Znany dominikanin o tym, co wydarzyło się na Jasnej Górze. "Religia była tam tylko dodatkiem"

6 godzin temu
– Od dawna ma to wszystko charakter polityczny. Tam religia jest tylko dodatkiem – przyznaje dominikanin Paweł Gużyński, nawiązując do tego, co dzieje się na Pielgrzymkach Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. Słowa, które padły tam z ust biskupów Antoniego Długosza i Wiesława Meringa oburzyły wiele osób.


– Patrząc na szeroki plan tego wydarzenia, czyli pielgrzymkę Radia Maryja, to zgadzam się z tą opinią, iż od dawna ma to wszystko charakter polityczny. Tam religia jest tylko dodatkiem, ale dodatkiem na tyle istotnym, żeby móc uwiarygodnić to wszystko w oczach części społeczeństwa – tych, którzy są związani z Radiem Maryja i tych, którzy są tradycyjnymi katolikami w Polsce – powiedział ojciec Paweł Gużyński na antenie TVN24 w programie "Tak jest".

PiS i biskupi na Jasnej Górze. Gużyński komentuje


Według Gużyńskiego "religia jest tam traktowana absolutnie instrumentalnie". – Obaj biskupi pracowali na zlecenie określonych środowisk politycznych, określonych partii –

ocenił i dodał, iż "powinny istnieć kontrolne poziomy struktury w Kościele, których brakuje".

Przypomnijmy, iż w połowie lipca na Jasnej Górze odbyła się XXXIV Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja. W uroczystościach wzięła udział cała wierchuszka PiS z Mariuszem Błaszczakiem i nowymi wiceprezesami na czele: Przemysławem Czarnkiem i Anną Krupką, nie licząc Daniela Obajtka i innych polityków PiS. Odczytano też listy Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy i Karola Nawrockiego.

Było jak za rządów PiS. Przyjechał o. Tadeusz Rydzyk, a zespół Bayer Full dał koncert piosenek maryjnych. Nie zabrakło też politycznych wystąpień duchownych.

"Nie będzie Niemiec Polakowi bratem"; "rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców"; "granice naszego kraju tak samo z zachodu, jak i wschodu są zagrożone"; "Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy. Zdziwiliście się pewnie temu mocnemu określeniu, ale ja zacytowałem tylko Donalda Tuska, premiera rządu, bo on tak powiedział (…) niedawno" – to tylko fragmenty przemowy biskupa Wiesława Meringa, która najbardziej oburzyło Polaków.

Inny z hierarchów, bp Antoni Długosz, modlił się z kolei za "obrońców naszych granic, tych w mundurach: strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, ale również za wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic". W sprawie swoje stanowisko wyraziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Skierowało na ręce szefa protokołu dyplomatycznego Watykanu demarche, czyli oficjalne wystąpienie protestacyjne. Słowa duchownych zostały uznane jako "oczerniające władzę" i oznaczające "wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych". Długi dokument zakończono wymowną sugestią do władz Stolicy Apostolskiej o wyciągnięcie stosownych konsekwencji wobec polskich biskupów.

Idź do oryginalnego materiału