Zinkiewicz: Faszyzm

myslpolska.info 6 godzin temu

16 marca 1997 roku w „Wiadomościach Kulturalnych” w artykule dotyczącym trzeciego numeru antyfaszystowskiego pisma „Nigdy Więcej” z Bydgoszczy recenzent odnosząc się do mojego artykułu Trzecia droga. Rzecz o faszyzmie hiszpańskim opublikowanego w tym numerze trafnie zauważył co chciałem wyrazić.

Chodziło mi przede wszystkim o to, iż faszyzm to nie tylko zamknięty rozdział w historii ludzkości, ale wciąż żywa tradycja, z której pełnymi garściami i z niezłym skutkiem czerpią skrajne prawicowe ruchy całego świata.

Wizja nierealna?

Po opublikowaniu moich dwóch artykułów na temat faszyzmu iberyjskiego (hiszpańskiego i portugalskiego – Trzecia droga (II). Rzecz o faszyzmie portugalskim – salazaryźmie w czwartym numerze „Nigdy Więcej” z 1997 roku) rozmawiałem na ten temat z moim kolegą – masonem, politologiem, nauczycielem akademickim, późniejszym polskim dyplomatą (polskim ambasadorem w Kazachstanie i Kirgizji). Zapytał mnie w jakim celu, dlaczego wracam do czasów, które jego zdaniem nie wrócą z uwagi na cenę jaką zapłaciła Europa, ba! cały świat – za mroczną lekcję faszyzmu. Odpowiedziałem, iż po upadku realnego socjalizmu jedyną formacją posiadającą zdyscyplinowaną i zhierarchizowaną strukturę jest Kościół katolicki, cieszący się szczególnym i bezkrytycznym uznaniem wśród znacznej części polskiego społeczeństwa, który wspólnie z „Solidarnością” aktywnie uczestniczył w obalaniu ówczesnego ustroju. Trudno więc nie brać pod uwagę scenariusza, w którym według wcześniej znanych już z przeszłości schematów przebiegać będzie rozwój wypadków w Polsce. Profetycznie wybiegając w przyszłość, w kilku punktach przedstawiłem moją wizję rozwoju sytuacji w Polsce. Poprosiłem też mojego ówczesnego rozmówcę, aby nie wchodził ze mną w dyskusję. W zamian za to poprosiłem, aby zapamiętał to co powiedziałem. Ponieważ to czas zweryfikuje przedstawioną przeze mnie wizję. Zaproponowałem też, abyśmy spotykając się co jakiś czas, wracali do tego tematu i będę zadawał mu pytanie w ilu procentach wypełnia się moja wizja.

Fani Pinocheta z POPiSu

Długo nie trzeba było czekać. 28 listopada 2006 roku Krzysztof Lubczyński opisujący stosunek polskiej prawicy do Augusto Pinocheta, chilijskiego dyktatora w artykule Kat Chile i jego wielbiciele, między innymi pisał: „Miłośnikiem dyktatora był również Antoni Macierewicz, ówczesny poseł Ruchu Katolicko-Narodowego, dziś szef Kontrwywiadu Wojskowego. W 1999 r. twierdził, iż ‘nie ma cienia wątpliwości, iż była to próba uprzedzenia rewolucji komunistycznej, która dla Chile i całej Ameryki Łacińskiej skończyłaby się katastrofą jeszcze większą, niż to, co się stało na Kubie’. Na początku lat 90. pochlebnie o Pinochecie wyraził się choćby obecny lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. (…) Polscy zwolennicy krwawego dyktatora ujawnili się jeszcze w ekipie AWS-u. W 1999 r. do zatrzymanego w Anglii Pinocheta pojechali z wizytą: ówczesny poseł AWS-ZChN Michał Kamiński, dziś spec od wizerunku braci Kaczyńskich, członek KRRiTV Marek Jurek, w tej chwili marszałek Sejmu oraz redaktor naczelny gazety ‘Życie’ Tomasz Wołek, teraz po prostu publicysta. Podczas spotkania ta trójca wręczyła Pinochetowi ryngraf z Matką Boską. Wcześniej, w grudniu 1998 roku Michał Kamiński mówił z trybuny sejmowej do posłów lewicy: – Jak na was patrzę, panowie, to wiem, iż o generale Pinochecie nie trzeba mówić, tylko go trzeba naśladować. Po odwiedzinach w Londynie, w programie telewizyjnym ‘Polityczne graffiti’’ Marek Jurek stwierdził, iż ‘Pinochet uchronił Chile przed losem komunistycznej Kuby i za to powinniśmy mu być wdzięczni’. Jurek bagatelizował ofiary pinochetowskiego zamachu i terroru, stwierdzając, iż ‘większość zamordowanych to komuniści albo członkowie ich rodzin’. Na łamach redagowanego przez Wołka ‘Życia’ Jurek napisał, iż próba osądzenie Pinocheta, to ‘pokaz nihilizmu’”.

Chętni do bycia mięsem armatnim

W ramach przepisywania historii coraz częściej można spotkać się z gloryfikacją wyczynów zbrodniczego reżimu Augusto Pinocheta. Podobnie jak przepisywana jest historia pokonania przez Armię Czerwoną hitleryzmu. Na podstawie coraz częściej wygłaszanych opinii można odnieść wrażenie, iż to nie hitlerowcy i ówczesny faszyzm z obozami zagłady rozsianymi na teranie Polski był zagrożeniem dla Polski i Polaków, ale „prawdziwa gehenna” – zniewolenie Polaków rozpoczęło się od 1945 roku. Retoryka ta jest niezbędna aby usprawiedliwić brunatne rządy w ramach UE. Bezczelność, do jakiej posuwa się współczesna goebbelsowska propaganda jest niezbędna do nowego Drang nach Osten. Dla tak zwanej koalicji chętnych, w której polskie mięso armatnie ma odegrać „zaszczytną” kluczową rolę.

Eugeniusz Zinkiewicz

Idź do oryginalnego materiału