Zielony ład a ekoterroryzm

9 godzin temu

W XXI wieku ludzkość stoi w obliczu bezprecedensowych wyzwań środowiskowych: postępujących zmian klimatycznych, nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, zanieczyszczenia powietrza, wód i gleby oraz drastycznej utraty bioróżnorodności.

W odpowiedzi na te zagrożenia, kwestie ekologiczne zyskały centralne miejsce w debacie publicznej, a świadomość społeczna dotycząca ochrony środowiska nieustannie rośnie. Coraz więcej osób i organizacji angażuje się w działania proekologiczne, zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym.

W tym samym czasie, ambitne inwestycje infrastrukturalne, przemysłowe, transportowe czy energetyczne najważniejsze dla rozwoju gospodarczego, modernizacji państwa, tworzenia miejsc pracy i transformacji energetycznej – często powiązane z politykami klimatycznymi, takimi jak Europejski Zielony Ład – coraz częściej napotykają na poważne bariery, nie tylko prawne (jak procedury środowiskowe EIA, oceny oddziaływania na środowisko czy konsultacje społeczne), ale również społeczne i polityczne polegające na protestach, blokadach, kampaniach medialnych lub sporach sądowych inicjowanych przez organizacje ekologiczne, aktywistów lub społeczności lokalne.

Aktywizm a ekoteroryzm

Granica między legalnym aktywizmem a działaniami noszącymi znamiona przestępstw jest nieoczywista. W skrajnych przypadkach obserwujemy formy oporu, które przybiegają charakter bezpośredniego sabotażu, gróźb, niszczenia mienia czy blokowania strategicznych inwestycji – co niektórzy określają mianem ekoterroryzmu. To pojęcie – mimo iż nie posiada w tej chwili jasnej definicji w polskim porządku prawnym – wzbudza rosnące kontrowersje. Brak precyzyjnych ram legislacyjnych sprawia, iż różne działania mogą być oceniane arbitralnie – w zależności od kontekstu politycznego, medialnego czy interesów stron sporu.

W efekcie, z jednej strony istnieje ryzyko nadużywania pojęcia ekoterroryzmu do delegitymizowania legalnych form sprzeciwu społecznego, z drugiej zaś – realne zagrożenia dla bezpieczeństwa inwestycji, przedsiębiorstw (np. z branży energetycznej, infrastrukturalnej czy przemysłu zwierzęcego) i porządku publicznego.

Szczególnie kontrowersyjne są przypadki, w których działania aktywistów prowadzą do szkód gospodarczych, opóźnień inwestycyjnych, utraty finansowania, czy choćby wycofania się inwestorów – co wpływa bezpośrednio na rozwój regionów i jakość życia lokalnych społeczności.

Podkreślić należy konieczność zachowania delikatnej równowagi: prawo powinno z jednej strony chronić swobodę wyrażania opinii i praw obywatelskich, w tym wolność zgromadzeń i protestu, z drugiej – zapewniać bezpieczeństwo i stabilność inwestycji niezbędnych do transformacji energetycznej, rozwoju infrastruktury czy modernizacji rolnictwa.

Propozycje legislacyjne dotyczące ekoterroryzmu muszą być zatem tworzone z najwyższą starannością, tak aby nie prowadziły do tłumienia legalnej krytyki ani stygmatyzacji aktywizmu ekologicznego.

W obliczu narastającej polaryzacji społecznej i silnych emocji wokół ochrony środowiska, analiza prawna i społeczna zjawiska ekoterroryzmu staje się nie tylko aktualna, ale wręcz niezbędna.

Ramy prawne – co inwestor i obywatel muszą wiedzieć

Polska: prawo inwestycyjne, środowiskowe i karne

W Polsce inwestycje infrastrukturalne, energetyczne czy przemysłowe podlegają wielu rygorystycznym regulacjom. Ochrona środowiska, partycypacja społeczna i procesy administracyjne często decydują o tempie, zakresie i wykonalności projektów.

