Karol Nawrocki znów próbuje udawać, iż ma coś do powiedzenia. Podczas swojej wizyty w USA, gdzie wciąż przedstawia się jako prezydent Polski – choć do dzisiaj nikt nie potrafi jasno powiedzieć, kto faktycznie wygrał wybory – ogłosił, iż zamierza powołać kolejny komitet. Nie wiadomo po co.
Jak wiele pisowskich pomysłów, to twór, którego nikt w Polsce nie oczekuje i który nie ma żadnego znaczenia dla codziennego życia obywateli. Pisowski uzurpator sprawia wrażenie człowieka, który rozpaczliwie szuka zajęcia. Zamiast zajmować się realnymi problemami Polaków, ogłasza powstanie nikomu niepotrzebnych instytucji i komisji, które będą tylko kolejnymi stołkami dla swoich ludzi. Komitet Nawrockiego to klasyczny przykład politycznej wydmuszki – dużo hałasu o nic, zero konkretów i żadnych efektów. Tymczasem jedynym namacalnym skutkiem nowej administracji Donalda Trumpa wobec Polski są deportacje rodaków z USA. Specjalne służby wyłapują imigrantów i odsyłają ich samolotami do kraju. Zamiast stanąć w obronie Polaków i walczyć o ich prawa, Nawrocki opowiada o jakichś idiotycznych i fikcyjnych projektach zza biurka.
To najlepszy dowód, iż zamiast działać dla obywateli, zajmuje się politycznym teatrem, który nikomu nie jest potrzebny.
Pustka tych słów jest przerażająca. Po co taki człowiek w ogóle funkcjonuje?