W polskiej polityce zdarzają się momenty, kiedy jedno zdanie waży więcej niż cały elaborat. Tak właśnie było w przypadku reakcji Zbigniewa Ziobry na wypowiedź Jacka Żakowskiego. Publicysta stwierdził w rozmowie z Tomaszem Lisem, iż oddanie władzy przez obecną koalicję oznaczałoby dla Donalda Tuska, Adama Bodnara i wielu innych polityków „pewne więzienie”. Ziobro nie napisał wiele. Odpowiedział zwięźle: „Dobrze poinformowany”.
Trudno o bardziej wymowne potwierdzenie politycznego sposobu myślenia, który sam Ziobro przez lata uosabiał: zastraszanie, insynuacja i budowanie atmosfery nieuchronnej kary wobec przeciwników. Nie jest to już polityka prawa, ale polityka pogróżki.
Ziobro nie pierwszy raz posługuje się skrótem myślowym, który działa jak groźba. Zwięzły komentarz „dobrze poinformowany” sugeruje, iż ma on dostęp do wiedzy lub mechanizmów, które mogą doprowadzić do „więzienia” Tuska czy Bodnara. Ale czy takie słowa mają jakąkolwiek wartość merytoryczną? Czy to realna diagnoza, czy raczej podsycanie strachu?
Oschła analiza prowadzi do wniosku, iż mamy do czynienia z klasycznym zabiegiem retorycznym: Ziobro nie wskazuje faktów, nie pokazuje dowodów, nie odnosi się do żadnej procedury prawnej. Wystarczy mu sugestia, iż polityczny przeciwnik jest skazany na więzienie. To dokładnie ta sama logika, którą w okresie jego urzędowania w Ministerstwie Sprawiedliwości można było obserwować w praktyce — gdzie oskarżenie było ważniejsze niż dowód, a insynuacja miała wagę wyroku.
Zanim przejdziemy do samego komentarza, warto przypomnieć, iż Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny stworzył system, w którym polityczne wykorzystywanie prokuratury stało się normą. Nieprzypadkowo dziś wielu prawników mówi o „najciemniejszym okresie wymiaru sprawiedliwości po 1989 roku”.
Mechanizm był prosty: zamiast wzmacniać niezależność sądów, centralizował władzę w rękach polityka. Zamiast gwarantować przejrzystość, wprowadzał atmosferę podejrzeń. Nie przypadkiem w przestrzeni publicznej utrwaliło się określenie „Ziobro-justice” – jako synonim sprawiedliwości wybiórczej, podporządkowanej interesowi partii.
Na tym tle krótki komentarz „dobrze poinformowany” nabiera dodatkowego znaczenia. Ziobro nie musiał nic więcej pisać. Właśnie w tym niedopowiedzeniu odsłonił własne rozumienie polityki i prawa: jeżeli zmieni się władza, to dla jednych będzie „więzienie”, dla innych „anihilacja”.
Taki sposób myślenia zdradza fundamentalne niezrozumienie demokracji. Państwo prawa nie działa na zasadzie „przegrany trafia do więzienia”. W państwie prawa wyroki wydaje niezależny sąd, a nie były minister sprawiedliwości w mediach społecznościowych. Kiedy Ziobro przyklaskuje tezie, iż przyszłość polityczna przeciwników to „pewne więzienie”, sam wystawia świadectwo swojej wizji państwa: państwa jako narzędzia odwetu.
Ziobro przez lata lubił kreować się na „szeryfa” – twardego, bezkompromisowego, walczącego z rzekomymi układami. Problem w tym, iż za tą maską kryła się praktyka instrumentalnego traktowania prawa. Komentarz do Żakowskiego tylko to potwierdza. Oto były minister nie mówi o programie, o reformie, o idei. On tylko puszcza sygnał: „wiem coś, czego wy nie wiecie, i to coś oznacza więzienie dla waszych liderów”.
Taka retoryka nie buduje państwa. Ona je degraduje. Społeczeństwo zaczyna funkcjonować w atmosferze nieustannej podejrzliwości, w której każdy polityk opozycji jest potencjalnym więźniem. To logika autorytarna, nie demokratyczna.
Można powiedzieć, iż jedno zdanie Ziobry jest bardziej wymowne niż cała jego polityczna biografia. W nim streszcza się sposób uprawiania polityki przez jego obóz: **prawo jako instrument zemsty, prokuratura jako narzędzie władzy, słowo jako sugestia wyroku**.
W tym sensie komentarz „dobrze poinformowany” jest nie tylko niepokojący, ale i oskarżający wobec samego autora. To Ziobro pokazuje, iż wciąż myśli kategoriami pogróżki, a nie odpowiedzialności.
Krótki wpis Ziobry, zamiast osłabić przeciwników politycznych, odsłonił naturę jego własnej polityki. To polityka insynuacji, która w demokracji nie powinna mieć miejsca. jeżeli sam były minister sprawiedliwości potrafi z taką lekkością sugerować „pewne więzienie” dla liderów opozycji, to jest to najlepszy dowód na to, jak głęboko zakorzenione jest w jego myśleniu przekonanie, iż prawo jest narzędziem władzy, a nie fundamentem państwa.
Żakowski dobrze poinformowany. https://t.co/kzGm1s9uBN
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) August 16, 2025