Ziobro milczy. Za to PiS krzyczy

16 godzin temu
Zdjęcie: Ziobro


Zbigniew Ziobro stał się dla części obozu prawicy figurą niemal mityczną. Nieobecny w kraju, nieobecny w życiu publicznym, ale nieustannie obecny w komunikatach swoich dawnych współpracowników.

Jedni politycy PiS pytają dramatycznie: „czy będą go ścigać po lotniskach?”, inni straszą „przewidywanym zatrzymaniem przed uchyleniem immunitetu”. Retoryka narastająca wokół sprawy byłego ministra sprawiedliwości przypomina moment, w którym polityka traci kontakt z realnością i zaczyna żyć własnym tempem – szybciej, głośniej, bardziej histerycznie.

Sejmowa Komisja Regulaminowa ma zająć się wnioskiem o uchylenie immunitetu Ziobrze w ekspresowym tempie. Fakty są klarowne: posiedzenie komisji 6 listopada, sprawozdanie jeszcze tego samego dnia, głosowanie dzień później. „24 godziny” – odnotowuje 300polityka.pl. To tempo, które w normalnych warunkach mogłoby wywołać dyskusję o procedurze. Tymczasem prawicowe media i politycy zdecydowali się na zupełnie inną narrację: od prawa do opowieści o państwie policyjnym.

Według portalu niezależna.pl „w prokuraturze miała już zapaść decyzja, iż Ziobro zostanie zatrzymany, gdy tylko pojawi się w Polsce”. Telewizja wPolsce24 pisze o „wysłaniu służb na lotnisko”. Na tej podstawie politycy byłego ministra budują fabułę o „wyższej konieczności”, „ucieczce” i „prewencyjnym areszcie”. Michał Woś komentuje tak: „Skoro sobie nie uznają legalnych TK, legalnych prokuratorów (…) to równie dobrze sobie wyinterpretują uchylenie immunitetu przed jego uchyleniem”. A mec. Bartosz Lewandowski rozwija tę myśl w poważnym tonie dramatycznego ostrzeżenia: „W ‘demokracji walczącej’ posła z immunitetem można zatrzymać ‘prewencyjnie’?!”

Ten język – pełen cudzysłowów, ironii i ciężkich porównań – mógłby budować napięcie, gdyby nie problem zasadniczy: nie ma dowodów, iż takie działania mają miejsce. Nie ma potwierdzonych decyzji o zatrzymaniu „z góry”, nie ma deklaracji siłowych kroków, a oficjalna wypowiedź ministra sprawiedliwości jest jednoznaczna: „Na razie (…) może się przemieszczać, gdzie chce”.

W świecie politycznej wyobraźni to jednak nie wystarcza. W tej narracji rząd nie działa w ramach prawa – on „poluje”. Nie proceduje – „drapie się do immunitetu”. Nie prowadzi sprawy karnej – „tworzy spektakl”.

Narracja wojującej prawicy ma swoją logikę: rozpaczliwie potrzebuje opowieści o „męczeństwie”, bo bez niej trudno tłumaczyć, dlaczego były minister sprawiedliwości nie staje przed komisją, nie odpowiada na pytania mediów, i dlaczego wciąż mówi się o jego nieobecności. Każdy komunikat o procedurze musi więc być przetworzony w opowieść o represji.

Znamienne jest zdanie powtarzane po prawej stronie: „Państwo Tuska”. Powrót do tej etykiety ma sugerować, iż Polska nie jest dziś demokratyczną republiką, ale osobistą domeną polityka, który – w domyśle – ma kierować prokuraturą, służbami i procesem sądowym niczym prywatnym zespołem egzekucyjnym. Polityczny marketing ma jednak swoje granice, a publiczność z czasem zaczyna dostrzegać, iż intensywność narracji rośnie razem z poczuciem zagrożenia po drugiej stronie stołu.

Gdy politycy komentujący sprawę mówią o „fikołkach prawnych” dzieje się coś jeszcze: prawo staje się metaforą, a argument – symbolem. Dyskurs wypada z rzeczywistości i przyłącza się do gry emocji. Przypomina to sytuacje, gdy w końcówce rządów PiS wszystko – łącznie z decyzją o obsadzie sądów – tłumaczono „obroną demokracji” przed spiskiem bliżej nieokreślonego „układu”. Teraz układ ma rzekomo wracać – tylko role się odwróciły.

„Sprawa znajdzie się w porządku obrad w piątek” – mówi spokojnie wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Tymczasem komentatorzy prawicy odpowiadają hasłem o „medialnym spektaklu”.

A może odpowiedź jest prostsza niż cała ta retoryczna architektura? Może prawo po prostu działa, a wielkie opowieści o zamachu na demokrację są próbą przykrycia faktu, iż to nie sąd czy sejmowa komisja wymknęły się spod kontroli, ale polityczna wyobraźnia ludzi, którzy przez lata wierzyli, iż kontrolują całą rzeczywistość?

Idź do oryginalnego materiału