Prezydent USA Donald Trump po raz kolejny ma wielkie plany: zgodnie z zapowiedziami wyborczymi chce zainstalować nowy system obrony przeciwrakietowej, który ma chronić USA przed zagrożeniami z powietrza, a choćby z kosmosu. Złota Kopuła ma kosztować co najmniej 175 mld dolarów i zostać ukończona do końca kadencji Trumpa w styczniu 2029 roku. Według informacji Pentagonu USA są narażone na rosnące zagrożenie ze strony Rosji i Chin.
Krytycy ostrzegają jednak przed ogromnymi kosztami i nierealistycznym harmonogramem. Posłowie Demokratów wyrazili również obawy dotyczące procesu zamówień publicznych i ewentualnego udziału SpaceX, firmy należącej do sojusznika Trumpa, Elona Muska. Projekt ten wywołał również niepokój na arenie międzynarodowej. Chiny skrytykowały go jako zagrażający globalnej równowadze strategicznej i stabilności.
Jak mogłaby działać taka tarcza?
Za wzór dla Złotej Kopuły ma służyć izraelski system Żelazna Kopuła. Jest on używany od marca 2011 roku i przechwytuje rakiety krótkiego zasięgu oraz pociski artyleryjskie. Składa się z trzech elementów: jednostki radarowej, centrum kontroli i wyrzutni rakiet. Duża różnica w stosunku do Złotej Kopuły Trumpa: Żelazna Kopuła jest przeznaczona do obrony przed rakietami krótkiego zasięgu i ochrony niewielkiego terytorium. Ponadto jest to system mobilny, który można wykorzystać w wielu miejscach.
Tymczasem wersja amerykańska ma być w stanie przechwytywać również międzykontynentalne rakiety z głowicami atomowymi. Jest to kontynuacja planów USA z czasów prezydenta Ronalda Reagana (1981-1989). Chciał on stworzyć tarczę antyrakietową nazwaną, „gwiezdnymi wojnami” w nawiązaniu do serii filmów „Star wars”, w ramach której systemy przechwytujące miały być umieszczone w kosmosie.
Projekt kosmiczny Trumpa ma stworzyć sieć satelitów, które będą wykrywać, śledzić i ewentualnie przechwytywać rakiety nadlatujące np. z Rosji lub Chin. Taka tarcza ochronna może obejmować setki satelitów do wykrywania i śledzenia rakiet.
Według amerykańskiego sekretarza obrony Pete'a Hegsetha planowana tarcza ma „chronić ojczyznę przed pociskami manewrującymi, balistycznymi, hipersonicznymi i dronami, niezależnie od tego, czy są to pociski konwencjonalne czy z głowicami nuklearnymi”. Nie pozostało jasne, jakie technologie zostaną w tym celu wykorzystane.
Grecka Żelazna Kopuła
Oprócz USA są jeszcze inne kraje, które wzięły izraelski system za wzór lub przynajmniej wykorzystują go jako medialny slogan dla swojego systemu. Zdaniem izraelskiego generała brygady w stanie spoczynku Shachara Shohata powoduje to wiele zamieszania. „Żelazna Kopuła stała się marką taką jak Coca Cola, którą teraz wszyscy używają, ponieważ odniosła wielki sukces” – powiedział w wywiadzie dla magazynu wojskowego Defense News.
Pod koniec 2024 roku Grecja zapowiedziała znaczne zwiększenie budżetu obronnego i budowę tarczy ochronnej – podobnej do Żelaznej Kopuły – do obrony przed dronami i rakietami, po tym jak postępy w pracach nad systemem obrony powietrznej European Sky Shield okazału się zbyt powolne. Grecki wariant różni się jednak od izraelskiego mobilnego systemu obrony przeciwrakietowej, ponieważ zagrożenie jest inne – wyjaśnił minister obrony Nikos Dendias. Grecja musi przede wszystkim bronić się przed atakami dronów.
Inne kraje też wyraziły zainteresowanie systemem Żelazna Kopuła. Według informacji przekazanych przez Pietera Wezemana, analityka ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), amerykańskiemu magazynowi Newsweek w 2023 roku, były to Rumunia i Cypr w 2022 roku, Azerbejdżan w 2016 roku, Korea Południowa w 2012 roku, Indie w 2010 roku i Singapur w 2009 roku, Indie i Korea Południowa ostatecznie nie zrealizowały jednak tych planów, a w pozostałych przypadkach nie ma potwierdzenia faktycznych zamówień lub dostaw.
Europejska inicjatywa Sky Shield
Także na szczeblu europejskim pojawiły się już porównania do systemu Żelaznej Kopuły. W 2022 roku zainicjowano europejski projekt obrony powietrznej i przeciwrakietowej European Sky Shield Initiative (ESSI). Jego celem jest jak najbardziej skoordynowane pozyskanie systemów obrony krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu, aby móc odeprzeć wszelkie zagrożenia z powietrza. Według niemieckiego ministerstwa obrony do tej inicjatywy przystąpiły już 23 państwa.
Inicjatywa ta kieruje się "tą samą logiką" co izraelski system obrony powietrznej – powiedział zastępca szefa sztabu austriackich sił zbrojnych, generał broni Bruno Hofbauer, w rozmowie z Austriacką Agencją Prasową. Oba systemy mają na celu zwalczanie zagrożeń z powietrza na wielu poziomach.