W razie zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich relacje między nim i przywódcą Francji Emmanuelem Macronem będą inne niż za ich pierwszej kadencji - prognozuje agencja AFP. Z kolei szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Christoph Heusgen ocenia, iż kandydat republikanów nie ma również szczególnie dobrych relacji z Niemcami i Berlin nie jest do tego przygotowany.
Złe wiadomości dla Niemiec i Francji. "Donald Trump jest jak rekin"
W sobotniej analizie francuska agencja AFP przypomina, iż podczas pierwszej kadencji Donald Trump i Emmanuel Macron "nawiązali szczególną relację". "Miesiącem miodowym" była kolacja na wieży Eiffla i defilada wojskowa z 14 lipca 2017 roku w Paryżu, gdy amerykańska para prezydencka złożyła oficjalną wizytę we Francji.
Macron osłabiony, a Trump "jak rekin". Relacje z Francją będą inne
Teraz jednak "ani jeden, ani drugi (polityk) nie jest w tej samej sytuacji", jak wtedy - podkreśla ekspertka Nicole Bacharan. Jej zdaniem w razie triumfu w wyborach Trump będzie czuł się "niepokonany", zwłaszcza w relacjach z liderem Francji, który jest osłabiony niepowodzeniami politycznymi. Rozmówczyni AFP porównuje Trumpa do rekina, który "rani śmiertelnie, gdy poczuje krew".
ZOBACZ: Wybory prezydenckie w USA. Kamala Harris wysuwa się na prowadzenie
Paryż przewiduje "nadzwyczajne przyspieszenie" rezygnacji USA z zaangażowania się na świecie, a w przypadku zwycięstwa Kamali Harris "spodziewa się bardziej klasycznej relacji" z Waszyngtonem. AFP ostrzega jednak przed "rozczarowaniami", ponieważ ten brak zaangażowania USA uważany jest za "poważną tendencję".
Dyplomaci francuscy, których agencja nie wymienia z nazwiska, analizują, kto w otoczeniu przyszłego prezydenta USA będzie określał politykę zagraniczną. Oba obozy - demokraci i republikanie - są w jej opinii "rozdarte między tendencjami mniej lub bardziej izolacjonistycznymi bądź interwencjonistycznymi".
AFP: Macron ostrzegał, iż dla USA kwestia europejska nie jest priorytetem
- Nie sądzimy, by Trump miał już całościową politykę, którą wdroży, jeżeli zostanie wybrany - powiedział AFP jeden z dyplomatów. Inny wyjaśnia, iż w opinii Pałacu Elizejskiego "w każdym przypadku Europejczycy powinni przestać pozycjonować się zależnie od wyborów w USA, a powinni brać swój los w swoje ręce".
Jak zauważa AFP, Macron przekonał się już bowiem, iż Waszyngton na dobre gra w pojedynkę, "ktokolwiek będzie lokatorem Białego Domu". Wymienia w tym kontekście "chaotyczne wycofanie się z Afganistanu, bez konsultacji z sojusznikami". To również porozumienie AUKUS w zakresie technologii obronnych pomiędzy USA, Wielką Brytanią i Australią, zawarte "za plecami Francji".
W kwietniu Macron w przemówieniu zauważył, iż Stany Zjednoczone mają dwa priorytety: "USA, co jest uprawione, a następnie kwestię chińską". Macron ostrzegł wówczas, iż "kwestia europejska nie jest priorytetem geopolitycznym na przyszłe lata i dekady".
"Donald Trump nie ma szczególnie dobrych relacji z Niemcami"
Z kolei szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Christoph Heusgen ocenia, że Donald Trump nie ma szczególnie dobrych relacji również z Niemcami. Jego zdaniem po wyborach Stany Zjednoczone będą przez cały czas koncentrować się bardziej na sobie, a w polityce zagranicznej na regionie Pacyfiku.
ZOBACZ: Donald Trump czy Kamala Harris? Tak zagłosują mieszkańcy kluczowego stanu
Zarówno demokraci, jak i republikanie chcą w jak największym stopniu trzymać swój kraj z dala od międzynarodowych konfliktów i nie chcą już wszędzie odgrywać roli światowego policjanta. - To jednoczy obie partie. Jako Europejczycy musimy być przygotowani na przyjęcie większej odpowiedzialności w Europie i wokół niej - powiedział Heusgen w sobotę w wywiadzie dla RND.
Na pytanie, czy nie ma więc znaczenia, czy wygra Harris, czy Trump, odparł, iż duża różnica polega na tym, iż pierwszy z nich jest nieprzewidywalny. - Harmonijne stosunki USA i Niemiec, które właśnie świętowano podczas pożegnalnej wizyty Joe Bidena w Berlinie, nie będą już tak kontynuowane - uznał.
"Niemcy nie są wystarczająco przygotowane na zwycięstwo Trumpa"
Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa uważa, iż Niemcy nie są wystarczająco przygotowane na zwycięstwo Trumpa chociażby dlatego, iż zarządzanie budżetem obronnym jest "zaniedbywane", a budżet obronny RFN wynosi 1,5 proc. PKB, czyli mniej niż 2 proc. narzucane przez NATO.
ZOBACZ: Donald Trump odgraża się Unii Europejskiej. "Będą musieli zapłacić"
Jak przypomniał, Trump zdążył zapowiedzieć, iż wycofa amerykańską ochronę z tych państw NATO, które nie wnoszą swojego wkładu w sprawiedliwy podział obciążeń. - Jesteśmy jednak zależni od amerykańskiego wsparcia, jeżeli chodzi o zapewnienie wiarygodnego środka odstraszającego (...). Bez amerykańskiego parasola nuklearnego jesteśmy podatni na szantaż - przyznał.