- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której o ile na miejscu pojawi się zarejestrowany kandydat na prezydenta [...] któremu mandat do tej walki [o prezydenturę] dało kilkaset tysięcy ludzi [...] będący też marszałkiem Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, iż na te debaty nie zostanie wpuszczony - kontynuował.
- Będę dzisiaj w Końskich, zamierzam wziąć udział w dwóch tych debatach, a o ile nie zostanę do nich dopuszczony, wykazać tchórzostwo tych, którzy te debaty organizują [...]. Ponieważ umówili się na ustawkę, to ja im tę ustawkę zepsuję. Przyjadę tam i niech spróbują mnie nie wpuścić, niech spróbują powiedzieć, iż boją się rozmowy o tym, co dzisiaj naprawdę jest ważne - mówił dalej.