Prawo administracyjne i środowiskowe:

  • Decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach (OOŚ, EIA) stanowią najważniejszy element procesu inwestycyjnego, wynikający zarówno z prawa krajowego, jak i przepisów unijnych (m.in. dyrektywy EIA i SEIA). Wymagana jest szczegółowa ocena oddziaływania inwestycji na środowisko, przeprowadzenie konsultacji społecznych, a także – w przypadku obszarów chronionych – dodatkowe uzgodnienia (np. Natura 2000).
  • Prawo budowlane i lokalizacyjne reguluje zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, uzyskiwanie pozwoleń na budowę oraz środowiskowe uzgodnienia inwestycji. Są to procesy czasochłonne i często podatne na formalne blokady (odwołania, skargi, protesty).
  • Ustawa Prawo ochrony środowiska oraz inne akty sektorowe (m.in. o odpadach, wodach hałasie, ochronie przyrody) określają standardy i normy środowiskowe, a ich naruszenie skutkuje odpowiedzialnością administracyjną i karną.

Prawo karne i ochrona inwestycji

Choć w polskim prawie nie występuje formalna definicja ,,ekoterroryzmu’’, niektóre akty sprzeciwu wobec inwestycji mogą być ścigane jako przestępstwa:

  • Art.288 k.k – zniszczenie mienia (np. sabotaż maszyn, podpalenia),
  • Art. 190 k.k – groźby karalne (np. wobec inwestorów lub urzędników),
  • Art. 254 k.k – udział w zbiegowisku lub zakłócenie porządku publicznego,
  • Art. 115 § 20 k.k – definicja przestępstwa o charakterze terrorystycznym (w określonych okolicznościach motywacyjnych i skutkowych).

Protesty mogą również prowadzić do kar porządkowych, takich jak mandaty czy grzywny, a w przypadku skarg i odwołani – sądy administracyjne mogą czasowo wstrzymać decyzje środowiskowe, wpływają negatywnie na harmonogram inwestycji.

Prawo unijne

Inwestycje w Polsce muszą być również zgodne z:

  • Dyrektywami UE w zakresie ochrony przyrody, dostępności informacji środowiskowej, zrównoważonego rozwoju i partycypacji społecznej – zgodnie z konwekcją z Aarhus,
  • Orzecznictwem TSUE, które często stawia interes środowiskowy ponad inwestycyjnym (np. głośny wyrok w sprawie Puszczy Białowieskiej),
  • Warunkami przyznawania funduszy UE – nieprzestrzeganie wymagań środowiskowych może skutkować cofnięciem dofinansowania.

Czym jest ekoterroryzm? Granice między ekologią, aktywizmem a przemocą

Ekoterroryzm to ideologicznie motywowana forma przestępczej działalności, która – choć deklaruje troskę o środowisko – opiera się na użyciu przemocy, gróźb, sabotażu czy aktów wandalizmu. Celem takich działań nie jest bezpośrednie niszczenie środowiska, ale wywarcie presji na instytucje publiczne, prywatne przedsiębiorstwa czy całe społeczeństwo w celu powstrzymania działań postrzeganych jako szkodliwe dla przyrody lub wymuszenia określonych decyzji politycznych w zakresie ochrony środowiska.

Ekoterroryzm różni się zasadniczo od legalnego aktywizmu ekologicznego, który korzysta z dostępnych narzędzi prawnych i obywatelskich – takich jak protesty, petycje, działania edukacyjne czy udział w konsultacjach społecznych.

Tymczasem działania określane mianem ekoterrorystycznych naruszają obowiązujące prawo, nierzadko narażając życie i zdrowie ludzi oraz powodując poważne straty materialne.

W wielu przypadkach działania te mają charakter symbolicznego uderzenia w ,,system’’, który uznawany jest przez sprawców za odpowiedzialny za katastrofę klimatyczną lub degradację przyrody. W skrajnych sytuacjach obejmują one groźby skażenia zasobów wodnych, sabotaż infrastruktury krytycznej czy użycie czynników biologicznych, takich jak wąglik. Niektóre grupy aktywistów ekologicznych dopuszczają się także bezprawnych wtargnięć na tereny przedsiębiorstw, sabotażu sprzętu – na przykład przez zatykanie wylotów odpadów fabrycznych lub wbijanie kolców w drzewa, aby uniemożliwić ich wycinkę.

USA

W USA pojęcie ekoterroryzmu zyskało szczególne znaczenie w kontekście działalności obrońców praw zwierząt. W 2006 roku uchwalono tam Ustawę o terroryzmie przedsiębiorstw zwierzęcych (AETA), która rozszerzyła definicję ekoterroryzmu o działania ingerujące w działalność firm związanych z hodowlą i przetwórstwem zwierząt. W tym samym roku Federalne Biuro Śledcze (FBI) uznało ekoterroryzm obrońców praw zwierząt za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego USA.

