Ziobro kontra rzeczywistość. Fakty, które obnażają hipokryzję i porażki byłego ministra

8 godzin temu
Zdjęcie: Ziobro


Na oficjalnym profilu Platformy Obywatelskiej pojawił się wpis w mocnych, choć niepozbawionych ironii słowach, odnoszący się do postaci Zbigniewa Ziobry i jego politycznej spuścizny.

Pretekstem stały się obchody 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej, podczas których prezydent Andrzej Duda i prezes IPN Karol Nawrocki podkreślali wagę kwestii reparacji wojennych od Niemiec. W tym kontekście warto jednak przypomnieć, jak kilka w tej sprawie przez lata zrobiły rządy, w których istotną rolę odgrywał właśnie Ziobro.

Platforma Obywatelska uderzyła w czuły punkt. Na profilu ugrupowania pojawiła się wymowna grafika z byłym ministrem sprawiedliwości i hasło przypominające słynne słowa Leszka Millera o Ziobrze. Pod zdjęciem znalazła się informacja: „ILE środków w ramach reparacji odzyskały od Niemiec rządy PiS w latach (2005–2007, 2015–2023)”. Odpowiedź jest prosta i brutalna – zero.

Zbigniew Ziobro przez lata kreował się na nieugiętego wojownika o sprawiedliwość, polityka, który w imię narodowych interesów nie cofnie się przed nikim. W rzeczywistości jednak jego działania miały charakter bardziej propagandowy niż realny. Sprawa reparacji to doskonały przykład tej politycznej fasady. Gdy trzeba było głośno grzmieć z sejmowej mównicy lub organizować konferencje prasowe – Ziobro zawsze był w pierwszym szeregu. Gdy jednak przyszło do faktycznej pracy dyplomatycznej, do budowania realnych sojuszy w Europie, do przekuwania haseł w skuteczne działania – znikał.

Partia rządząca przez osiem lat miała wszelkie narzędzia, aby podjąć temat reparacji w poważny sposób. Polska dysponowała stabilnym zapleczem politycznym, silną pozycją w regionie i poparciem części europejskich partnerów. Mimo to efektem polityki Ziobry i jego obozu jest pustka – zero złotych, zero euro, zero realnych efektów.

Zamiast konsekwentnej polityki państwa, mieliśmy do czynienia z rytuałem gróźb i obraźliwych haseł kierowanych do Niemiec. Taka strategia może podobać się części wyborców, ale nie przynosi Polsce żadnych wymiernych korzyści. A co gorsza, osłabia naszą wiarygodność w oczach partnerów międzynarodowych.

Dlatego też wpis Platformy Obywatelskiej nie jest zwykłym atakiem personalnym, ale próbą przypomnienia faktów. Faktem jest, iż Ziobro i jego współpracownicy przez lata mówili o reparacjach, ale nie odzyskali od Niemiec choćby symbolicznej złotówki. Faktem jest również to, iż w kluczowych momentach, gdy Polska mogła rozmawiać o historycznych krzywdach w gronie europejskich partnerów, Ziobro wybierał konfrontację, która kończyła się polityczną izolacją.

Dziś, gdy z dystansu można spojrzeć na jego dorobek, Ziobro jawi się jako polityk, który zniszczył więcej niż zbudował. Reforma sądownictwa – chaos. Walka o reparacje – puste deklaracje. Relacje z Unią Europejską – konflikt i zamrożone środki. W każdej z tych spraw retoryka była wielka, ale rezultaty – żadne.

Publicystyczny wpis PO może się wydawać ostry, ale w gruncie rzeczy dotyka istoty problemu. Polityka to nie miejsce na niekończące się konferencje i obrażanie przeciwników. To obszar odpowiedzialności, w którym liczą się fakty i efekty. A w bilansie Ziobry efekty są żadne.

Ziobro stał się symbolem tego, co w polskiej polityce najbardziej szkodliwe – głośnych haseł bez pokrycia, krótkowzroczności i stawiania własnej kariery ponad interes państwa. Dzisiejsza opozycja, przypominając te fakty, nie tyle atakuje, co wystawia rachunek politykowi, który przez lata żył z politycznego teatru, a nie realnej pracy dla Polski.

Idź do oryginalnego materiału