Zmiany po rekonstrukcji rządu Donalda Tuska objęły też Ministerstwo Sprawiedliwości. Waldemar Żurek został następcą Adama Bodnara, który musiał pożegnać się z funkcją szefa resortu i prokuratora generalnego. Nominacja wieloletniego sędziego spotkała się z ostrą krytyką ze strony Zbigniewa Ziobry.
Ziobro uderza w Żurka
Wiceprezes PiS zarzucił Żurkowi łamanie Konstytucji oraz podżeganie do przestępstw, zwracając uwagę na liczne zarzuty dyscyplinarne wobec sędziego. "Jest rekordzistą pod względem liczby zarzutów dyscyplinarnych – aż 64! Wynika z nich m.in., iż w wielu przypadkach podpisywał się pod orzeczeniami sądowymi, choć ustalono, iż w tych dniach nie brał udziału w posiedzeniach. Jego sprawy dyscyplinarne zostały odebrane rzecznikom dyscyplinarnym po rozbiciu łomami sędziowskich biurek i szaf w siedzibie KRS, a następnie – umorzone" – podaje Ziobro.
"Łamiąc zasady niezależności i niezawisłości sędziów, prowadził (Waldemar Żurek – przyp. red.) agresywną działalność polityczną, brał udział w politycznych manifestacjach, podważał legalność innych sędziów i nawoływał do siłowego przejęcia Krajowej Rady Sądownictwa" – wymieniał dalej były minister sprawiedliwości.
Poruszył też sprawy osobiste nowego ministra. Ziobro napisał, iż Żurek "sądownie zażądał od własnej córki zwrotu alimentów" i "w przegranej z byłą żoną sprawie majątkowej zakwestionował status sędziego z rekomendacji KRS po 2018 roku, ale w wygranej sprawie dotyczącej jego umowy frankowej – taki sam status sędziego już mu nie przeszkadzał".
Na koniec Ziobro stwierdził, iż teraz Ministerstwem Sprawiedliwości będzie rządził "człowiek o mentalności Kalego – dla którego sprawiedliwość istnieje tylko wtedy, gdy on na niej zyskuje".