Ziemie za rzadkie [FELIETON OGÓRKA]

9 godzin temu

Nikt ich bowiem nigdy nie widział, są całkowicie niezbadane, zaś ich wydobycie będzie w dużej mierze nieopłacalne lub w ogóle niemożliwe. Dlatego też ich zawłaszczenie przez Trumpa nikogo w Kijowie zbytnio nie martwi, a choćby ich oferowanie mu ma być formą jego wkręcania.

Nie wiadomo, na ile to tylko zawadiactwo Ukraińców, a na ile realna miejscowa ocena, ale trudno nie uznać, iż byłaby to cudna zemsta na Trumpie, który nie tylko może wpaść w dołki, jakie pod Ukraińcami kopie, ale choćby wpaść w dołki, których nigdy nie wykopie. Fajnie byłoby, gdyby interesem życia Trumpa okazało się skradzenie Ukraińcom kota w worku. I gdyby cała ta batalia okazała się na końcu wojną o coś, czego nie ma.

Nie ma wątpliwości, iż w podejściu tym wyraża się jakaś ukraińska – czy szerzej, słowiańska – mentalność: jeżeli się nie da inaczej, trzeba kogoś załatwić sprytem. To częsty bohater ludowy, który potężniejszych i bogatszych od siebie (a więc de facto wszystkich) przechytrza. Czyż nie jest to też figura samego Zełenskiego: malutkiego, „słabego komika” według Trumpa (w tym też rywalizują), który nie da sobie jednak w kaszę dmuchać?

Idź do oryginalnego materiału