandydatów na prezydenta podczas poniedziałkowej debaty w redakcji „Super Expressu”. Śledczy z urzędu ocenią, czy mogło dojść do publicznego znieważenia z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej.
W związku z poniedziałkową debatą zawiadomienie do prokuratury zapowiedział też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. „Wstępne ustalenia wskazują, iż oskarżony poseł (do PE) Grzegorz Braun mógł dopuścić się kolejnych poważnych naruszeń prawa. Również Maciej Maciak wygłaszał treści, które mogą zostać uznane za publiczne afirmowanie zbrodniczego reżimu putinowskiego” – napisano.
Pod koniec października ub. roku szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli wniosek o uchylenie immunitetu europosła Brauna, który podejrzany jest łącznie o popełnienie siedmiu przestępstw. O uchyleniu immunitetu Braunowi Sejm zdecydował w styczniu 2024 r., w kwietniu – w śledztwie prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Braun usłyszał zarzuty, dotyczące m.in. znieważenia na terenie Sejmu grupy osób na tle religijnym. W czerwcu zeszłego roku Braun został wybrany na europosła i chroni go immunitet PE.