"Żelazna dama" z Wenezueli - czyli co łączy Trumpa, Nobla i Maduro

1 tydzień temu
Wenezuelska liderka opozycji, Maria Corina Machado, otrzymała tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla. Donald Trump obszedł się smakiem, choć to właśnie jemu Machado zadedykowała wyróżnienie.
Dlaczego Corina?
Norweski Komitet Noblowski wybrał Machado za "spełnienie trzech kryteriów określonych w testamencie Alfreda Nobla", stwierdzając, iż zjednoczyła wenezuelską opozycję, sprzeciwiła się militaryzacji społeczeństwa i była orędowniczką pokojowej transformacji do demokracji.


REKLAMA


Machado odegrała kluczową rolę w zjednoczeniu rozdrobnionej opozycji w wyborach w 2024 roku. Chociaż reżim Maduro zablokował jej kandydaturę na prezydenta, popierany przez Machado Edmund González Urrutia wygrał z dużą przewagą. Według opozycji, która zdobyła i przekazała dziennikarzom protokoły z komisji wyborczych, González Urrutia otrzymał 67 proc. głosów, przy 30 proc. oddanych na Maduro.
Maduro odmówił jednak uznania wyników, a Narodowa Rada Wyborcza (CNE) nie opublikowała rezultatów z komisji wyborczych, potwierdzając poniekąd skalę fałszerstw. Pomimo to naszpikowany lojalistami Sąd Najwyższy ogłosił Maduro zwycięzcą wyborów. Wiele państw Ameryki Łacińskiej uznało zwycięstwo opozycji, jak również Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy i Francja.


Zobacz wideo Wenezuela z naftowego gracza stała się wielkim przegranym [OKO NA ŚWIAT]


W odpowiedzi reżim mianował nowego ministra spraw wewnętrznych Diosdado Cabello, zwolennika twardej rozprawy z politycznymi przeciwnikami. Opozycję dotknęły groźby i prześladowania. Aresztowano ponad dwa tysiące osób. Współpracowników Machado zatrzymano lub zmuszono do emigracji. Niedoszły prezydent González Urrutia uciekł do Hiszpanii. Prawnik Perkins Rocha zaginął bez śladu a były przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Juan Pablo Guanipa został aresztowany pod zarzutem terroryzmu.
Pomimo represji, Machado nie opuściła kraju. Wiadomość o noblu dostała w ukryciu. "To osiągnięcie całego społeczeństwa" – powiedziała w rozmowie z sekretarzem Komitetu Noblowskiego Kristianem Bergiem Harpvikenem. "Nie zasługuję na tę nagrodę, ale przyjmuję ją z pokorą w imieniu narodu wenezuelskiego".


Nagroda Nobla nie dla Trumpa
Nagroda wywołała skrajne reakcje. Lewica krytykowała. Kubański prezydent Miguel Díaz-Canel nazwał wybór „haniebnym". Argentyńczyk Adolfo Pérez Esquivel (laureat Nagrody Nobla z 1980 roku) zakwestionował jej powiązania z USA i stwierdził, iż nagroda ma na celu wywieranie presji na Maduro i nie uwzględnia walki o pokój. Najdalej chyba posunął się lider hiszpańskiej partii Podemos Pablo Iglesias, który powiedział: "Mógł ją otrzymać Hitler" i oskarżył Machado o udział w zamachu stanu.


Czytaj także:


Cenniejsza niż złoto. Tyle wody, a nie ma co pić


Inaczej na prawicy. Ursula von der Leyen podkreśliła, iż "ducha wolności nie da się uwięzić", a Javier Milei wyraził wdzięczność za jej walkę z "narkotykową dyktaturą". Juan Sebastián Chamorro, wygnany lider nikaraguańskiej opozycji, stwierdził, iż nagroda "chroni Marię Corinę Machado", zapewniając jej międzynarodową rozpoznawalność.
"Dziś widzimy, jak potężne rządy na całym świecie są po naszej stronie" – powiedziała Machado. Walka jest pilna i wymaga międzynarodowego wsparcia. Sytuacji w Wenezueli nie można dłużej tolerować. Istnieją tylko dwa stanowiska: "Albo jesteś po stronie narodu Wenezueli i bronisz go, albo jesteś po stronie kartelu narkotykowo-terrorystycznego". "Nagroda Nobla to przesłanie nadziei dla regionu". Wolna Wenezuela mogłaby być również inspiracją do wyzwolenia Kuby i Nikaragui.
Gratulacji od Trumpa nie było. Dyrektor do spraw komunikacji Białego Domu, Steven Cheung, skrytykował Komitet Noblowski za "stawianie polityki ponad pokój". W specyficznym stylu dodał, iż Trump „będzie przez cały czas zawierał porozumienia pokojowe, kończył wojny i ratował istnienia. (…) nigdy nie będzie nikogo takiego jak on, co mógłby przenosić góry samą siłą własnej woli". Paradoksalnie amerykański sekretarz stanu Marco Rubio i Mike Waltz, ambasador przy ONZ, wsparli kandydaturę Machado, zanim jeszcze trafili do administracji Trumpa.


