Znów zamieszanie wokół Krystyny Pawłowicz. Niezdolna do pracy, ale pracuje

4 godzin temu
W lipcu Trybunał Konstytucyjny poinformował, iż Krystyna Pawłowicz kończy pracę w TK. Jak się wówczas okazało, sama złożyła wniosek o odejście, tłumacząc decyzję względami zdrowotnymi. Teraz jednak sprawa się skomplikowała ze względu na dziwne terminy wniosku i rzeczywistego odejścia.


Status sędzi Krystyny Pawłowicz wzbudza coraz większe wątpliwości. Sprawą zajmie się teraz sejmowa komisja sprawiedliwości. Jak informuje RMF FM, marszałek Sejmu zdecydował o skierowaniu sprawy do komisji po zapoznaniu się z odpowiedzią prezesa Trybunału Konstytucyjnego na pytania dotyczące sytuacji sędzi.

Status Pawłowicz znów wzbudza wątpliwości


Bogdan Święczkowski miał w niej tylko przytoczyć ogólne, formalne informacje. Według Kancelarii Sejmu, co cytuje RMF FM, "z uwagi na lakoniczną odpowiedź, która w żadnej mierze nie wyjaśniła wątpliwości, marszałek Sejmu zwrócił się do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka z prośbą o kompleksowe rozpatrzenie sprawy".

Problem w tym, iż Pawłowicz wedle opinii lekarzy jest niezdolna do pracy już teraz, ale ze stanowiska ma odejść dopiero za kilka miesięcy.

"Z wielkim żalem przyjęliśmy wniosek Pani Profesor Krystyny Pawłowicz z prośbą o przeniesienie w stan spoczynku po 6 latach kadencji i zakończenie pełnienia urzędu Sędziego Trybunału Konstytucyjnego z dniem 5 grudnia 2025 r." – informował w lipcu w oświadczeniu sam Trybunał Konstytucyjny.

"Pani Profesor Krystyna Pawłowicz jest sędzią wyjątkowo aktywnym, a jej odejście będzie wielką stratą dla Trybunału Konstytucyjnego" – dodali wówczas przedstawiciele TK.

Oświadczenie opublikowała wtedy także Krystyna Pawłowicz. Pisała w nim, iż "agresja wobec konstytucyjnych instytucji ustrojowych", w tym wobec niej, "wytworzyła warunki utrudniające lub wręcz uniemożliwiające wykonywanie funkcji sędziego" TK.

"Agresja ta utrudnia też normalne funkcjonowanie w życiu prywatnym" – dodaje Pawłowicz. Pisze też, iż sędziów TK "delegitymizuje się, zastrasza, poniża i ośmiesza". "Podważa się ich wcześniejszy dorobek zawodowy. Niszczy ich niezawisłość, zastrasza i nęka rodziny" – kontynuowała była posłanka PiS.

"Te akty nienawiści niestety negatywnie wpłynęły na moje zdrowie, nieodwracalnie je pogarszając. Zmusiły mnie po 6 latach do wcześniejszego odejścia z urzędu sędziego Trybunału Konstytucyjnego" – wskazała.

Idź do oryginalnego materiału