Z początkiem kwietnia miała się w Polsce rozpocząć kontrola kart szczepień dzieci, jest już zdecydowanie koniec kwietnia a ja nie znalazłem informacji, iż coś takiego faktycznie nie rozpoczęło. Nie to żebym z tego powodu jakoś cierpiał, bo zwyczajnie nie nawykłem cierpieć z powodu głupoty innych. jeżeli ktoś jest idiotą, ciężar obnoszenia się z tym musi brać na sobie. Tym bardziej nie zamierzam się tym przejmować, mimo iż skala owej głupoty jest jak na kraj w środku Europy dość szokująca i z roku na rok coraz większa. Z drugiej strony 87 tysięcy tzw. odmów szczepień, w skali 35-milionowego narodu, może też nie robić szczególnego wrażenia.
Jeśli te 87 tysięcy to tylko liczba dzieci które nie zostały zaszczepione, to powiedzmy sobie od razu, iż one nie mają tu nic do rzeczy. Nie są niczemu winne. To nie one decydowały czy będą szczepione, czy może niekoniecznie, tak jak i nie decydowały o tym, czy zostało ochrzczone, przymusem zawleczone do najbliższego domu pedofilnego zwanego kościołem. Dzieci są tu tylko potencjalnymi ofiarami. Kretynami są ich rodzice, acz daję im oczywiście prawo wyboru. jeżeli chcą, aby ich dziecko wykorkowało na coś zakaźnego, no to oczywiście ich wybór i ich wola.
Biorąc pod uwagę środowisko z jakiego najczęściej wywodzą się przeciwnicy szczepień, nie uważam też, żeby ucierpiał na tym szczególnie naród. Po prostu z założenia patologiczne środowisko liczebnie nieco nie skurczy, co można by choćby uznać za słuszną tendencję. Podtrzymanie ogólnie dobrej kondycji narodu polega również na eliminowaniu się elementów najsłabszych fizycznie, intelektualnie i moralnie. Stawanie okoniem wobec szczepień jest jedną z możliwych dróg. Mógłbym dalej rozwijać ten temat, ale boję nie zabrnąć w zaułek, co to doprowadzi mnie do sformułowania wniosków, które głośno paść nie powinny.
Jestem przeto (chyba) zwolennikiem likwidacji pojęcia „szczepień obowiązkowych” i dania rodzicom wolnej ręki, acz pod pewnymi warunkami. Dotyczy to na przykład choćby wysokości składki zdrowotnej, bowiem zakładam iż koszty ewentualnego leczenia dzieci niezaszczepionych, będą niewspółmiernie wyższe niż tych pozostałych. Nie chcecie, to dzieciaków nie szczepcie, pretensje miejcie potem tylko i wyłącznie do waszego tzw. pana boga, jego proście też o wypłatę odszkodowania.