W nocy z 25 na 26 października 2025 roku po raz kolejny dokonamy zmiany czasu letniego na zimowy. Nie wiadomo po co. Wiadomo już, iż w ten sposób nie oszczędzamy energii elektrycznej, za to tracimy własną. Jak długo jeszcze będziemy zmuszani do „manipulowania” czasem?
Mocna debata o potrzebie odejścia od zmian czasu toczy się już od 2018 roku. Wśród państw, które popierają odejście od tego dziwacznego zwyczaju jest i Polska. Temat udało się choćby w tym roku „odgrzać” na forum Unii Europejskiej. Tyle tylko, iż kraje członkowskie choć deklarują chęć zakończenia zmian czasu, to nie mogą w tej kwestii dojść do porozumienia.
Problem tkwi w tym jak zastąpić obecny model – czy przyjąć czas letni, czy też zimowy dla całej wspólnoty, a może dać państwom dowolność wyboru? Jest też pomysł, aby czas letni zastąpić „naturalnymi strefami czasowymi”, zbliżonymi do czasu słonecznego.
Na razie czas tylko upływa, a decyzji nie ma. Ponoć ma pojawić się w 2026 roku. Zatem nastawmy się na przynajmniej trzy zmiany czasu. Ta najbliższa, już w nocy z 25 na 26 października 2025 roku. Wskazówki trzeba będzie cofnąć o godzinę.
Źródło: interia.pl
MA