Odgrywanie największego twardziela polskiej prawicy kosztuje: Zbigniew Ziobro nie bierze udziału w obradach Sejmu, a przez to zarabia mniej. – Usprawiedliwienie posła dotyczące nieobecności podczas 44. i 45. posiedzenia Sejmu nie wpłynęło — informuje Kancelaria Sejmu. Ziobro pozostaje na Węgrzech Zbigniew Ziobro postanowił nie być „miękiszonem” i nie daje się złamać: jak wyjechał na Węgry, by nie trafić w ręce polskiej prokuratury, tak pozostaje u Bratanków do teraz. I ani myśli wrócić do kraju po dobroci! Dopiero 22 grudnia sąd ma zdecydować o wniosku prokuratury dotyczącym jego tymczasowego aresztowania. Były minister sprawiedliwości boi się zmierzyć twarzą w twarz z prokuratorami – a dokładnie: z zarzutami dot. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Praca w Sejmie? Na co to komu?! Ziobro pozostaje jednak posłem, więc wypadałoby, by pracował dla swoich wyborców w parlamencie. Tyle, iż przez swoją ucieczkę do Budapesztu tego nie robi – nie uczestniczył ani w listopadowych, ani w grudniowych obradach. No tak praca jest dla zwykłych polityków, a Węgry dla zarządu PiS! Sprawą wagarów Ziobry zajęła się teraz Kancelaria Sejmu, która przekazała mediom, iż lider środowiska byłej Suwerennej Polski przez swoją absencję mniej zarobi. – Według stanu na dzień 10 grudnia br. usprawiedliwienie posła Zbigniewa Ziobry dotyczące nieobecności podczas 44.