„To jest działanie bezprawne, które ma na celu szykany” – oburza się Zbigniew Ziobro, komentując zajęcie majątku swojego wieloletniego współpracownika, Michała Wosia. Były minister sprawiedliwości, który przez lata uczynił z prokuratury narzędzie polityczne, dziś odkrywa nagle uroki niezależnego śledztwa. Ironia losu? Raczej sprawiedliwość dziejowa – choć nie ta, którą on sam rozumie.
Ziobro w rozmowie z portalem wPolityce.pl przekonywał: „Użycie przez prokuraturę wobec Michała Wosia środków zapobiegawczych na zakończenie postępowania karnego jest czymś, z czym nie spotkałem się, choć przez 10 lat byłem Prokuratorem Generalnym”. Trudno się dziwić, iż się nie spotkał – to przecież on przez te lata decydował, kto będzie ścigany, a kto nietykalny.
Były minister powołuje się na „doświadczonych prokuratorów i adwokatów”, którzy mieli mu powiedzieć, iż takie działania są bezprecedensowe. Tyle iż przez ostatnie lata wielu z tych samych prokuratorów, często wbrew własnemu sumieniu, wykonywało polityczne polecenia swojego przełożonego. Teraz, gdy prokuratura próbuje działać zgodnie z prawem, Ziobro nazywa to „szykanami”.
Sprawa dotyczy Funduszu Sprawiedliwości – projektu, który miał pomagać ofiarom przestępstw, a stał się jednym z najbardziej jaskrawych symboli nadużyć władzy. To właśnie z tego funduszu sfinansowano m.in. zakup systemu Pegasus, wykorzystywanego do inwigilacji polityków opozycji i niezależnych prokuratorów. Prokuratura bada, czy w latach 2016–2023 pieniądze z funduszu nie trafiały do „zaprzyjaźnionych” podmiotów – fundacji, stowarzyszeń i samorządów, które w zamian wspierały polityczny projekt Solidarnej Polski.
Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości, usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień i przywłaszczenia mienia publicznego o wartości 25 milionów złotych. Prokuratura zabezpieczyła jego majątek – dom, samochód i rachunki bankowe. To standardowa procedura w przypadku podejrzenia, iż oskarżony mógłby próbować ukryć środki. Dla Ziobry jednak to dowód „polowania na opozycję”. „Ta sprawa odsłania prawdziwe intencje Tuska i całej tej bandy, która nielegalnie wykorzystuje organa ścigania do zwalczania opozycji w Polsce” – stwierdził były minister.
To zdanie mówi wszystko o stanie świadomości człowieka, który przez lata utożsamiał państwo z własnym resortem, a prokuraturę – z partyjnym biurem śledczym. Kiedy Ziobro mówi o „nadużyciu władzy”, trudno nie przypomnieć sobie, jak to za jego rządów prokuratorzy byli karani za zbyt dużą niezależność, jak w trybie błyskawicznym wszczynano postępowania wobec politycznych przeciwników, a niewygodne sprawy – od Pegasusa po aferę respiratorową – umierały w szufladach.
Teraz, gdy wymiar sprawiedliwości zaczyna działać bez politycznej cenzury, dawny wszechwładny minister staje się obrońcą praworządności. Przed laty, gdy opozycja alarmowała o łamaniu konstytucji i upartyjnieniu sądów, Ziobro mówił o „reformie” i „przywracaniu równowagi”. Dziś, gdy prokuratura stawia zarzuty jego ludziom, nagle odkrywa, iż państwo prawa jednak ma sens – o ile nie dotyczy jego samego.
W tym kontekście jego słowa brzmią jak groteska: „Jeżeli oni używają tego narzędzia po zakończeniu czynności, to używają go wbrew ustawie, wbrew celowi, dla którego ten środek zapobiegawczy jest powołany”. Tak, panie ministrze, „wbrew celowi” – dokładnie tak, jak przez lata używano prawa, by uciszać krytyków, zwalniać sędziów, naciskać na prokuratorów i manipulować postępowaniami.
Zbigniew Ziobro od lat kreuje się na obrońcę „suwerennego państwa” i „sprawiedliwości dla zwykłych ludzi”. Ale jego dziedzictwo to chaos w sądach, utrata miliardów z funduszy unijnych, kompromitacja prokuratury i setki zniszczonych karier ludzi, którzy mieli odwagę sprzeciwić się partyjnej kontroli.
Dziś, gdy machina, którą sam stworzył, zaczyna działać przeciw niemu, Ziobro mówi o szykanach. W tym jest jakaś gorzka sprawiedliwość – może po raz pierwszy od lat naprawdę doświadcza, jak wygląda państwo, w którym nikt nie stoi ponad prawem.
Bo jeżeli coś w Polsce rzeczywiście wymaga „środków zapobiegawczych”, to właśnie polityczna trucizna, jaką Ziobro przez dekadę wlewał do wymiaru sprawiedliwości.

 6 dni temu
                                                    6 dni temu
                    