Ważne jest, by nie mylić pojęcia ekoterroryzmu z radykalnym, ale legalnym aktywizmem, który mieści się w granicach konstytucyjnych praw obywatelskich. Z drugiej strony, nie można też ignorować sytuacji, w których pod płaszczykiem ekologii dochodzi do przestępczych działań, mających realny wpływ na funkcjonowanie państwa, gospodarki czy bezpieczeństwo inwestycji.

W tym kontekście ekologia staje się nie tylko wartością społeczną, ale też polem konfliktów o charakterze politycznym, ekonomicznym i ideologicznym – szczególnie wtedy, gdy ingeruje w obszary strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, przemysłowych czy energetycznych.

Typy ekoterroryzmu – między ideologią a instrumentalizacją

W literaturze przedmiotu oraz analizach socjologicznych i kryminologicznych wyróżnia się dwa zasadnicze typy ekoterroryzmu: ekoterroryzm millenarystyczny (nazywany też ,,właściwym’’) oraz ekoterroryzm instrumentalny, oparty na szantażu ekologicznym.

Ekoterroryzm millenarystyczny (zwany także ,,właściwy’’)

Ten typ ekoterroryzmu opiera się na głęboko zakorzenionym przekonaniu, iż współczesna cywilizacja przemysłowa jest źródłem zła – odpowiedzialnym za degradację środowiska, masową eksploatację zasobów naturalnych oraz niszczenie życia biologicznego. W tym ujęciu przestępcze działania nie są postrzegane jako zło konieczne, ale jako akt ,, oczyszczenia’’ lub ostatnia, radykalna forma obrony planety przed ostatecznym zniszczeniem.

Cechą charakterystyczną tej formy ekoterroryzmu jest radykalna motywacja ideologiczna, nierzadko o Quasi-religijnym lub apokaliptycznym charakterze, zakładająca konieczność odrzucenia nowoczesności i powrotu do ,,czystej’’ egzystencji w zgodzie a naturą.

Typowe metody stosowane przez sprawców to:

  1. Niszczenie maszyn budowlanych wykorzystywanych do wycinki lasów,
  2. Podpalanie pojazdów, placów budowy lub magazynów firm zaangażowanych w inwestycje uznawane za szkodliwe dla środowiska,
  3. Uszkadzanie infrastruktury np. linii przesyłowych, gazociągów, rurociągów,
  4. Blokowanie dostępu do zakładów przemysłowych lub ferm hodowlanych,
  5. Wypuszczanie zwierząt z hodowli przemysłowych, co – paradoksalnie – może zagrażać zarówno tym zwierzętom, jak i lokalnym ekosystemom.

Działania tego rodzaju mają często charakter ekosabotażu i są wymierzone nie tylko w konkretne przedsiębiorstwa czy instytucje, ale również symbolicznie – w całą strukturę społeczną i ekonomiczną opartą na przemysłowej eksploatacji przyrody.

Sprawcy ekoterroryzmu millenarystycznego wywodzą się zwykle z ruchów anarchistycznych lub radykalnych organizacji ekologicznych. Jednym z najbardziej znanych przykładów tego nurtu jest Earth Liberation Front (ELF) – organizacja odpowiedzialna za setki aktów sabotażu i podpaleń w Stanach Zjednoczonych i Europie.

Ekoterroryzm instrumentalny (ekologiczny szantaż)

Drugi typ ekoterroryzmu nie wynika z ideologicznej troski o środowisko naturalne, ale wykorzystuje ekologię jako instrument nacisku. W tym przypadku środowisko staje się jedynie pretekstem – swoistą ,,tarcza’’ – do realizacji celów politycznych, ekonomicznych lub społecznych, takich jak wymuszenie okupu, wymuszenie określonych decyzji administracyjnych albo destabilizacja regionu czy podmiotu gospodarczego.

Ten typ działalności znany jest również jako bioterroryzm, a jego celem jest nie tyle ochrona przyrody, co osiągnięcie korzyści poprzez wywołanie strachu lub paniki w społeczeństwie i instytucjach.

