Żydzi zakazali krzyży na grobach własnych żołnierzy

2 dni temu

Izraelskie Ministerstwo Obrony Narodowej stwierdziło, iż ​​nagrobek Davida Bogdanowskiego, na którym znalazł się prawosławny krzyż, narusza przepisy, które zabraniają stawiania krzyży na izraelskich cmentarzach. Rabin Sił Obronnych Izraela orzekł, iż krzyż “szkodzi świętości cmentarza wojskowego”.

Żydzi zakazali krzyży na grobach własnych żołnierzy. Sierżant sztabowy David Bogdanowski, 19-latek, zginął w grudniu 2023 roku wraz z kilkoma swoimi towarzyszami Khan Junis na południu getta w Gazie, gdy przeciwpancerny pocisk kierowany Hamasu trafił w opancerzony pojazd inżynieryjny Namer, w którym się znajdowali. Na jego czarnym, marmurowym nagrobku widnieje wygrawerowany wizerunek Bogdanowskiego w mundurze wojskowym, jego imię i nazwisko zapisane cyrylicą, symbole jego jednostki oraz mały krzyż.

Rodzina Bogdanowskich wyemigrowała z Ukrainy do Izraela w 2014 roku. Jeden z jej członków zaciągnął się do żydowskiej armii. Teraz krewni poinformowali media, iż ​​otrzymali list od Rady Społecznej ds. Upamiętnienia Poległych Żołnierzy przy Ministerstwie Obrony Narodowej w związku z trwającym sporem, w wyniku którego nagrobek przez kilka miesięcy był przykryty czarną tkaniną.

Rodzice poległego twierdzą, iż żydonazistowski reżim postawił im ultimatum: albo usuną z grobu tablicę zawierającą krzyż, albo ponownie pochowają ciało poza cmentarzem wojskowym w Hajfie. Chodzi o talmudyczne przepisy rytualne, zgodnie z którymi znak krzyża, będąc symbolem wiary człekokształtnych zwierząt, “zanieczyszcza” żydowski cmentarz.

W poście na Facebooku matka Bogdanowskiego broniła decyzji o umieszczeniu krzyża na nagrobku, mówiąc: – Dawid kochał Izrael z głębi serca. Krzyż wyryty na jego nagrobku był integralną częścią jego osobistej tożsamości i wiary, w której został wychowany. Rodzina przekazała też mediom, iż nie rozumie, dlaczego zostali zaatakowani, twierdząc, iż na cmentarzu znajduje się kilka innych grobów z krzyżami.

– Rodzina jest załamana, płacze bez przerwy i jest zrozpaczona tą sytuacją. Powiedziano im, iż jeżeli nie zdejmą nagrobka, grób zostanie przeniesiony – powiedział jeden z krewnych w wywiadzie dla Chanel 12.

W Izraelu, gdzie kwestie osobiste, takie jak małżeństwo, rozwód i pochówek, regulowane są przez żydonazistowskie prawo religijne, cmentarze są zwykle podzielone według wyznania. Jednakże w 2013 roku Kneset uchwalił ustawę, która umożliwia pochówek żołnierzy niebędących Żydami wraz z ich żydowskimi towarzyszami broni na cmentarzach wojskowych.

Poprawka do ustawy stanowiła, iż ​​„każdy żołnierz, który zginie na służbie, w tym żołnierz uprawniony do praw na mocy artykułu 4(a) Prawa Powrotu, którego krewni zdecydują się na pochówek na cmentarzu wojskowym, zostanie pochowany w kwaterze i rzędzie, bezpośrednio obok żołnierzy już pochowanych na tej kwaterze”.

Kluczowym wyrażeniem jest to, które obejmuje żołnierzy uprawnionych do praw imigracyjnych na mocy artykułu 4(a) Prawa Powrotu. Oznacza ono nieżydowskich członków rodzin Żydów. W efekcie ustawa umożliwia pochówek żołnierzy należących do 300-tysięcznej populacji imigrantów z byłego Związku Radzieckiego — którzy przybyli do Izraela jako członkowie rodzin imigrujących Żydów, mimo iż nie są Żydami zgodnie z prawem rytualnym, obok żołnierzy żydowskich.

Z niewiadomych względów Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi jednak, iż nagrobek narusza przepisy dotyczące cmentarzy wojskowych, które zabraniają umieszczania krzyży i innych symboli religijnych. Poinformowało, iż otrzymało skargi od rodzin żydowskich żołnierzy pochowanych w pobliżu, którzy twierdzą, iż obecność krzyża „obraża ich i przeszkadza im w modlitwie oraz odmawianiu modlitwy żałobnej Kadisz”. Co ważne, naczelny rabin wojskowy orzekł, iż krzyż narusza świętość cmentarza.

NASZ KOMENTARZ: Według Żydów dobry goj to martwy goj, a jeżeli poległ w służbie Izraela to zrobił co do niego należało i w nagrodę może być pochowany obok “ludzi”, byleby tylko nie eksponowano jego symboli religijnych. Jak widzimy, żydonazistowski, talmudyczny rasizm, uderza choćby w poległych na służbie ich kraju.

Tymczasem w Polin co roku zapala się chanukiję, jako rzekomy “symbol pokoju i pojednania” między narodami i religiami.

Polecamy również: Uczelnia rezygnuje z wykładu o płciach ze względu na lewicowe groźby

Idź do oryginalnego materiału