ZIobro i Matecki drżą jak osika. Idzie po nich sprawiedliwość!

11 godzin temu
Zdjęcie: ZIobro i Matecki drżą jak osika. Idzie po nich sprawiedliwość!


Coraz bliżej końca bezkarności ludzi, którzy przez lata tuczyli się na pieniądzach z Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo, które może wstrząsnąć całym układem Ziobry i Mateckiego. Na jaw wychodzą przerażające szczegóły — miliony złotych, które miały pomagać ofiarom przestępstw i uchodźcom z Ukrainy, trafiały w ręce cwaniaków powiązanych z byłym resortem Zbigniewa Ziobry.

Śledczy z gdańskiej „antykorupcji” już zatrzymali pierwszych podejrzanych — Dominikę D. (32 l.), Emilię R. (38 l.) i Karola S. (33 l.). To właśnie oni mieli wyciągać z publicznych funduszy miliony złotych, posługując się fałszywymi dokumentami. Ich stowarzyszenie z Pomorza podpisywało umowy z Ministerstwem Sprawiedliwości oraz Europejskim Funduszem Społecznym. Na papierze — pomoc pokrzywdzonym i osobom niepełnosprawnym. W rzeczywistości — machina do wyłudzania pieniędzy!

„Pomoc” dla uchodźców, czyli fikcyjne podpisy i skradzione laptopy

Z ustaleń prokuratury wynika, iż sprawcy podsuwali uchodźcom z Ukrainy do podpisu dokumenty po polsku — pod pretekstem odbioru bonów żywnościowych. W rzeczywistości podpisy te służyły do wyłudzenia ogromnych środków z Funduszu Sprawiedliwości i EFS. Na papierze wszystko wyglądało idealnie: pomoc, sprzęt komputerowy, AGD, ekspresy do kawy. W praktyce – sprzęt i pieniądze trafiały prosto do kieszeni oszustów.
Psycholog, która „pomagała” dzieciom z Ukrainy… przez telefon. choćby półtorarocznym!

Jednym z elementów procederu była fikcyjna „pomoc psychologiczna”. Kobieta, która nie znała języka ukraińskiego, wystawiała faktury na dziesiątki tysięcy złotych za rzekome rozmowy telefoniczne z dziećmi z Ukrainy – w tym z niemowlętami! Część pieniędzy oddawała dalej członkom stowarzyszenia.

Śledztwo nabiera tempa. Kolejne zatrzymania są tylko kwestią czasu

Zatrzymani usłyszeli już zarzuty fałszowania dokumentów, oszustw finansowych, łapownictwa menedżerskiego i nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Prokuratura zastosowała dozory policyjne, zakazy kontaktowania się z innymi podejrzanymi oraz poręczenia majątkowe. Ale to dopiero początek. Jak słyszymy od śledczych, sprawa ma charakter rozwojowy – a trop prowadzi wyżej.

Nie jest tajemnicą, iż z Funduszu Sprawiedliwości korzystały dziesiątki „zaprzyjaźnionych” organizacji, które hojnie obdarowywało Ministerstwo Ziobry. Dziś, gdy prokuratorzy zaglądają w faktury, umowy i przelewy, w Zbigniewa Ziobrę i jego partyjnego kompana Dariusza Mateckiego wstępuje strach. Wszyscy pytają: czy to już koniec ich bezkarności?

W Gdańsku śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania. W kuluarach mówi się, iż ta sprawa może rozsadzić całą konstrukcję Funduszu Sprawiedliwości — oczko w głowie Ziobry. Idzie po nich sprawiedliwość. Tym razem prawdziwa.

Idź do oryginalnego materiału