Przykładowe działania to:

  • Groźby skażenia zasobów naturalnych, takich jak wody pitnej, powietrze czy gleby – kierowane do przedsiębiorstw, administracji publicznej lub mediów,
  • Rozpowszechnianie fałszywych informacji o planowanych atakach na obiekty infrastruktury krytycznej, np. elektrownie jądrowe, zakłady chemiczne, rafinerie,
  • Prób wywołania paniki ekologicznej wśród lokalnych społeczności lub opinii publicznej, mające na celu zablokowanie inwestycji, projektów infrastrukturalnych lub decyzji publicznych.

Działania te, choć często odwołują się do haseł ochrony środowiska, mogą w rzeczywistości prowadzić do realnych szkód, zarówno dla ludzi, jak i dla przyrody. Co więcej, przyczyniają się do wzrostu społecznego niepokoju oraz osłabienia wiarygodności rzeczywistych ruchów ekologicznych, które działają w granicach prawa.

Przemoc wobec środowiska jako narzędzie wojny

W kontekście ekoterroryzmu warto wspomnieć również o tzw. ekoterroryzmie państwowym, określanym niekiedy mianem ,,wojny o środowisko naturalne’’. Ten rodzaj działań polega na celowym, nielegalnym niszczeniu, eksploatacji lub modyfikacji środowiska naturalnego w ramach strategii wojennej, często z pełną świadomością katastrofalnych skutków ekologicznych i humanitarnych.

Choć zgodnie z Konwencją ONZ z 1976 roku dotyczącą zakazu stosowania technik modyfikacji środowiska (ENMOD), ingerencje w środowisko naturalne, mające rozległe, długotrwałe i poważne skutki podczas konfliktów zbrojnych, są zakazane, w praktyce takie działania były i przez cały czas są stosowane.

Przykłady historyczne obejmują:

  • Użycie defoliantu Agent Orange przez wojska amerykańskie w czasie wojny w Wietnamie, w celu zniszczenia pokrywy leśnej i upraw żywności, co miało tragiczne skutki zdrowotne i ekologiczne,
  • Podpalenie kuwejckich szybów naftowych przez wycofujące się wojska irackie podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, co doprowadziło do gigantycznego zanieczyszczenia atmosfery i gleby.

Zgodnie ze Statutem Rzymskim Międzynarodowego Trybunału Karnego, celowe niszczenie środowiska naturalnego w czasie wojny, jeżeli skutkuje poważnymi i długotrwałymi konsekwencjami, może być uznane za zbrodnię wojenną.

Przykłady z Polski: zamach na leśników w Bieszczadach

W Nadleśnictwie Cisna (Bieszczady) doszło do skrajnie niebezpiecznego incydentu, który przez część opinii publicznej i przedstawicieli instytucji państwowych został określony jako przykład radykalnego ,,ekoterroryzmu’’. Podczas prac leśnych jeden z leśników niemal stracił zdrowie, gdy piła trafiła na wbijany w drzewo gwóźdź – element celowego sabotażu. W wyniku kontroli detektorami metalu odnaleziono kolejne drzewa z ukrytymi metalowymi elementami, które mogły stanowić poważne zagrożenie dla pracowników tartaków oraz operatorów maszyn. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w pobliskim Nadleśnictwie Lutowiska.

Równocześnie w mediach społecznościowych organizacji Dziki Ruch Oporu pojawiły się groźby karalne wobec pracowników Lasów Państwowych, w tym zapowiedzi nękania ich rodzin i dzieci oraz nachodzenia domów prywatnych. Sprawa została zgłoszona do prokuratury i policji.

Według rzecznika Lasów Państwowych, Michała Gzowskiego, tego rodzaju akty przemocy są efektem nie tylko działań ekstremistycznych jednostek, ale także klimatu społecznego i medialnego, w którym niektóre organizacje ekologiczne – jego zdaniem – dopuszczają się manipulacji, a choćby same przekraczają granice prawa. Podkreśla on, iż Lasy Państwowe są celem ,,działań hybrydowych’’, które mają na celu ich delegitymizację i osłabienie pozycji w debacie o Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej Unii Europejskiej.

