Znów skandal! Patoprawica przeszczęśliwa

tabloidonline.wordpress.com 13 godzin temu

Aż ten wrzask, ten narodowo-socjalistyczny skowyt, jak ja to lubię! Znudzony do cna majówką, nie mam na nic ochoty, zwłaszcza na pisanie o pojebach, no ale jak tu nie sklecić paru zdań kiedy trafia się na taki przekaz. Oto gdzieś zdaje się w połowie kwietnia, w muzeum POLIN miało miejsce spotkanie poświęcone Karskiemu, w którym między innymi brała udział Agnieszka Holland, a na które zaproszeni (wysłani) zostali żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, tej samej, w której służył razu pewnego najsłynniejszy szeregowiec czasów nowożytnych Mateusz Sitek.

Historie szeregowego Sitka znamy, zginął w czerwcu ubiegłego roku, pchnięty nożem przez jakiegoś uchodźcę, choć co do okoliczności owego wydarzenia do dziś nie ma pewności.

Oburzenie czynników godnościowe-patriotycznych polega jak rozumiem na tym, iż Holland jest autorską demaskującego niegodne metody żołnierzy w „walce” z naporem elementu religijnie i narodowościowo obcego, co strasznie ubodło patoprawicę i obrońców dziewictwa polskiego żołnierza. Film uznano za ciężką obrazę polskiego munduru, Holland za nikczemnego zdrajcę, no i tym samym spędzenie żołnierzy na owe spotkanie z jej udziałem, natychmiast zdefiniowano jako „wredną, wyjątkową nikczemną prowokację”.

No i to jest ten skandal o którym jak rozumiem do dziś w armii się mówi, choć nie ma na to twardych dowodów. No, ale wiemy doskonale, iż prawicowe publikatory (nie chce mi się już używać inwektyw) specjalizują się w tworzeniu fejków i kreowaniu nieistniejącej rzeczywistości, bez tego by po prostu nie istniały. Pomijając tu szczegół taki, iż udział w tego typu spotkaniu to nie zdanie o charakterze bojowym, choćby jeżeli był rozkaz (w co wątpię) można było nie iść. A poszli i jak słyszę, rozdziawiali gęby.

Tak sobie myślę, iż to może i dobrze, iż żołnierze (nie znam składu „delegacji”, czy to tylko szeregowa masa, czy może stan podoficersko-oficerski), zobaczyli „na żywo” znaną polską reżyserkę, autorkę filmu pokazującego jak było, w czym ich koledzy brali udział i czego się dopuszczali i iż to generalnie nie było tak, jak podczas wewnętrznych prelekcji opowiadał im oficer wychowawczy. Acz sądzę, iż filmu raczej nie widzieli, może choćby nie z powodu, iż im zakazano, ale po prostu nie byli ciekawi jak to było i dlaczego tak było.

I żeby była jasność, na spotkaniu w muzeum POLIN filmu też nie pokazano, bo jak mówię wszystko było o Karskim. I może to choćby dobrze powiem Wam, iż nie pokazano, bo niewykluczone, iż dla wielu z nich byłby to rodzaj filmu instruktażowego, ale nie będę rozwijał tego wątku, żeby dodatkowo nie narażać się obrońcom moralności obrońców Rzeczypospolitej.

Pominę również ów wątek tragicznej śmierci żołnierza Sitka, przypominając jednak, iż w czynną służbę wojskową wpisane jest niestety ryzyko śmierci, o czym bardzo wielu żołnierzy przed Sitkiem się przekonało, choć nie mieli już szansy zdania relacji z tego co źle zrobili i dlaczego stało nie tak jak stało. Żołnierz Sitek, a wiemy to ze śledztwa, nie zachował należytej ostrożności, może nie przestrzegał zasad które mu wpajano, no skończyło nie tak jak nie skończyło. Szkoda chłopaka, ale cóż… A Karski bez wątpienia był ciekawym gościem, co być może do niektórych to choćby dotarło.

Idź do oryginalnego materiału