To jednak Trumpowi Machado zadedykowała wyróżnienie, dziękując za międzynarodowe wsparcie przeciwko reżimowi Maduro w bezpośredniej rozmowie telefonicznej. "Zadzwoniła do mnie i powiedziała: ‘Przyjmuję to na twoją cześć, bo naprawdę na to zasłużyłeś’ – powiedział Trump. "Pomagałem Machado. Wenezuela potrzebuje dużo pomocy; sytuacja jest skomplikowana".
Z bogactwa w nędzę
Wenezuela była kiedyś stosunkowo zamożną demokracją, z solidnymi dochodami z ropy naftowej, ale pod rządami Chaveza i Maduro stała się międzynarodowym pariasem. "Większość Wenezuelczyków żyje w skrajnym ubóstwie, podczas gdy nieliczni na szczycie bogacą się" – podkreślił Komitet Noblowski. Według Machado to kraj, "w którym ludzie głodują, brakuje leków, a emerytury nie sięgają dolara". Prawie 8 milionów Wenezuelczyków szuka lepszego życia na emigracji. To największa diaspora na świecie niespowodowana wojną.
Dzieci Machado również wyjechały. Ją samą trzyma siła przekonań. Upadek Maduro jest nieuchronny. Transformacja nie będzie łatwa. Kraj jest w ruinie i trzeba go odbudować. kilka jest w historii momentów, w których społeczeństwa muszą "budować swoje demokratyczne, republikańskie instytucje od podstaw".
Pochodząca z bardzo bogatej i zaangażowanej politycznie rodziny przemysłowców stalowych, Machado, sama z zawodu inżynier, początkowo pracowała w przemyśle samochodowym. U progu nowego wieku rozpoczęła działalność polityczną, a w 2010 roku zdobyła mandat parlamentarny z największą liczbą głosów w historii legislatury. Usunął ją stamtąd w 2014 roku ówczesny przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, a obecny minister spraw wewnętrznych – Diosdado Cabello. W 2012 roku założyła liberalną partię Vente Venezuela, która promuje wolny rynek, własność prywatną i rządy prawa – innymi słowy wszystko, czego dziś w Wenezueli brakuje.


Czekając na pomoc od Wuja Sama
Trump od sierpnia wysyła okręty wojenne na Karaiby w ramach operacji, które określił jako "antynarkotykowe". Od tego czasu amerykańska marynarka ostrzelała co najmniej cztery jednostki. Zginęło ponad dwadzieścia osób. "Uwaga: jeżeli transportujecie narkotyki, które zabijają Amerykanów, będziemy was ścigać!" – napisał Trump na Truth Social.
Rząd USA oskarża Maduro i jego otoczenie o przewodzenie grupie przestępczej El Cartel de los Soles (Kartel Słońc), powiązanej z wenezuelskim Tren de Aragua i meksykańskim kartelem Sinaloa. Za informacje prowadzące do aresztowania Maduro, którego Trump oskarżył o bycie "jednym z największych handlarzy narkotyków na świecie", USA wyznaczyły nagrodę 50 milionów dolarów.
"Nie chodzi o to, iż Maduro ma powiązania z Kartelem Słońc. Maduro jest szefem kartelu", mówi Machado. Według niej organizacja przestępcza przejęła "państwo i wszystkie jego instytucje, kontroluje porty, lotniska i system finansowy, a następnie wykorzystuje te zasoby do prześladowań, tortur i morderstw oraz destabilizacji regionu. Uczynili z Wenezueli centrum globalnej przestępczości zorganizowanej, kraj w sercu obu Ameryk".
Maduro zaprzecza oskarżeniom i twierdzi, iż Stany Zjednoczone dążą do siłowej zmiany reżimu. Wezwał Wenezuelczyków do oporu, jednak niewielu jest chętnych na dobrowolne dołączenie do ludowych milicji na wypadek konfliktu.


Machado nazywa to "groteskowym manewrem". Maduro nie ma realnego potencjału militarnego: „Siły zbrojne chcą tego samego, czego my: zmian i demokracji". Według niej reżim jest podzielony i odizolowany. Maduro „musi zdecydować, czy chce negocjować uporządkowaną transformację. jeżeli odmówi, zrobimy to choćby bez negocjacji". Bliskość amerykańskich sił miała jakoby zachęcić tysiące Wenezuelczyków do wstępowania do podziemnej organizacji mającej na celu obalenie reżimu Maduro.
Pokaz amerykańskiej siły – największy od interwencji w Haiti w 1994 roku - nie pozostał bez echa. Osiem okrętów, w tym podobno łódź podwodna o napędzie atomowym, tysiące żołnierzy i samoloty F-35 to nieco za dużo na kilka małych łódek z narkotykami. Według mediów, Maduro napisał list do Trumpa z propozycją bezpośrednich rozmów, w którym jednocześnie zaprzeczył oskarżeniom o narkotyki. W odpowiedzi, Biały Dom uznał, iż list zawiera "mnóstwo kłamstw" i podkreślił, iż Ameryka nie uznaje reżimu Maduro.
Decyzja Komitetu Noblowskiego być może zachęci Waszyngton do zwiększenia presji na reżim Maduro i mocniejszego wsparcia zwycięskiej w zeszłorocznych wyborach opozycji. Przesłanie jest jednak jasne: walka o zmiany w Wenezueli musi pozostać pokojowa. Nagroda w końcu zobowiązuje.
Idź do oryginalnego materiału