Przykłady międzynarodowy: USA i penalizacja działań ekstremistycznych

Stany Zjednoczone należą do państw, które najwcześniej i najkonsekwentniej wdrożyły przepisy prawne penalizujące działalność ekstremistyczną prowadzoną pod hasłami ochrony środowiska lub praw zwierząt. Szczególną uwagę poświęcono ochronie przedsiębiorstw związanych z przemysłem zwierzęcym, badaniami naukowymi oraz instytucji narażonych na sabotaż ze strony radykalnych grup aktywistycznych.

Jednym z pierwszych aktów prawnych była ustawa Animal Enterprise Protection Act (AEPA) uchwalona w 1992 r. Miała ona na celu ochronę przedsiębiorstw wykorzystujących zwierzęta – takich jak laboratoria badawcze, cyrki, fermy hodowlane, ogrody zoologiczne czy instytucje edukacyjne – przed atakami i aktami sabotażu ze strony radykalnych aktywistów.

W 2006 r. AEPA została istotnie rozszerzona poprzez przyjęcie Animal Enterprise Terrorism Act (AETA). Nowe przepisy znacząco zaostrzyły podejście do tzw. ekoterroryzmu, wprowadzając m.in.:

  1. Penalizację działań prowadzących do znacznych strat ekonomicznych, niezależnie od tego, czymiały charakter fizycznej przemocy,
  2. Możliwość klasyfikowania takich czynów jako przestępstwa federalne, jeżeli zostały dokonane z użyciem środków komunikacji między stanami (np. Internet, telefon, poczta),
  3. Szeroką definicję ,,animal enterprise’’, obejmującą nie tylko komercyjne zakłady, ale także placówki edukacyjne, schroniska, sklepy zoologiczne, rodea czy targi rolnicze.

AETA wzbudza jednak wiele kontrowersji – głównie z powodu możliwości zbyt szerokiej interpretacji przepisów, które mogą obejmować również działania niemające charakteru przemocy, jak blokady, pikiety czy protesty wpływające na działalność gospodarczą. Krytycy ustawy podnoszą, iż może ona prowadzić do nadużyć w ściganiu aktywistów oraz naruszać prawa obywatelskie, w tym wolność słowa i zgromadzeń.

Jednocześnie należy zauważyć, iż w amerykańskim systemie bezpieczeństwa wewnętrznego zjawisko ekoterroryzmu traktowane jest niezwykle poważnie. W 2006 r. Federalne Biuro Śledcze (FBI) uznało radykalnych obrońców praw zwierząt za jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, obok organizacji islamistycznych i skrajnej prawicy. Taki status sprawia, iż choćby działania aktywistyczne niemające znamion fizycznej przemocy, ale prowadzące do poważnych skutków operacyjnych lub finansowych, mogą być ścigane z zastosowaniem surowych sankcji karnych.

Przykład Stanów Zjednoczonych pokazuje, iż państwo może zdecydować się na rozszerzenie granic penalizacji działań radykalnych w imię ochrony inwestycji, gospodarki i bezpieczeństwa publicznego, nawet kosztem zwiększenia ryzyka ograniczania legalnego aktywizmu. To doświadczenie stanowi istotny punkt odniesienia w międzynarodowej debacie o definicji i granicach ekoterroryzmu, a także o proporcjonalności środków prawnych wobec zagrożeń ekologicznych i ideologicznych.

Odpowiedzialność karna

Z punktu widzenia prawa, ekoterroryzm – zarówno indywidualny, zorganizowany, jak i państwowy – może podlegać różnym sankcjom, zależnie od kraju i kwalifikacji prawnej danego czynu. Sankcje obejmują:

  1. Grzywny i kary ograniczenia wolności za mniejsze wykroczenia przeciwko środowisku,
  2. Wieloletnie kary więzienia za przestępstwa powodujące istotne szkody materialne, zagrożenie życia lub zdrowia,
  3. Dożywotnie pozbawienie wolności, a w niektórych krajach choćby najsurowsze kary, o ile działania te skutkują ofiarami śmiertelnymi lub poważnym zagrożeniem dla dużej grupy ludzi.

Aktualny stan prawny

Obecnie w Polsce brakuje jednak osobnej kategorii prawnej ,,ekoterroryzmu’’, co utrudnia jednoznaczne klasyfikowanie i ściganie takich działań. Czyny o charakterze ekoterrorystycznym są zwykle klasyfikowane na podstawie ogólnych przepisów karnych – dotyczących m.in. zniszczenia mienia, narażenia zdrowia publicznego, sabotażu, terroryzmu lub przestępstw przeciwko środowisku.

