Ryszard Rynkowski usłyszał zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości – w sobotę 14 czerwca br. doprowadził do kolizji drogowej i zbiegł z miejsca zdarzenia. Jak się okazało, miał 1,6 promila w wydychanym powietrzu. Ryszard Rynkowski doprowadził do wypadku Ryszard Rynkowski miał w niedzielę 15 czerwca br. zaśpiewać na festiwalu w Opolu na wydarzeniu związanym z jubileuszem Jacka Cygana, jego tekściarza. Tyle iż dzień wcześniej wziął udział w kolizji drogowej – policja podała, iż w wydychanym powietrzu miał aż 1,6 promila alkoholu. To przestępstwo. Wokalista usłyszał już zarzut – prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do trzech lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów. Adwokat wszystko wyjaśni? Wszystko wydaje się więc jasne: artysta jechał po spożyciu i doprowadził do wypadku. Tyle iż jego adwokat podał nową wersję wydarzeń – podaje w wątpliwość stężenie alkoholu w krwi piosenkarza. – Stężenie alkoholu, które jest w zarzucie, najprawdopodobniej nie odpowiada stężeniu, jakie mogło być w organizmie w chwili prowadzenia pojazdu — twierdził w rozmowie z „Faktem” mec. Adam Kozioziembski. — Między czasem, kiedy miał prowadzić samochód, a czasem zatrzymania, minęło około półtorej godziny — dodał. Prawnik twierdzi, iż Rynkowski pił alkohol, ale dopiero po wypadku. To wygodna dla Rynkowskiego wersja,