Znów o nas pisze zachodnia prasa, a prawica poddaje się pedagogice wstydu

2 dni temu

Pedagogika wstydu, to jedno z tych pojęć, którego autorstwo jest przedmiotem sporów, ale z pewnością rozpowszechnił je Jarosław Kaczyński, który bardzo często się do niego odwołuje. Prezes PiS, skądinąd słusznie, uważa pedagogikę wstydu za zjawisko rujnujące polskie poczucie wartości i polską debatę publiczną. Przykładów pedagogiki wstydu jest całe mnóstwo, adekwatnie wystarczy sięgnąć po dowolne wydanie „Gazety Wyborczej” i na pewno znajdziemy coś z tego gatunku. Wydaje się jednak, iż najbardziej popularną formą dyscyplinującą Polaków jest to, co „napisała zachodnia prasa”.

Całymi latami środowiska lewicowe i liberalno-lewicowe odwoływały się do „wstydu na cały świat”, bo jeden, czy drugi dziennikarz napisał coś niekorzystnego o Polsce. Pomijając już fakt, iż większość tych „publikacji” była spłodzona w Polsce lub przez polskich korespondentów na Zachodzie, krytyka polityki poszczególnych państw w zagranicznej prasie jest zjawiskiem powszechnym. Oznacza to, iż nie ma takiej możliwości, aby francuska, niemiecka, brytyjska, czy amerykańska prasa nie publikowała krytycznych tekstów o Polsce, która w końcu leży w centrum Europy i ma swoje miejsce na geopolitycznej mapie. Rzecz w tym, iż te oczywistości przez całe lata nie przebijały się do świadomości Polaków, ponieważ każdy krytyczny artykuł albo wypowiedź spoza Polski, powszechnie przedstawiano jako „wstyd dla Polaków”.

Uczciwie trzeba przyznać, iż tego typu praktyki były i są stosowane głównie przez najszerzej pojętą centrolewicę, ale jak to w politycznym życiu bywa punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia. PiS, jako największa opozycyjna partia prawicowa kompletnie się po utracie władzy pogubiła i przestała zauważać, iż wchodzi w buty swoich największych wrogów. Najpierw politycy PiS zauważyli wyższość prawa międzynarodowego nad polskim, gdy chodziło o immunitet Marcina Romanowskiego, potem zapowiedzieli szereg „donosów na Polskę” do instytucji międzynarodowych, w związku z „reżimem Tuska”. Na jednym i drugim wyszli jak Zabłocki na mydle i błyskawicznie zostali sprawdzeni na ziemię.

Czy ta bolesna lekcja wywołała adekwatną reakcję? Wydaje się, iż bardziej to dodarło do wyborców PiS nie polityków tej partii, ale niestety tylko do części. Skąd taki wniosek? jeżeli zaledwie dzień po długim weekendzie znani przedstawiciele prawicy podniecają się jakimś artykulikiem i to w niszowym amerykańskim dwutygodniku National Revier, tylko dlatego, iż „jadą tam po Tusku”, to jeszcze jest pół biedy. Gorzej, iż ci sami liderzy prawicowej opinii, po pierwsze zachowują się jak pedagodzy wstydu, a po drugie żyją kolejnym mitem siły zewnętrznej, która ustawi polskie sprawy na adekwatnych torach. Tym bardziej jest to smutne, iż choćby nie do końca przeczytali, co dokładnie jest napisane i w czyim interesie, ale zadowolili się wygodnym akapitem:

W Polsce jest jednak inaczej, gdzie rząd byłego przewodniczącego Rady UE i obecnego premiera, Donalda Tuska, szuka nie narzędzi, ale broni — włóczni do rzucania w swoich zagranicznych przyjaciół i noży do wbicia w swoich krytyków w kraju.

Tymczasem im dalej w las tym więcej drzew i przykrych niespodzianek, pod warunkiem, iż się czyta uważnie i ze zrozumieniem:

Izrael jest jednym z kluczowych partnerów Polski poza NATO i odwrotnie, ale silne więzi nie mogą przetrwać, gdy jeden z sojuszników Ameryki ogłasza plany aresztowania przywódców drugiego z powodu sfabrykowanych zarzutów MTK

Paradoks całej tej prawicowej podniety w sprawie ułożenia polskich spraw przez administracją Donalda Trumpa polega na tym, iż dzięki pedagogiki wstydu amerykański dwutygodnik przekazał, jakie nowa administracja USA ma oczekiwania wobec „polskich partnerów”. I nie się to dobre wiadomości dla Polski, bo wyraźnie pokazują, iż nic się nie zmienia. Mamy grzecznie wykonywać polecenia i z pokorą służyć adekwatnym „sojusznikom”. Gdzie tu powód do euforii, zwłaszcza po prawicy, tego nikt rozsądny wskazać nie potrafi.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału