Złodziej zawsze krzyczy najgłośniej. Rozmowa z mec. JACKIEM DUBOIS

1 miesiąc temu

– Zna pan Jarosława Kaczyńskiego?

– Wszystko jest kwestią zdefiniowania słowa „zna”.

Mieszkacie panowie w jednym mieście, widuję pana czasami w Sejmie.

– Przesłuchiwałem prezesa PiS w jakimś procesie i spędziliśmy kiedyś kilka godzin w jednym pomieszczeniu. Potem spotykaliśmy się przy okazji różnych sporów prawnych, zawsze po przeciwnych stronach barykady. Prywatnie nigdy nie zamieniliśmy ani jednego słowa, zawsze raczej obchodziliśmy się szerokim łukiem. Dlatego trudno to nazwać znajomością.

– Pytam, bo wraca sprawa tzw. dwóch wież. 10 lutego prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszczęła śledztwo związane z budową 200-metrowych biurowców za 1,3 mld zł na warszawskiej działce spółki Srebrna, nazywanej finansowym zapleczem środowiska PiS. Przesłucha pan w końcu prezesa PiS?

– Wszystko zmierza w tym kierunku. Możliwość zadania kilku pytań Jarosławowi Kaczyńskiemu to rzecz w tym postępowaniu kluczowa.

– A o co w tej sprawie adekwatnie chodzi?

– Sprawa dotyczy doprowadzenia Geralda Birgfellnera, austriackiego biznesmena, który pomagał w procesie inwestycyjnym Jarosławowi Kaczyńskiemu, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości. Człowiek wykonał pracę, a nie dostał zapłaty. Został pokrzywdzony, wprowadzono go w błąd i wtedy poprosił o pomoc prawną. W roku 2019 trafiło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, a sąd utrzymał w mocy to postanowienie.

Idź do oryginalnego materiału