Problemy definicyjne i brak jednoznaczności

Jak podkreśla m.in. Adrian Szumski w artykule ,,Terroryzm ekologiczny jako przestępstwo’’, brak jednoznacznej definicji ,,ekoterroryzmu’’ w polskim porządku prawnym prowadzi do istotnych luk interpretacyjnych oraz ryzyka nadinterpretacji działań aktywistycznych.

Obecnie wszelkie działania mogące potencjalnie zostać uznane za terrorystyczne klasyfikowane są na podstawie ogólnych przepisów prawa karnego. Oznacza to, że:

  1. Skala działania, metoda i motywacja sprawców odgrywają kluczową rolę w ocenie czy dane zdarzenie może zostać zakwalifikowane jako ,,terrorystyczne’’;
  2. Tego rodzaju aktywność (np. sabotaż, blokady, niszczenie infrastruktury) często jest kwalifikowana jako inne przestępstwa, takie jak: zniszczenie mienia, zakłócenie porządku publicznego, narażenie infrastruktury krytycznej;
  3. Brakuje dedykowanego ustawodawstwa, które – wzorem USA – adresowałoby przestępczość wymierzoną np. w przemysł zwierzęcy, infrastrukturę naukową czy sektor rolniczy.

Taka sytuacja powoduje nie tylko trudności operacyjne i śledcze, ale także niebezpieczeństwo arbitralnej oceny czynów aktywistycznych – zwłaszcza w sytuacjach konfliktu interesów inwestycyjnych i środowiskowych.

Z tego względu pojawiają się postulaty doprecyzowania terminologii i stworzenia jasnych ram legislacyjnych, które:

  • Zapobiegałyby nadużywaniu pojęcia ,,ekoterroryzmu’’ wobec legalnych form protestu,
  • A jednocześnie umożliwiały skuteczne ściganie działań faktycznie noszących znamiona przemocy, sabotażu czy ideologicznie motywowanego zagrożenia bezpieczeństwa.

Zielony ład jako ramy możliwości i ograniczeń

Unijny Zielony Ład (European Green Deal) to ambitny plan transformacji gospodarczo-klimatycznej, którego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Obejmuje on szereg inicjatyw mających na celu ochronę środowiska, wspieranie zrównoważonego rozwoju oraz promowanie gospodarki niskoemisyjnej. Program tan nakłada na państwa członkowskie określone obowiązki, ale jednocześnie otwiera nowe szanse dla gospodarki, nauki i społeczeństwa obywatelskiego.

Kluczowe obowiązki wynikające z Zielonego Ładu:

  • Redukcja emisji gazów cieplarnianych,
  • Transformacja energetyczna, rozwój odnawialnych źródeł energii,
  • Ochrona bioróżnorodności i obszarów cennych przyrodniczo,
  • Wprowadzenie zasad gospodarki o obiegu zamkniętym,
  • Obowiązek zgodności inwestycji z prawem ochrony środowiska UE.

Główne szanse to:

  • Dostęp do funduszy unijnych wspierających zieloną transformację,
  • Korzystne regulacje dla rozwoju czystych technologii i innowacji,
  • Rosnący popyt na ,,zielone’’ produkty i usługi,
  • Wzmocnienie konkurencyjności gospodarki niskoemisyjnej na rynku międzynarodowym.

Ekologiczne napięcia i ryzyko radykalizacji

Realizacja założeń Zielonego Ładu wymaga skutecznej współpracy administracji, publicznej, biznesu i społeczeństwa obywatelskiego. Jednak w praktyce społeczny i aktywistyczny nacisk na ochronę środowiska – szczególnie w sytuacjach kontrowersyjnych inwestycji – może przyjmować formy coraz bardziej radykalne.

Wielomiesięczne protesty, odwołania sądowe, blokady terenów inwestycyjnych, a choćby akty sabotażu lub wandalizmu stają się realnym problemem, który nie tylko zwiększa koszty inwestycyjne, ale także:

  • Podnosi ryzyko prawne,
  • Generuje istotne opóźnienia,
  • Może prowadzić do utraty rentowności projektów i zniechęcenia inwestorów.

