Zrzutka na PiS będzie kolejnym problemem partii

1 tydzień temu

Silni Razem zachęcili, by wpłacać na konto 1 grosz z niepoprawnym podpisem, tzn. zawierającym prześmiewczy tytuł – np. osiem gwiazdek lub „na cele statutowe PO” – bez podania niezbędnych dla partii danych, co sparaliżuje zbiórkę i zmusi PiS do zwrotu przelewów. Wiązać się to będzie z kosztami.

Zdenerwowany Kaczyński odpowiedział: – Przygotowana już jest akcja wpłacania po kilka groszy na nas, żeby nam utrudnić sytuację, z jakimiś tam dopiskami. My oczywiście będziemy musieli to zwracać, to chodzi o to, żeby nas tym obciążyć. Ale my będziemy mieć z tego korzyść, będziemy mogli – ponieważ to trzeba podpisać – wiedzieć, gdzie są Silni Razem.

Na te słowa zareagowała posłanka PO Agnieszka Pomaska: – W związku z groźbami wykorzystania przez polityków PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpłacających darowizny na rzecz partii składam dzisiaj zawiadomienie do UODO. Za nieprzestrzeganie przepisów RODO grozi kara do 20 mln euro – napisała (x.com/pomaska).

W sieci zawrzało, a w PiS zapachniało kolejną aferą. Kaczyński zapowiedział w poniedziałek, iż nie będzie już wymogu wpisywania numeru PESEL w tytule przelewu darowizny na PiS. Tłumaczył, iż wynikało to z wewnątrzpartyjnych regulacji, a teraz partia będzie na różne sposoby ułatwiać wpłacanie środków. Mimo wszystko prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski chce wyjaśnień od Jarosława Kaczyńskiego. Skierował do niego list. Chodzi o informacje dotyczące zbierania numerów PESEL od osób dokonujących wpłat na konto PiS – przekazał rzecznik prasowy UODO Karol Witowski.

– Złośliwość nie zna granic – skomentował w rozmowie z Onetem skarbnik partii Henryk Kowalczyk. – Widzimy w tym rozmyślne działanie, ale my sobie z tym poradzimy. Nie chcę podawać, jakie rozwiązanie znaleźliśmy, niech sobie tamci dalej działają – kwituje poseł Kowalczyk.

Warto zwrócić uwagę, iż w rejestrze wpłat na rzecz PiS w większości przypadków brakuje informacji o imieniu ojca, co jest wymagane przez art. 25 ustawy o partiach politycznych. „PiS powinien prosić o umieszczenie w przelewie nie numeru PESEL, a właśnie imię ojca i potwierdzenie miejsca zamieszkania oraz obywatelstwa” – zauważa Michał Tomasik, publicysta tygodnika „Polityka”

– Pani Agnieszko, warto dodać, iż PiS prowadzi zbiórkę pieniędzy bez podania jakiegokolwiek regulaminu czy informacji związanych z RODO, o czym ostrzegałem już pierwszego dnia. PiS nie informuje, kto będzie dysponentem naszych danych osobowych, gdzie i w jaki sposób i jak długo będą przechowywane oraz kto będzie miał do nich dostęp (i w jakim celu). W jawny sposób łamie to przepisy RODO – dorzucił do wpisu Pomaski Łukasz Więcek (x.com/wiecek_lukasz).

Partia mająca PRAWO w nazwie, jak widać, w niuansach realnego „prawa” się nie orientuje, ale skoro rządzi nimi wybitny prawnik, który nigdy w zawodzie nie działał… – skomentował Le5zek (Gazeta.pl).

Wpłacajcie! Burdele w Wiedniu kosztują! – agitował Adigi (Gazeta.pl).

PiS miał w głębokim poważaniu prawo polskie i europejskie przez 8 lat, choć tam prawie „wybitni” prawnicy, i tak mu zostało. Może na niezastrzeżone numery PESEL będzie brał pożyczki, aby partia nie naruszyła ukradzionych przez 8 lat rodakom pieniędzy? Partia ma tyle zasobów, iż subwencja jest na waciki, a to, co wyrabia, to polityczny teatrzyk dla jeszcze głupszych od niej wyborców. Jakoś nie było słychać ich wycia, gdy PSL i Nowoczesnej odbierano subwencję – napisał Janekoss (Gazeta.pl).

Jedyna sytuacja, gdy można byłoby powiedzieć, iż PiS dbał o „nasze” interesy, to sytuacja, gdy osoba mówiąca to należała do partii lub była z nią finansowo powiązana (stanowiska w SSP, przetargi etc., dużo tego teraz wychodzi). Cała reszta wychodzi – zarówno na poprzednich, jak i aktualnych politykach – niczym Zabłocki na mydle. Nominalnie kasy więcej, ale co z tego, skoro podstawowe dobra podrożały na tyle, iż przejadły te podwyżki, a oszczędności straciły tyle siły nabywczej, iż można mówić wprost o kradzieży – skomentował internauta Polityka_to_nie_ekonomia (Bankier.pl).

Nie jest to pierwsza zbiórka na PiS. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego prezes Kaczyński zażądał, żeby kandydaci wpłacili pieniądze na kampanię partii i swoją własną. Z samych wpłat czołowych polityków i ich rodzin PiS zebrał ponad milion złotych – przypomniał Bartosz T. Wieliński (x.com/Bart_Wielinski).

Idź do oryginalnego materiału