Zero litości dla Ziobry. Wsadził chorą 78-latkę do aresztu

4 godzin temu
Zdjęcie: Ziobro


Takich historii nie wymyśliłby choćby najbardziej cyniczny scenarzysta. Zbigniew Ziobro — człowiek, który przez lata kreował się na szeryfa, twardego jak beton i bezkompromisowego jak wyrok, dziś szuka współczucia. A opinia publiczna pyta: gdzie było twoje współczucie, kiedy wysyłałeś za kratki 78-letnią, ciężko chorą kobietę?

Pamiętamy tę sprawę dobrze. Starsza pani, walcząca z rakiem, została skazana na dwa lata więzienia. Nie dlatego, iż stanowiła zagrożenie dla kogokolwiek. Nie dlatego, iż jej przewinienia były spektakularne. Ale dlatego, iż — tak mówiono — Ziobro chciał dobrać się do jej syna, choć brakowało mu twardych dowodów. Więc uderzył w najsłabszy punkt: matkę. Gdy wtedy rodzina błagała o humanitarne potraktowanie, minister sprawiedliwości nie miał dla niej ani jednej kropli empatii. Zero litości. Zero wahania. Zero wstydu. A dziś?

Nagle ten sam człowiek, który nie drgnął choćby o milimetr wobec cierpienia starszej kobiety, sam wygląda w stronę opinii publicznej i próbuje wzbudzić współczucie. Narracja brzmi znajomo: „choroba, ciężki stan, nie czas na rozliczenia”. Problem w tym, iż jego własne „rozliczenia” nie znały litości.

I dlatego opinia publiczna reaguje tak ostro. Bo nikt nie chce świata, w którym prawo działa w jedną stronę: bezwzględne dla słabych, elastyczne dla potężnych.

Idź do oryginalnego materiału