W skrajnych przypadkach mamy do czynienia z działaniami naruszającymi prawo, które przekształcają legalny aktywizm w formy zbliżone do ekosabotażu czy ekoterroryzmu instrumentalnego. Tego rodzaju przypadki stają się szczególnie widoczne w sektorach takich

Odpowiedź prawna: między ochroną a bezpieczeństwem

W tym kontekście nabierają znaczenia regulacje, które chronią legalną działalność gospodarczą przed radykalnymi formami nacisku. Przykładem może być amerykańska ustawa o terroryzmie przedsiębiorstw zwierzęcych (AETA), która nie tylko rozszerzyła ochronę na podmioty powiązane z przemysłem zwierzęcym, ale również zaostrzyła sankcje karne wobec osób i organizacji, które poprzez blokady, sabotaż czy zastraszanie próbują zakłócać ich funkcjonowanie.

Analogiczne debaty toczą się także w Europie – gdzie z jednej strony chroni się prawa obywatelskie i środowiskowe, a z drugiej rośnie presja na skuteczne przeciwdziałanie formom radykalnego aktywizmu, które przekraczają granice prawne i zagrażają stabilności gospodarczej.

Niejasność definicji i kontrowersje wokół pojęcia

Pojęcie ekoterroryzmu nie posiada jednej, powszechnie akceptowanej definicji. W zależności od kraju, systemu prawnego, a także kontekstu politycznego czy medialnego, termin ten bywa interpretowany bardzo różnie – często zbyt szeroko i nieprecyzyjnie.

Zdarza się, iż mianem ,,ekoterroryzmu’’ określa się działania, które nie mają nic wspólnego z przemocą czy sabotażem, a są jedynie formą legalnego sprzeciwu społecznego, jak np.:

  • okupowanie terenów przeznaczonych pod inwestycyje,
  • blokowanie dróg,
  • organizowanie pokojowych protestów klimatycznych,
  • prowadzenie kampanii informacyjnych lub medialnych,

Choć tego rodzaju aktywność może być uciążliwa, kontrowersyjna, a choćby generować koszty lub opóźnienia, nie powinny być automatycznie utożsamiane z terroryzmem. Nadmierne rozszerzanie definicji grozi stygmatyzacją obywatelskiego aktywizmu i może prowadzić do naruszenia podstawowych praw, takich jak wolność słowa, zgromadzeń czy prawo do protestu.

Dodatkowo, w debacie publicznej coraz częściej obserwuje się tendencję do instrumentalnego używania termin ,,ekoterroryzm’’ przez niektórych komentatorów, polityków lub przedstawicieli biznesu. Służy on wtedy delegitymizacji działań organizacji ekologicznych, które – niezależnie od swojej legalności – są przedstawiane jako zagrożenie dla ładu społecznego, rozwoju gospodarczego czy inwestycji infrastrukturalnych.

Co więcej, zdarza się, iż pojęcie ekoterroryzmu stosowane jest również w kontekstach całkowicie oderwanych od przestępczości – np. do opisu:

  • potencjalnych awarii technologicznych,
  • skażeń przemysłowych,
  • eksperymentów naukowych z ryzykiem ekologicznym.

Tymczasem takie rozciąganie znaczenia prowadzi do jego rozmycia i utraty precyzji. Właściwe użycie terminu ,,ekoterroryzmu’’ powinno ograniczać się do celowych, ideologicznie motywowanych, bezprawnych działań z użyciem przemocy lub sabotażu, podejmowanych rzekomo w imię ochrony środowiska.

Dlatego tak istotne jest precyzyjne rozróżnienie między:

  • legalnym aktywizmem,
  • radykalnym, ale mieszczącym się w granicach prawa protestem,
  • a rzeczywistymi aktami przemocy lub sabotażu o charakterze terrorystycznym.

Tylko wtedy możliwa jest rzetelna debata publiczna oraz tworzenie prawa, którejednocześnie chroni środowisko naturalne, respektuje wolności obywatelskie i zapewnia bezpieczeństwo publiczne.

W razie pytań i wątpliwości związanych z powyższą materią zapraszamy do kontaktu z naszym ekspertem, mec. Piotrem Włodawcem: wlodawiec[at]prokurent.com.pl

Autorzy:

Piotr Włodawiec – Radca prawny / Starszy Partner

Mariusz Bonisławski – Radca Prawny

Aniela Kufel – studentka

Źródła:

Idź do oryginalnego materiału