Ziobro w potrzasku. Co teraz zrobi?

16 godzin temu
Zdjęcie: Ziobro


Decyzja dotycząca wniosku o trzymiesięczny areszt dla Zbigniewa Ziobry może pojawić się „raczej w dniach niż tygodniach” – zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Choć formalnie wciąż czekamy na rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, polityczne konsekwencje tej sprawy są już faktem. I ujawniają jedno: były minister sprawiedliwości znalazł się w sytuacji, od której uciec już po prostu nie może.

Wniosek o areszt, który wpłynął do sądu w czwartek, jest konsekwencją szeregu przesłanek wskazywanych przez prokuraturę – od ryzyka ucieczki, przez możliwość mataczenia, po unikanie stawiennictwa. Myrcha zwrócił uwagę, iż procedura w takich przypadkach jest jasna: posiedzenie sądu powinno odbyć się w ciągu siedmiu dni. o ile sąd zgodzi się na areszt, konsekwencje dla Ziobry mogą być natychmiastowe. „Jeżeli sąd wyrazi zgodę na areszt, to prokurator decyduje o wystawieniu listu gończego” – przypomniał.

Kolejny krok byłby równie poważny: „A jeżeli śledczy ma wiedzę o przebywaniu osoby poza granicami kraju, to jest wniosek do sądu o Europejski Nakaz Aresztowania”. Już dziś wiadomo, iż sądy mogą działać w tym zakresie szybko, a Myrcha ocenia, iż decyzja dotycząca ENA jest „kwestią najbliższych tygodni”.

Zapytany o zachowanie Ziobry, wiceminister nie krył emocji – i trudno mu się dziwić. „Postawa Zbigniewa Ziobry jest dla mnie nieakceptowalna, buńczuczna i pełna arogancji wobec własnego państwa” – stwierdził. Słowa ostre, ale oddające narastające wrażenie, iż były minister próbuje grać na czas, zamiast mierzyć się z własną odpowiedzialnością.

To komentarz o tyle celny, iż Ziobro przez lata budował polityczną pozycję właśnie na krytykowaniu tych, którzy – jego zdaniem – unikali odpowiedzialności, uciekali lub kluczyli. Dziś to on musi tłumaczyć się z własnych decyzji, a wrażenie, iż stara się wymknąć procedurze, jest katastrofalne wizerunkowo. Zwłaszcza iż wiceminister otwarcie podkreśla, iż „Ziobro zrobił wszystko, aby przesłanki wobec aresztu tymczasowego wyczerpać”.

W rozmowie w programie „Graffiti” poruszono również hipotezę, która jeszcze kilka lat temu wydawałaby się kompletnie fantastyczna: możliwość, iż Zbigniew Ziobro wystąpi o azyl polityczny na Węgrzech. Takie działanie byłoby nie tylko ucieczką, ale także polityczną prowokacją wymierzoną w polski wymiar sprawiedliwości.

Myrcha przyznał, iż taki krok miałby poważne konsekwencje proceduralne: „To byłaby negatywna przesłanka do stosowania ENA. Tu element procedury karnej się wyczerpuje”. Innymi słowy – jeżeli Ziobro schroni się pod politycznym parasolem Viktora Orbána, jego sprawa natychmiast straci czysto prawny charakter.

Wiceminister mówi o tym bez ogródek: „Ziobro wtedy wybrałby drogę Romanowskiego i przyjmie parasol od Orbana, o którym wszyscy w Europie wiedzą, iż jest najbliższym współpracownikiem Putina”. Trudno o mocniejszą ocenę, ale trudno też o ocenę bardziej adekwatną. Ucieczka do kraju, który coraz częściej dystansuje się od unijnych standardów, byłaby symbolem rezygnacji z polskiej odpowiedzialności.

Jedną z bardziej egzotycznych propozycji w dyskusji nad sprawą Ziobry był pomysł, by przesłuchanie odbyło się poza granicami Polski – na przykład w Budapeszcie lub Brukseli. Myrcha jednoznacznie odrzucił tę koncepcję jako skrajnie szkodliwą: „To byłby niebezpieczny precedens”.

Taka decyzja sugerowałaby, iż obowiązują „specjalne tryby” dla polityków mających problemy z prawem. „Ta sprawa jest zbyt skomplikowana, nie istnieje szansa, aby przesłuchanie odbyło się poza Polską” – dodał wiceminister.

Nie trzeba być zwolennikiem rządu, by zauważyć, iż sytuacja Ziobry staje się coraz bardziej poważna. Ciągłe uniki, twardy język i buńczuczne komentarze mogą robić wrażenie siły – ale tylko wtedy, gdy polityk stoi na pewnym gruncie. Dziś były minister zdaje się od tego gruntu oddalać.

Najbardziej ironiczne jest jednak to, iż mierzy się dokładnie z tym, czym przez lata straszył innych. Retoryka o „ucieczce przed odpowiedzialnością” wróciła – tyle iż tym razem to on znalazł się w jej centrum.

Jedno jest pewne: decyzja sądu będzie dopiero początkiem długiej drogi. A arogancja, którą politycy tacy jak Myrcha piętnują, nie zasłoni już faktu, iż zegar dla Zbigniewa Ziobry zaczął tykać bardzo głośno.

Idź do oryginalnego materiału