Dzisiaj Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił wyrok uznający reformę wymiaru sprawiedliwości w Polsce za sprzeczną z unijnym prawem. A wszak to Ziobro właśnie jest politykiem odpowiedzialnym za jej wprowadzenie.
Ziobro musiał więc zareagować. I zrobił to w najprostszy sposób, wypierając po prostu rzeczywistość. – Wyrok TSUE ws. polskiego sądownictwa stanowi jawne pogwałcenie europejskich traktatów – powiedział podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Po czym zaczął przekonywać, iż TSUE jest „niewiarygodny” (sic!) i iż nie można traktować poważnie orzeczeń tego sądu. Dostało się także, jak zwykle Niemcom, z którymi sędziowie TSUE mają „handlować wpływami”.
No cóż, tonący brzydko się chwyta. A dla Ziobry wyrok TSUE, przekreślający z kretesem jego „deformę” oznacza kres politycznej kariery. I minister sprawiedliwości doskonale zdaje sobie z tego sprawę.