Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zaprzeczył, jakoby osobiście kupował system Pegasus. Jak podkreślił, nie znał choćby jego nazwy ani zasad działania. Twierdzi jednak, iż to on zainicjował rozmowy o pozyskaniu narzędzia, które miało służyć walce z przestępczością. Decyzję o zakupie – jak mówi – miały podjąć służby, a środki na ten cel pochodziły częściowo z Funduszu Sprawiedliwości.

Fot. Shutterstock
Zbigniew Ziobro o Pegasusie: „Nie kupowałem żadnego systemu. Jedynie zainicjowałem zakup”
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z „Rzeczpospolitą” odniósł się do kwestii zakupu systemu szpiegowskiego Pegasus. Jak podkreślił, nie był on bezpośrednio odpowiedzialny za transakcję i – jak twierdzi – „nie miał pojęcia, jak system działa ani jak się nazywa”. Przyznał jednak, iż to on zainicjował rozmowy, które doprowadziły do zakupu systemu przez służby.
„Nie kupowałem Pegasusa”
Ziobro tłumaczył, iż Pegasus nie został zakupiony przez Fundusz Sprawiedliwości, a jedynie „z wykorzystaniem części jego środków”. W rozmowie z dziennikiem stwierdził:
— Nie kupowałem żadnego systemu, tym bardziej Pegasusa, bo nie miałem pojęcia, jak on się nazywa i jak dokładnie działa. Można powiedzieć, iż jedynie zainicjowałem ten zakup.
Były minister podkreślił, iż decyzję o pozyskaniu systemu poprzedziły rozmowy z prokuratorami, którzy mieli zgłaszać trudności w ściganiu grup przestępczych. Według Ziobry, przestępcy coraz częściej korzystali z szyfrowanych komunikatorów, co uniemożliwiało skuteczne działania organów ścigania.
„To był przełom technologiczny”
Ziobro określił wprowadzenie Pegasusa jako „przełom technologiczny”, który pozwolił państwu skuteczniej walczyć z przestępczością zorganizowaną. — Państwo pozyskało nowe narzędzia pozwalające podsłuchiwać przestępców za zgodą sądu. Bez tego gangi działałyby całkowicie bezkarnie — mówił były szef resortu.
Dodał, iż gdy dowiedział się o problemach finansowych związanych z zakupem systemu, zaproponował wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, ponieważ środki te miały służyć m.in. „przeciwdziałaniu przyczynom przestępczości”.
Rozmowy z Kamińskim i Morawieckim
Ziobro przyznał, iż w sprawie finansowania rozmawiał m.in. z ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim oraz – jak sugeruje – z premierem Mateuszem Morawieckim. — Kiedy dowiedziałem się, iż są problemy z pozyskaniem środków na zakup, powiedziałem, iż Fundusz Sprawiedliwości może służyć dobrej sprawie — wyjaśnił.
Jak dodał, nie miał wpływu na sam proces zakupu ani wybór dostawcy. — To nie była kwestia mojego budżetu ani kompetencji ministra sprawiedliwości. Ostateczną decyzję podejmowały służby — podsumował Ziobro.
Sprawa Pegasusa od lat budzi kontrowersje. Według ustaleń mediów i komisji śledczej, system był wykorzystywany nie tylko do walki z przestępczością, ale także do inwigilacji polityków, prawników i dziennikarzy.