Żurek jak Eliot Ness. Wojna z przestępcami z PiS ruszyła

5 dni temu

Waldemar Żurek – sędzia, który przez lata był symbolem oporu wobec Zbigniewa Ziobry i rządów PiS – właśnie został ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Jeszcze zanim zdążył objąć urząd, prawica próbowała ośmieszyć jego nominację. Najpierw ze strony przestępców z PiS krzyczano, iż nie zrezygnuje z sędziowskiego immunitetu i emerytury. Gdy to zrobił – okrzyknięto go „idiotą”, „mięsem armatnim Tuska” i „człowiekiem skazanym na polityczną śmierć”. Jednak Żurek zdaje się niczym nie przejmować – i od pierwszego dnia zaczął sprzątać po Ziobrze w tempie, którego nikt się nie spodziewał.

Pierwszy cios wymierzony został w kumpla Ziobry, prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego – odwołano jego żonę z ważnej funkcji. Potem poleciały głowy kolejnych prezesów i wiceprezesów sądów. To jasny sygnał: żadnych półśrodków, żadnych ukłonów w stronę „starych układów”. Żurek wszedł do resortu jak walec, który ma jedno zadanie – rozliczyć PiS. I co najgorsze dla obozu przestępców Kaczyńskiego – może to zrobić. W Trybunale Konstytucyjnym już teraz brakuje czterech sędziów, w grudniu zwalnia się kolejny, a do końca kadencji obecnego prezydenta brak obsady może sparaliżować ten organ. jeżeli Koalicja zdoła utrzymać większość, w 2027 roku może obsadzić aż osiem nowych miejsc i przejąć TK na całe dziewięć lat.

PiS liczył, iż po przegranych wyborach prezydenckich Koalicja pogrąży się w chaosie. Tymczasem do gry wszedł człowiek, który chaos potrafi przekuć w atak. Żurek może dokończyć to, czego nie udało się Bodnarowi – rozliczenia za lata przestępczej „dobrej zmiany”. A wtedy wielu prominentnych polityków PiS naprawdę zacznie się pocić.

Porównanie Waldemara Żurka do Eliota Nessa – legendarnego amerykańskiego agenta, który rozbił imperium Ala Capone – nasuwa się samo. Ness, działając w latach prohibicji, bezkompromisowo rozprawił się z mafią, ignorując naciski i groźby. Żurek, obejmując resort sprawiedliwości, znalazł się w podobnej sytuacji: stoi naprzeciw mafijnego systemu zbudowanego przez Kaczyńskiego i Ziobrę, który przez lata oplótł sądy i prokuraturę gęstą siecią lojalności i układów, bazując na wymuszeniach i strachu.

Tak jak Ness, Żurek nie zamierza bawić się w półśrodki. Jego pierwsze decyzje – błyskawiczne czystki wśród prezesów sądów i cios w Święczkowskiego – przypominają metody „Nietykalnych”: szybkie, stanowcze ruchy, które mają wywołać szok i pokazać, iż czas bezkarności się skończył. Różnica? Ness działał w Ameryce lat 30., a Żurek w Polsce 2025. Ale cel jest podobny – złamać układ, który uważa za źródło patologii. I podobnie jak Ness, Żurek stał się znienawidzony przez swoich przeciwników jeszcze zanim wykonał pierwsze poważne uderzenie.

Idź do oryginalnego materiału