Ziobro jeszcze niedawno krzyczał: "Mam nadzieję, iż nie okażecie się fujarami". A co mówi dziś?

4 tygodni temu
Zbigniew Ziobro nie schodzi z medialnych czołówek. Tym razem nie z powodu stanu swojego zdrowia, ale przeszukania jego domów przez służby. Przerwał choćby terapię, przyjechał na miejsce, zwołał konferencję, na której stawiał się w roli poszkodowanego. Tymczasem warto przypomnieć, iż nie tak dawno ten sam człowiek z uśmiechem na twarzy z mównicy sejmowej krzyczał do polityków dzisiejszej koalicji rządzącej: "Mam nadzieję, iż nie okażecie się fujarami, jak w przypadku głosowania nad Trybunałem Stanu".


Szybki powrót w przeszłość o blisko 20 lat.

To oczywiste nawiązanie do głosowania z 2005 roku, kiedy to Platforma Obywatelska przejęła rząd w Polsce po PiS. Wtedy też zapowiadano rozliczenia, na które wielu liczyło. Doszło choćby do głosowania, w którym decydowano, czy postawić Zbigniewa Ziobrę, byłego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego przed Trybunałem Stanu. Wtedy się to nie udało. Wymagana większość ustawowa wynosiła 3/5. Na 425 obecnych posłów "za" zagłosowało 271. Zabrakło pięciu głosów i to ze względu na... posłów koalicji rządzącej, którzy nie przyszli na głosowanie lub wstrzymali się od głosu.

A teraz powrót do teraźniejszości.

W listopadzie, gdy stan zdrowia Zbigniewa Ziobry pozwalał jeszcze na aktywne uczestnictwo w polityce, jeszcze ówczesny minister sprawiedliwości wystąpił na mównicy sejmowej podczas debaty o KRS i "próbach uzdrowienia" instytucji, którą w czasie swoich rządów zawłaszczył PiS.

Wystąpienie Ziobry okazało się jednym z najbardziej pamiętnych wystąpień poselskich tej kadencji. Polityk zwrócił się do Borysa Budki.

– Szanowny panie Borysie Budka, chciałem przypomnieć panu, iż to Trybunał Konstytucyjny decyduje, czy coś jest zgodne z Konstytucją, a nie pan Borys Budka – mówił, chwilę później razem z posłami PiS skandując "konstytucja!"

Potem pogroził. – Przestrzegam, po nocy jest dzień, przyjdzie czas, iż wy też znajdziecie się w ławach opozycji, a wtedy będziecie rozliczani również za łamanie konstytucji. (...) Niech pan nie będzie taki pewny siebie, czas biegnie gwałtownie – powiedział Ziobro.

Z poselskich ław w odpowiedzi padły okrzyki "będziesz siedział". Na co Ziobro wyraźnie rozbawiony krzykiem odpowiedział.

Całość nagrania możecie zobaczyć tutaj, cytowany fragment od ok. 4:50.



Perspektywa byłego ministra gwałtownie się jednak zmieniła, gdy okazało się, iż "groźby" nie były rzucane na wiatr. Agencji ABW weszli do nieruchomości Zbigniewa Ziobry, które przeszukano. To część szerszej akcji, która dotyczy wielowątkowego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Krajową w Warszawie. W jego ramach zatrzymano osoby oraz przeszukano kilkadziesiąt miejsc zamieszkania i siedzib firm.

Zbigniew Ziobro – co zrozumiałe – tak się przejął sprawą, iż zawiesił swoją rehabilitację i pojawił się przed domem. Nie do końca jasne, czy wrócił z kraju, czy z zagranicy, bo były tu sprzeczne informacje, także w obozie Suwerennej Polski.

Na specjalnie zwołanej konferencji przekonuje, iż "wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara". – Po drugie w ramach tej bezprawnej operacji w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania – stwierdził.

W rozmowie z naTemat były szef Agencji Wywiadu stwierdził, iż nic nie wskazuje, iż w trakcie akcji doszło do złamania prawa, o którym mówią politycy (nie)Zjednoczonej Prawicy.

Jak widać, nadzieja i życzenie Ziobry, by nowa władza "nie okazała się fujarami" jak w 2005 roku zostało spełnione, ale z jakiegoś powodu nagle zaczęło mu ono przeszkadzać. Nie wiemy dlaczego, ale chyba się domyślamy.

W tym miejscu polecamy też tekst Katarzyny Zuchowicz o tym, jak bezwzględnym politykiem przez lata był Zbigniew Ziobro.

Idź do oryginalnego materiału