Powołanie nowego rządu Niemiec wpisuje się w trend polityczny znany z Hiszpanii, Austrii czy Polski. Scena polityczna dzieli się na dwa obozy - prawicowy i lewicowy, przy czym prawicę wpycha się do worka z napisem "skrajna", ewentualnie "narodowa" lub "populistyczna". Następnie konstruuje się koalicję, której będzie trudno dogadać się w jakiejkolwiek sprawie ważnej dla obywateli, a której jedynym spoiwem jest wrogość do wspomnianej prawicy.