Zbigniew Ziobro znowu próbował się popisać — i znowu został wyśmiany. Giertych wbił mu taką ripostę, iż aż w pisowskich gabinetach zadzwoniły porcelanowe filiżanki!
Ziobro napisał z oburzeniem: „Emerytka za krytyczne słowa o Owsiaku – przed sąd karny. A Giertych, po milionowych przekrętach – 35 tys. ‘zadośćuczynienia’. Oto Polska Tuska: teatr kłamstwa i bezkarności. Ale zbliża się czas, gdy teatralne omdlenia i włoskie ucieczki nie pomogą Giertychowi.”
Miało być groźnie. Miało być jak za dawnych czasów, gdy Ziobro rządził prokuraturą, mediami i służbami. Ale nie tym razem. Bo Roman Giertych odpowiedział z chłodną ironią i brutalną szczerością:
„Nie strasz fujaro, bo miałeś 8 lat: CBA, Pegasusa, prokuraturę, Policję oraz TVP – i tego, co na mnie znalazłeś, choćby neosędziowie nie chcieli wam klepać. Przegrywałeś jedną sprawę za drugą. Zwróć grzecznie 35 000 do Skarbu Państwa z tytułu regresu, to unikniesz kosztów sądowych.”
Boom! Ziobro dostał słowną rakietą prosto w ego. Giertych nie tylko go wyśmiał, ale przypomniał mu o wszystkich kompromitacjach: od Pegasusa po klęski prokuratury w sądach.
Polacy już widzą, iż były minister sprawiedliwości trzęsie się ze strachu i pozostaje mu agresja.

3 tygodni temu













